Prawdopodobnie jeszcze w tym roku zostanie podpisana umowa między Gminą Tłuszcz a Zarządem Województwa Mazowieckiego, dzięki której zdobędziemy kilkanaście milionów zł na wodociągi i kanalizację. Są więc powody do radości i… niemałych zmartwień zarazem.
Wniosek o dofinansowanie budowy wodociągów na osiedlach Słoneczna, Długa i Borki oraz kanalizacji na Słonecznej i modernizacji oczyszczalni ścieków złożono pod koniec 2008 roku. Wiosną 2009 Tłuszcz otrzymał (lecz tylko na papierze) dofinansowaniu ogromnego projektu wartego wg szacunków ok. 30 milionów złotych (przy kilkunastoprocentowym wkładzie własnym). Gdyby ta inwestycja wówczas ruszyła, być może nie byłoby zmiany burmistrza w 2010 r. Jednak w wyniku ponownego przeliczenia kursu euro Tłuszcz spadł w połowie 2009 r. „pod kreskę” i trafił na listę rezerwową. Seria odwołań poprzedniego i obecnego burmistrza doprowadziła do tego, że w tym roku Tłuszcz ponownie „przeskoczył” próg i znalazł się w szczęśliwym gronie beneficjentów. Stało się to możliwe akurat teraz w związku z tym, że województwo ponownie ma do dyspozycji te środki, które zostały po rozliczeniu poprzednich dofinansowań (kosztorysy są bardzo często przeszacowane).
Manna z nieba…
Aż chciałoby się rzec, że mamy wielkie szczęście, bo oto manna w końcu posypie się z nieba także na nasze głowy. Tyle, że teraz marszałek województwa jest skłonny dać nam już nie 21 a tylko 13 milionów złotych. Przy tym wkład własny gminy ma wynieść aż 40-50% wartości całego projektu. Dla uproszczenia można przyjąć, że na jego realizację będziemy musieli zaciągnąć kredyt w wysokości ok. 10 milionów złotych! To ogromna kwota biorąc pod uwagę, że w ciągu roku Tłuszcz ma mniej środków na wszystkie inwestycje razem wzięte… W grudniu 2010 roku zadłużenie Gminy wynosiło ok. 13 milionów. Rok 2011 mamy – według prognoz – zamknąć zadłużeniem na poziomie 17 milionów zł! Tylko w tym roku Gmina ma zaciągnąć pożyczki na łączną kwotę 4 milionów zł z przeznaczeniem na kontynuację różnych inwestycji i spłatę wcześniejszych zobowiązań.
…czy pętla na szyję?
Z chwilą, gdy Tłuszcz zaciągnie kolejny, tym razem 10-milionowy kredyt, znajdziemy się na granicy bezpiecznego zadłużenia (maksymalne dopuszczalne wynosi 60% rocznych dochodów budżetowych). Wzrośnie wówczas ryzyko plajty, jaka dotknęła niedawno Radzymin. Może się okazać, że ogromna dotacja stanie się dla nas pętlą na szyję. Miejmy nadzieję, że aż tak źle nie będzie, ale w ciągu kolejnych lat spłaty rat kredytów będą tak wysokie, że naszej gminie pisana jest chyba stagnacja. W budżecie w kolejnych latach może brakować środków na drogi, rozbudowę szkół czy ambitniejsze zamierzenia inwestycyjne. Inwestycja skierowana do kilkunastu procent mieszkańców gminy może sparaliżować rozwój pozostałych miejscowości (i dzielnic samego miasta). Czy to oznacza, że jestem przeciwny budowie wodociągów i kanalizacji? Absolutnie nie. Pomimo że ominą one moje osiedle, obiema rękami głosuję ZA. To ostatni dzwonek, by skorzystać z jakiegokolwiek dofinansowania! Kiedy, jeśli nie teraz? Drugiej szansy może już nie być.
A może umowa społeczna?
W tej chwili zastanawiam się jedynie, jak przekonywać koleżanki i kolegów radnych, którzy na tej inwestycji bezpośrednio nie skorzystają, by poparli stosowną uchwałę. Zebranie większości w radzie przed głosowaniem ZA zaciągnięciem tak dużego kredytu może być bardzo trudne. Wierzę jednak, że jest możliwe. Będzie to wymagało ciężkiej pracy, szeregu rozmów i negocjacji. Takie są realia demokracji, czy nam się to podoba, czy nie. Sądzę, że należy zastanowić się nad zawarciem umowy społecznej. Mogłaby ona zawierać ofertę skierowaną do mieszkańców tych sołectw i osiedli, które nadal są pozbawione dostępu do wodociągów (że o kanalizacji nie wspomnę): „Poprzyjcie duży projekt wodociągowo-kanalizacyjny, a w kolejnych latach budżetowych będziecie mogli liczyć na większe środki skierowane na rozwój i utrzymanie infrastruktury drogowej, budowę placów zabaw… czy choćby – jak sugerował radny Malinowski – budowanie wodociągów metodą małych kroków za każde, choćby najmniejsze dostępne środki.
Rozmawiać już teraz
Najbliższe dwa miesiące to w wielu branżach wolniejsze obroty i senna urlopowa przerwa – tzw. sezon ogórkowy. Nie może on jednak dotknąć tłuszczańskiego samorządu. Ani burmistrzowie, ani radni nie mogą pozwolić sobie na „przestoje” i odkładanie ważnych spraw na później. Warto rozmawiać już teraz i należy to czynić rozważnie. Warto wspólne (lub większościowe) stanowisko wypracować zawczasu. Doświadczenie uczy, że metody siłowe i wymachiwanie szabelką mogą nie przynieść pozytywnych rozwiązań. Wszyscy musimy podjąć starania, by nadchodząca duża inwestycja wodociągowo-kanalizacyjna mogła zyskać miano pierwszego prawdziwego rurociągu przyjaźni.
Komentarze do artykułów: