17 września 2012 w sali konferencyjnej Urzędu Miejskiego w Tłuszczu odbyła się kolejna sesja Rady Miejskiej. Była to sesja rekordowa, bo trwająca około pięciu godzin. Poruszono na niej wiele ciekawych tematów. Poniżej prezentujemy interpelacje, zapytania i wolne wnioski.
ZDJĘCIA, ZAPROSZENIA I HARAKIRI
- Radny Tadeusz Sasin zapytał, dlaczego nie można promować dożynek. Radny wyjaśnił, że chodzi mu o obowiązujący podczas wydarzenia zakaz robienia zdjęć przez radnych, prasę, członków chóru i innych zainteresowanych. – Czy w Tłuszczu i w radzie jest tak źle? Od dłuższego czasu na zaproszeniach na wydarzenia nie figuruje rada. To znaczy, że rada nie jest potrzebna? Gdzie tu demokracja? – pytał radny i dodał, że każdego miesiąca otrzymuje po kilkanaście zaproszeń i nie spotkał się z taką praktyką przy dużych imprezach.
Burmistrz Paweł Bednarczyk odpowiedział, że mogło mieć miejsce jakieś nieprozumienie związane z czynnościami wykonywanymi przez ochronę. Nie wynikało to z tego, żeby komuś sprawić przykrość. – Chodziło o to, żeby zaproszeni goście – w tym wicemarszałek – mieli lepszą możliwość obserwowania tego, co się dzieje – tłumaczył burmistrz. Odnosząc się do zaproszeń burmistrz oznajmił, że jeśli jest wola rady, że chciałaby współorganizować uroczystości, to dobrze, żeby radni w tych uroczystościach uczestniczyli. Dodał, że nie ma problemu, żeby na zaproszeniach również wpisywać Radę Miejską.
Dyrektor Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji Henryk Wysocki, który zabrał głos po interpelacjach, odnosząc się do poruszonej przez radnego Tadeusza Sasina możliwości robienia zdjęć na wydarzeniach artystycznych powiedział, że na sesji „również mamy przykłady kultury dziennikarskiej” (dyrektorowi nie podobało się, że dziennikarze z gazet powiatowych robili mu zdjęcia podczas jego przemówienia do radnych – przypis red.) – Nie jest chyba na miejscu, że reporterzy ganiają za przeproszeniem, jak… nie powiem brzydko jak co. Była możliwość dojścia z boku i robienia tych zdjęć i obserwowania – dodał odnosząc się do sytuacji z dożynek. Dyrektor Wysocki stwierdził, że według niego podczas sesji do obsługi dziennikarskiej profesjonalnie przygotowane jest tylko Życie Powiatu na Mazowszu, gdyż dziennikarz tylko tej gazety ma widoczny identyfikator.
Następnie dyrektor Henryk Wysocki odniósł się do kwestii drukowania na zaproszeniach informacji, że na wydarzenie zaprasza również Rada Miejska. – Zastanawiam się dzisiaj, czy czasem nie przysłużyłem się do obrony Rady Miejskiej. Co by było, gdyby na zaproszeniach na Dni Tłuszcz i 150-lecie Kolei Warszawsko-Petersburskiej czy na dożynki widniał zapis, że współorganizatorem czy patronem jest Rada Miasta? To dzisiaj byście sobie chyba w ten sposób zrobili harakiri…
INWESTYCJE: KIEDY RUSZY BUDOWA?
- Radny Kamil Laskowski zapytał, na jakim etapie jest sprawa dużego przetargu na budowę wodociągów i kanalizację w Tłuszczu i kiedy można się spodziewać pierwszych prac.
Burmistrz oznajmił, że konkretnych terminów w tym momencie nie jest w stanie podać, gdyż trwa analiza złożonych ofert, których jest aż 26. Podkreślił, że po wybraniu najkorzystniejszej oferty uczestnicy postępowania mogą odwołać się od rozstrzygnięcia, co może wydłużyć termin. – Bardzo bym chciał, żeby te prace ruszyły. Mam nadzieję, że aura będzie sprzyjająca i jeszcze w tym roku będzie można je rozpocząć.
Radny Tadeusz Groszek dodał, odczytując protokół z posiedzenia Komisji Rewizyjnej z 30 sierpnia, że zajmujący się tym projektem pan Jakub Preś poinformował radnych, że jeżeli wszystko będzie dobrze, to prace rozpoczną się w połowie października.
SPÓŁKA WODNA A OCZYSZCZANIE STAWÓW
- Wiceprzewodniczący Rady Adam Wojtyra zwrócił uwagę, że w Chrzęsnem został wyczyszczony staw. Zauważył, że w Balcerach znajduje się zbiornik wodny również zlokalizowany na gruntach wspólnoty wiejskiej. W obecnej chwili jest tam niski poziom wody i byłaby możliwość wykonania jego odmulenia. Radny zwrócił uwagę, że mieszkańcy traktują ten staw jako zbiornik przeciwpożarowy. – Taka moja sugestia, żeby na podobnej zasadzie jak w miejscowości Chrzęsne, [oczyścić staw – przypis red.] – poprosił radny.
Burmistrz wyjaśnił, że oczyszczaniem stawu zajmuje się spółka wodna, która sama decyduje jakie prace ma wykonać i jest to niezależne od burmistrza. Dodał również, że radny Dariusz Kur w zeszłym roku zwracał się o oczyszczenie stawu w Kozłach.
Wiceprzewodniczący Adam Wojtyra przytoczył, że w sobotę w jego sołectwie było spotkanie, na którym przedstawiciel zarządu spółki wodnej pan Sarnowski powiedział, że zarząd niewiele wie na temat prac w Chrzęsnem. – Wiadomo, że źródło finansowania jakieś musi być. Nikt tego za darmo nie wykonuje. – zauważył radny Wojtyra.
Burmistrz Paweł Bednarczyk poinformował, że spółka jest finansowana z dotacji z budżetu gminy Tłuszcz, powiatu wołomińskiego i jeszcze innych źródeł. – Źródła finansowania są dla mnie oczywiste. Dziwi mnie fakt, że pan radny tego nie wie.
W dalszej części sesji również radna Danuta Opłotna poruszyła kwestię zbiornika wodnego w Chrzęsnem i wyraziła zdziwienie oczyszczeniem go przez spółkę wodną. – Panie burmistrzu, ja byłam na każdym spotkaniu spółki wodnej poza ostatnim, część z nich nawet protokołowałam. Wiem, że jest dotacja, tylko dlaczego ona ma być przeznaczona [na to – przypis red.]. Nie słyszałam tam takiego celu, żeby ten zbiornik był czyszczony. Ja nie mam nic przeciwko oczyszczaniu tego zbiornika, tylko dlaczego z pieniędzy spółki wodnej? – zapytała radna i przytoczyła, że spółka „rodziła się w bólach” i od początku była mowa o czyszczeniu rowów i zlewni, a nie o czyszczeniu zbiorników.
Burmistrz odpowiedział, że nie ma dokumentacji, gdyż jest ona w posiadaniu spółki wodnej. Na dokumentacji są przedstawione zarówno rowy, które są w zarządzie spółki, ale również i zbiorniki wodne. – Dlaczego tego nie robiła gmina? Odpowiedź jest prosta. Ja nie posiadam prawa do dysponowania, na wejście w teren, nie mogę wydatkować tam środków publicznych, natomiast spółka wodna ma inne uprawnienia, które nadaje jej prawo wodne i ona może wykonać pewne czynności – poinformował burmistrz i skierował radną po szczegóły w tej sprawie do przedstawicieli spółki wodnej – Leszka Banaszka i Mirosława Sarnowskiego.
CZY BĘDĄ PIENIĄDZE NA HALĘ SPORTOWĄ?
- Wiceprzewodniczący Rady Paweł Fydryszek zapytał, czy w związku z tym, że do końca roku gmina powinna otrzymać gotowy projekt z pozwoleniem na budowę hali sportowej w Tłuszczu, będą zabezpieczone środki na wkład własny, żeby ubiegać się o dotację.
Burmistrz odpowiedział, że to pytanie nie jest skierowane tylko do niego, gdyż w ubiegłym roku burmistrz zapisał w projekcie budżetu pewne inwestycje, które zostały przez radnych zmienione. – Na każdym spotkaniu z mieszkańcami mówię, że chcę tę inwestycję rozpocząć i zapewnić dla niej źródła finansowania. Natomiast nie mogę odpowiadać za radnych, jak do tego podejdą podczas uchwalania budżetu.
