ST 5/2012 Jak zatrzymać ucznia, czyli Dzień Wagarowicza

Dodane w:: IPM 3 V,Numer 5 (58) kwiecień 2012 |

Wiosną świat staje się piękniejszy. Przyjemnie jest obserwować rozwijające się pąki drzew czy wąchać pierwsze kwiaty. Chyba, że ktoś musi chodzić do szkoły. Jak bowiem można się uczyć, kiedy przyroda szepcze do ucha: „Opuść zatęchłe mury i ciesz się wiosną!”.

A w szkole – niestety – trzeba skupiać się nad słowami nauczyciela i przygotowywać do sprawdzianów czy odpowiedzi. Innymi słowy – trzeba robić wszystko to, na co nie ma się ochoty w tak piękne dni. Równonoc wiosenna stała się zatem idealnym pretekstem do uciekania z lekcji w ramach tzw. Dnia Wagarowicza. A szkoły na wszelkie możliwe sposoby starają się zatrzymać uczniów.

W szkołach podstawowych już na tydzień przed 21 marca robi się Marzannę. Dzieci przynoszą materiały z domu i pracują nad tym, żeby personifikacja zimy wyglądała jak najpiękniej. Wszystko po to, by podczas równonocy podpaloną kukłę utopić w rzece. Czy te starania mają sens? Dla dyrekcji owszem – przynajmniej uczniowie są pod opieką nauczyciela. Jeżeli zaś przy szkole nie przepływa rzeka, można zrobić przedstawienie lub sprowadzić jakiegoś prelegenta. Dzieci tak się zasłuchają, że ucieczka nawet nie przyjdzie im do głowy.

Co jednak można zrobić ze starszą młodzieżą? Wszystko zależy od inwencji dyrekcji. Na przykład w moim liceum osoby ubrane „wiosennie” (tzn. na zielono, żółto lub pomarańczowo) nie były pytane na lekcjach. W efekcie moja klasa, która miała przez cały rok problemy z frekwencją, stawiła się 21 marca w całości. Jeżeli bowiem jest się w szkole w charakterze gościa, to wagary tracą sens. Czasem jednak uczniów może zatrzymać nawet sprawdzian. Choć ci gorzej przygotowani zapewne nie przyjdą, cała reszta może uznać, że nie ma sensu robić sobie problemów bez potrzeby.

Sposobów na zatrzymanie ucznia wiosną jest tyle, ile szkół. Ich skuteczność zależy tak naprawdę wyłącznie od dobrej woli uczniów. Kto myśli o ucieczce, ten przyniesie usprawiedliwienie od rodziców. A jeśli komuś naprawdę zależy na szkole, nie będzie potrzebował specjalnych zachęt do zostania w jej murach.

Iwona Przybysz

Reklama

Dodaj komentarz