TŁUSZCZ: POZEW, KANALIZACJA I DEZINFORMACJA
- Radny Włodzimierz Malinowski zapytał, jaka jest sytuacja z budową kanalizacji w ulicy Radzymińskiej i czy sprawa jest w sądzie. – Około pół roku temu zgłosiłem temat, pan burmistrz obiecał mi, że pisemnie da mi odpowiedź. Do dzisiaj odpowiedzi nie otrzymałem.
Radca prawny Sylwia Barcz-Popiel oznajmiła, że pozew jeszcze nie został złożony do sądu.
Radny Malinowski przytoczył, że 25 maja w rozmowie z wiceburmistrzem Waldemarem Banaszkiem został poinformowany, że sprawa jest już w sądzie. – To jest dezinformacja! – zwracał uwagę radny.
Burmistrz próbował udzielać wyjaśnień, jednak radny zdecydowanym tonem podkreślił, że od pół roku czeka od burmistrza na informację pisemną. – Moim zdaniem jest to lekceważenie sprawy. To raz. Po drugie, jeżeli ja dowiaduję się 25 maja, że sprawa jest założona, a teraz dowiaduję się, że nie jest, to to jest kolejna dezinformacja.
– Może pan mieć odczucia, oceny różne. Jeżeli pan chce koniecznie na piśmie mieć odpowiedź, to pan ją jutro uzyska – obiecał burmistrz i dodał, że to nie jest tak, że pozew trzeba złożyć od razu. Radca prawny Sylwia Barcz-Popiel dodała, że trwa okres przygotowań i analiza dokumentów, a pozew na pewno będzie skierowany.
CHRZĘSNE: CO Z GAZOCIĄGIEM?
- Radny Henryk Wójcik zapytał, czy w tym roku rozpocznie się układanie linii gazowej w miejscowościach Jarzębia Łąka, Postoliska, Chrzęsne i Zalesie.
Przewodniczący Rady Krzysztof Gajcy odpowiedział, że odbył się przetarg na budowę tego gazociągu. Zgodnie z przytoczonymi warunkami przetargowymi, do końca października powinny być wykonane prace budowalne. – Aczkolwiek trochę to niewiarygodne, żeby w takim terminie zdążyć… Do końca roku gazociąg ma być oddany do użytku – dodał przewodniczący.
JARZĘBIA ŁĄKA: ŁATANIE NA GORĄCO
- Radny Dariusz Kur zapytał, czy jeszcze jest przewidziane łatanie na gorąco ubytków w jezdni, gdyż takich prac wymaga ul. Długa w Jarzębiej Łące. Zapytał również, czy będzie jeszcze w tym roku możliwość bieżącej naprawy dróg i wykonania utwardzeń.
Wiceburmistrz Waldemar Banaszek odpowiedział, że prawdopodobnie będzie ogłoszony następny przetarg na uzupełnianie kruszywem. Co do łatania na gorąco wiceburmistrz zaznaczył, że trzeba sprawdzić, czy jest jeszcze taka możliwość w ramach obecnego zamówienia.
RADNI, GDZIE BYLIŚCIE…?
- Radny Mirosław Szczotka poczuł się wywołany do odpowiedzi wystąpieniem wiceburmistrza (jego pełna treść dostępna jest na naszej stronie stacja-tluszcz.pl), w którym pan Waldemar Banaszek zarzucał radnym brak reakcji na nieprawidłowości w poprzednich kadencjach. W swoim wystąpieniu wiceburmistrz m.in. stwierdził, że zarzuty niegospodarności kierowane pod adresem dyrektora CKSiR są niezasadne i niesprawiedliwe. Pytał radnych, gdzie byli, kiedy poprzedni burmistrz podpisał ugodę z firmą dzierżawiącą wysypisko, która kosztowało gminę 700 tys. zł i kiedy bez pozwolenia budowane były fundamenty pod halę sportową, które w 2011 roku musiały być rozebrane, a które kosztowały gminę 200 tys. zł. Wypomniał radnym, że bez pozwolenia budowany był budynek na stadionie miejskim i że dopiero teraz wykonywana jest dokumentacja i przygotowanie do legalizacji budynku, których koszt może sięgnąć blisko pół miliona zł. Wiceburmistrz odniósł się także do boiska w Jarzębiej Łące, które było budowane tuż przed wyborami w 2010 roku: – Może któryś z radnych pokaże nam, gdzie ono jest? Ja nie widzę tam ani boiska, ani ponad 60 tys. zł, które wydatkowane były z budżetu gminy.
W odpowiedzi radny Robert Szydlik zauważył, że obecnie w radzie zasiada ośmiu nowych radnych, więc wiceburmistrz kieruje zarzuty do osób, które w tamtym czasie nie miały wpływu na rzeczywistość samorządową. Zauważył też, że: – Teraz jak Komisja Rewizyjna przeprowadza kontrolę, to wcale nie jest jej łatwo, że przypomnę kontrolę dotyczącą utwardzeń. Możemy w ten sposób się przerzucać, ale nie o to chodzi.
Natomiast radny Mirosław Szczotka do zarzutów ustosunkował się następująco: – Radny nie jest drogowcem ani geodetą, żeby wyznaczał teren budowy drogi. Do dziś stosujecie takie same metody. Radny nie jest powiadamiany, jeżeli są prowadzone jakieś prace w terenie. Prosiliśmy tyle razy na komisjach, tego do dziś nie stosujecie – mówił radny Mirosław Szczotka. Następnie zwrócił uwagę, że za niegospodarność można uznać zabranie przez wykonawcę boiska w Jasienicy podbudowy, która mogłaby zostać wykorzystana na tym terenie. Radny poruszył też kwestię budowy odwodnienia dróg i zwrócił uwagę, że w zeszłym roku, przy przeznaczaniu pieniędzy na ten cel, zależało mu na wykonaniu prac na osiedlu Górki. Ostatecznie wg radnego takie prace nie były tam prowadzone. – Kawałka rowu się nie zrobiło na tych Górkach do dzisiaj, tylko była regulacja rzeki Cienkiej. Oczywiście na Zaściankowej po obu stronach rowy są! Tak?! Dlaczego nie na zalewowym terenie w Jasienicy? – pytał radny.
Burmistrz Paweł Bednarczyk odpowiedział, że jeśli jest wymagane do prowadzenia prac pozwolenie na budowę, to na pewno taka dokumentacja jest w posiadaniu gminy. – Jeżeli pan mówi o tym, że pan nie jest radnym – geodetą, zgadzam się z panem. Natomiast proszę mi wytłumaczyć fakt, że gmina musi teraz odkupywać w Jasienicy grunty, gdzie leży asfalt.
– Ktoś, kto to wytyczał, powinien za to odpowiadać – odparł radny Szczotka. – To są osoby, pracownicy urzędu – dodał.
TŁUSZCZ: CO Z WIADUKTEM?
- Radny Stefan Mikiciuk zapytał, jakie są najnowsze dane w sprawie wiaduktu nad torami przy drodze 634.
Burmistrz Paweł Bednarczyk szczegółowo przytoczył, w jakich spotkaniach w tej sprawie brał udział i jakie odpowiedzi na pisma otrzymał. Podczas spotkania w siedzibie urzędu marszałkowskiego, w którym brali przedstawiciele różnych urzędów, pracownicy ministerstw nie byli w stanie powiedzieć, czy ta inwestycja ruszy. Burmistrz przytoczył, że jako powody podano protesty przy modernizacji tej linii na terenie naszego powiatu. – Cały czas są jakieś spotkania, jednak one niewiele wnoszą, gdyż każdy próbuje coś ugrać dla siebie – i dodał, że PKP PLK skłania samorządy do wycofania się ze swoich propozycji, te zaś nie mają w swoich budżetach środków na budowę bezkolizyjnych skrzyżowań. Burmistrz poinformował, że pisma w sprawie wiaduktu są dostępne na stronie www.tluszcz.pl. Następnie burmistrz przeczytał pismo, jakie otrzymał z PKP PLK w związku z podjęciem uchwały przez radę w sprawie budowy wiaduktu. Z pisma wynika, że przedstawiciele spółki liczą na włączenie się władz gminy i społeczności lokalnej w realizację budowy wiaduktu nad torami kolejowymi i oczekują na przedstawienie propozycji organizacji ruchu w rejonie węzłów komunikacyjnych po obu stronach torów oraz zapewnienie udostępnienia terenów niezbędnych do realizacji skrzyżowania dwupoziomowego. – Pozwalamy sobie nie zgodzić się z założeniem, że dwudziestotysięczna społeczność gminy Tłuszcz korzysta tylko z przejazdu w kilometrze 37,172, który budzi tyle emocji – czytał burmistrz w piśmie otrzymanym z kolejowej spółki. Następnie powołując się na odpowiedzi, jakie otrzymał z Ministerstwa Gospodarki i od Wojewody Mazowieckiego poinformował, że szanse naszej gminy na wiadukt zostały zaprzepaszczone już dużo wcześniej. Z pisma przeczytanego przez burmistrza wynikało, że argumenty przedstawione przez Radę Miejską w Tłuszczu powinny zostać poddane analizie na etapie postępowania środowiskowego, gdyż mogły mieć znaczenie przy wyborze konkretnego wariantu do realizacji. – Pozwolę sobie tylko zauważyć, że jedynym samorządem, który wniósł swoje uwagi na etapie postępowania środowiskowego było miasto Kobyłka i te uwagi zostały uwzględnione – zakończył sprawę wiaduktu burmistrz Bednarczyk.
JASIENICA: SPOWALNIACZE DOPIERO PO KONSULTACJI?
- Radna Danuta Opłotna zapytała, czy jest możliwość przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie zainstalowania spowalniaczy na drogach gminnych, m.in. na jasienickich ulicach: Centralna, Słoneczna, Parkowa i jeszcze kilku innych. – Ostatnio na zebraniu wiejskim poruszaliśmy ten temat. Niestety nie ma możliwości. Powiedział pan, jeśli dobrze zrozumiałam, że były przeprowadzane takie konsultacje społeczne i nie wyrażono zgody na zainstalowanie spowalniaczy – mówiła radna Opłotna. Podkreśliła, że montaż spowalniaczy jest potrzebny szczególnie ze względu na bezpieczeństwo dzieci chodzących tamtymi drogami do szkoły.
Burmistrz odpowiedział, że Powiatowy Inspektor Ruchu Drogowego opiniuje konkretne lokalizacje i dodał, że można napisać pismo, w którym zostaną one wskazane. Gmina otrzyma opinię pozytywną albo negatywną. – To już było zgłaszane i zostało zaopiniowane negatywnie – wtrąciła radna Opłotna. Burmistrz przyznał, że można jeszcze raz wysłać wskazane miejsca, ale zastrzegł, że skutek pewnie będzie podobny.
CHRZĘSNE: POTRZEBNE BARIERKI
- Radny Henryk Wójcik zwrócił się do radnych powiatowych z pytaniem czy w związku z tym, że nadchodzi okres zimowy, będzie wykonana barierka zabezpieczająca wzdłuż drogi powiatowej w Chrzęsnem przy istniejącym zbiorniku wodnym. Radny poprosił również o wykonanie korytka wzdłuż jezdni, które uniemożliwiłoby spływanie osolonej wody z drogi do stawu oraz utworzenia przejścia dla pieszych na wysokości sklepu w Chrzęsnem.
Radny powiatowy Mariusz Dembiński odpowiedział, że radni powiatowi złożyli wniosek do budżetu powiatu na rok przyszły, w którym uwzględniono prace wskazane przez radnego Wójcika oraz wykonanie rowu krytego wraz z parkingiem wzdłuż drogi powiatowej w Postoliskach.
ZAPYTANIA I WOLNE WNIOSKI
W TROSCE O BEZPIECZEŃSTWO
- Mieszkaniec Tłuszcza pan Andrzej Dobosz poruszył sprawę bezpieczeństwa w Zakładzie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Zapytał, dlaczego dyrektor zakładu nie zna przepisów co do sprawności sprzętu i bezpieczeństwa pracowników. – Pan wie jak krzywdzić pracownika, a nie umie dać pracownikowi tego, co mu się należy – mówił pan Dobosz. – Pan Dembiński ma takie zasady, że w 2010 r. chciał mnie zwolnić, bo ja ubiegałem się o bezpieczeństwo ludzi pracy – kontynuował mieszkaniec. W wyniku zamieszania, jakie się zrobiło po tej krytycznej wypowiedzi, głos zabrał burmistrz Paweł Bednarczyk, który przyznał, że pan Dobosz był u niego, i że złożył również pismo – sprawa dotyczyła zasad bezpieczeństwa przy wyjmowaniu pompy ze studzienki. – Ja się wtedy zobowiązałem, że w najbliższym możliwym czasie z dyrektorem osobiście się tam udam, pan mi zademonstruje jak to działa, zrobię zdjęcia. W ciągu tego tygodnia się nie udało, był bardzo napięty czas, miałem dwa wyjazdy do Warszawy i okres przygotowania do sesji. W związku z tym tego jeszcze nie uczyniłem. Ale wydaje mi się, że w najbliższym czasie to uczynię – obiecał panu Doboszowi burmistrz.
STANOWISKO DO STANOWISKA
- Radny Robert Szydlik odnosząc się do odpowiedzi burmistrza na stanowisko Klubu Radnych „Razem dla Gminy” w sprawie podpisania umowy z firmą Deloitte (odczytane przez burmistrza w pierwszej części sesji, jego treść jest dostępna na stronie www.stacja-tluszcz.pl – przypis red.) wyjaśnił, że stanowisko pojawiło się na stronie internetowej radnego we wtorek, a w środę zostało złożone w urzędzie „na dziennik”, gdyż brakowało na dokumencie jednego podpisu. – Nie było tutaj celowego działania, żeby opóźnić złożenie pisma. Ale odwracając – państwu się też taka sytuacja zdarzyła. (…) Powiedział pan, że mogliśmy się zapoznać z umową z firmą Deloitte. Myśmy pytali pana o tę umowę 30 sierpnia na posiedzeniu komisji – powiedział radny, po czym przytoczył fragment protokołu, w którym burmistrz odpowiadał, że gdy dostanie zgodę z firmy Deloitte, to będzie możliwość zapoznania się z umową. – 10 września umowa z Deloitte ukazała się na stronie internetowej „Stacji Tłuszcz”, 12 września radni zapoznali się z umową na posiedzeniu komisji. Także sytuacja bym powiedział podobna… Nie podejrzewam, że pan specjalnie dał wcześniej umowę do „Stacji Tłuszcz”, żebyśmy my się nie zapoznali, ale jak podkreślam, myśmy się chcieli zapoznać z tą umową, tyle tylko, że nie mogliśmy jej wcześniej dostać – zakończył radny Robert Szydlik.
Burmistrz Paweł Bednarczyk stwierdził, że chodzi o to, że radni w ogóle się o treść tej umowy nie zwrócili. – To jest fakt. Natomiast redaktorzy ze „Stacji Tłuszcz” o treść tej umowy się do mnie zwrócili. I po tym jak wpłynął wniosek o udostępnienie informacji publicznej, wystąpiliśmy w celu upewnienia się, że treść tej umowy możemy udostępnić i ona została przekazana – odpowiedział burmistrz. Na protesty radnego Tadeusza Groszka burmistrz dodał – Komisja odbyła się 30 sierpnia, a stanowisko klubu złożono 21 sierpnia… Ponad tydzień różnicy.
Radny Robert Szydlik zwrócił uwagę, że burmistrz podpisał umowę z Deloitte w marcu, a dopiero w lipcu odbyło się z radnymi spotkanie w tej sprawie. O tym, że umowa jest podpisana, radni dowiedzieli się za pośrednictwem „Stacji Tłuszcz”, która opublikowała wypowiedź wiceburmistrza. Radny pokreślił, że nigdzie w stanowisku klubu nie ma stwierdzenia, że umowa jest niewłaściwa czy niepotrzebna. – Chodzi o to, że byliśmy na spotkaniu z firmą nie mając świadomości, że z tą firmą gmina już współpracuje – podkreślał radny Robert Szydlik.
– Czy państwo zapoznaliście się już z tą umową? Chodzi mi o to, żeby wszystkim państwu uświadomić to, że państwo (…) robicie burzę w szklance wody. Pytanie jest, po co. Jeżeli działanie burmistrza jest celowe, pozyskanie środków finansowych na inwestycje dla gminy jest celowe, to o co chodzi? Jeżeli państwo są zainteresowani, to możecie podjąć sobie uchwałę, że burmistrz ma obowiązek kopię każdego zlecenia i każdej umowy dostarczyć do biura rady. Jaki problem? – stwierdził burmistrz.
– Ale i tak nam pan tego nie da – odparł radny Robert Szydlik.
Redaktor naczelny Stacji Tłuszcz Maciej Puławski odnosząc się do wypowiedzi burmistrza na temat udostępnienia „Stacji Tłuszcz” umowy z firmą Deloitte wyjaśnił, że burmistrz nie wspomniał, iż wniosek o umowę został zrealizowany dopiero po złożeniu skargi do sądu na bezczynność burmistrza, po tym jak upłynął ustawowy termin.
AKCJA WIADUKT TRWA
- Redaktor Maciej Puławski następnie poinformował o tym, że „Stacja Tłuszcz” rozpoczęła akcję „Wiadukt dla Tłuszcza” i chce w ten sposób wesprzeć starania władz gminy w walce o wiadukt. Dotychczas udało się zebrać około tysiąca podpisów. Maciej Puławski zaprosił do współpracy przy zbieraniu podpisów osoby zgromadzone na sesji – sołtysów i radnych.
STASINÓW: PROBLEMY Z PRZEPUSTEM
- Sołtys Stasinowa Jerzy Więch poruszył sprawę przesunięcia przepustu i zgłosił zastrzeżenia do wykonanych prac. Podkreślił, że włożono rurę o mniejszej średnicy, niż była wcześniej, a dodatkowo została ona przykryta niewielką warstwą piachu. Sołtys miał także zastrzeżenia co do ułożenia krawężników na moście.
Przewodniczący Rady skierował sołtysa do szczegółowego przedstawienia sprawy burmistrzowi podczas spotkania we wtorek.
ŚWIĘTO PLONÓW CZY ŚWIĘTO PIWA?
- Pani Mieczysława Kaska z Ośrodka Doradztwa Rolniczego podziękowała wszystkim, którzy przyczynili się do tegorocznej wystawy płodów rolnych. – Jednocześnie chciałabym zaznaczyć, że jeśli tak dalej pójdzie, to chyba była moja ostatnia wystawa płodów rolnych, którą przygotowywałam. Uważam i myślę że większość też podzieli moją opinię, że jest to święto plonów, rolników a nie festyn między sołtysami czy samo piwo na dożynkach. Usytuowanie wystawy płodów rolnych w tym roku było naprawdę żenujące. Byliśmy poza częścią centralną dożynek – mówiła pani Kaska. – Byliśmy zastawieni wozami strażackimi, usytuowani przy makulaturze… To tak wyglądało, jakby to była część dodatkowa, niepotrzebna – tłumaczyła. Dodała również, że z szacunku do pracy rolnika i do plonów, wystawa powinna być bardziej wyeksponowana, a plony nie zostały poświęcone przez księdza. Zwróciła uwagę, że plony są przekazywane nieodpłatnie i że kiedyś były konkursy plonów rolnych z nagrodami, dziś tego niestety już nie ma. – Jeśli ma być takie święto plonów, to uważam, że ta wystawa jest po prostu niepotrzebna – zakończyła pani Mieczysława Kaska, a sala jej wypowiedź nagrodziła brawami.
Burmistrz Paweł Bednarczyk odpowiedział, że organizatorzy dożynek nie mieli wpływu na poświęcenie płodów rolnych. – Plac przy szkole jest taki, jaki jest i wiadomo, że nie wszędzie można wszystko zrobić tak, jakby wszyscy tego oczekiwali. Takie rzeczy można zgłaszać wcześniej. Były spotkania z rolnikami, organizatorami i nie przypominam sobie, że były uwagi co do lokalizacji tego miejsca.
– Miejsce wyboru tego placu pod wystawę dożynkową ja poznałam dosłownie dwa – trzy dni przed dożynkami i nie miałam żadnego wpływu na zmianę – odpowiedziała pani Mieczysława Kaska.
W odpowiedzi na te krytyczne uwagi głos próbował zabrać jeszcze dyrektor CKSiR, ale po wystąpieniu pani Kaski, Przewodniczący Rady zamknął XVII Sesję Rady Miejskiej.
Komentarze do artykułów: