Aleksandra Puławska: Telewizja Objazdowa w… Tłuszczu. Dlaczego?
Maria Wiernikowska: Tym razem – z powodu konieczności stałego kontaktu z telewizyjną centralą – szukaliśmy jakiegoś miasta możliwie najbliżej Warszawy. Koleżanka przesłała mi listę dziesięciu miast dookoła Warszawy – i pomyślałam, że Tłuszcz brzmi najgorzej, zacznie gorzej niż jakiś Zaborów, Wyszków, Wołomin. Tłuszcz – coś musi być w tym mieście, skoro kompletnie nic mi to nie mówi. Mieszkam w Warszawie od zawsze, ale nigdy nie byłam w Tłuszczu – wyobrażałam sobie wasze miasteczko jako takie miejsce, które mogłoby po prostu nie istnieć.
AP: Ale Tłuszcz, jak na złość istnieje, i…?
MW: I nadal myślę to samo (śmiech). Gdyby nie spotkana dzisiaj na kładce PKP orkiestra i gdyby nie wasza gazeta, to moje wrażenie optyczne z tego miasta byłoby po prostu dramatyczne. Ale podkreślam – optyczne, bo za chwilę wszystko wypełni się jakimiś ludźmi, jakimiś historiami. Niemniej pierwsze wrażenie z pobytu tutaj jest następujące: gdybym jechała pociągiem i dotarła do Tłuszcza, to chyba nigdy dobrowolnie bym z pociągu nie wysiadła… Przygotowując się do przyjazdu, znalazłam w internecie jakieś forum Tłuszcza, gdzie były dwa posty, oba podpisane przez niejakiego „Grubego”. Gruby zachęcał wszystkich: „chodźcie na nasze forum, to opowiemy jak fajnie jest w naszym mieście!” Potem jeszcze raz się odezwał „Gruby” i… nikt więcej. O czym to świadczy…?
AP: Wiele osób zadaje sobie tego typu pytania. A jednak tu mieszkamy i jest nam (chyba) całkiem dobrze. Pani tymczasem zjechała kawał świata, zrobiła mnóstwo ciekawych reportaży, a teraz objeżdża najdalsze zakamarki Polski różowym busikiem. Gdzie tu logika?
MW: Mam za sobą dwadzieścia cztery lata pracy zawodowej, więc chyba nikt się nie zdziwi, gdy wyznam, że dziennikarstwo już mi się troszkę znudziło. A że jest to w sumie jedyna rzecz, którą umiem robić, to pomyślałam sobie, że ten mój fach – telewizja – mógłby stać się zalążkiem jakiegoś większego działania społecznego. Dlatego właśnie jeżdżę do małych, miejscowości, w których próbuję ludzi sprowokować do spotkania.
AP: Teraz prowokuje pani w Tłuszczu.
MW: Zgadza się (śmiech). Troszkę na ten Tłuszcz narzekam, ale muszę przyznać, że jeszcze się nie zdarzyło, bym była tak często rozpoznawana, jak tutaj – i tak życzliwie! Mieszkańcy witają mnie jak starą znajomą, z taką szczerą radością! To miłe, bo zazwyczaj ludzie odbierają nas trochę jak kosmitów, jak przybyszów z wielkiego miasta – i te wszystkie szepty, cała ta magia – „z telewizji przyjechali”!
AP: Co jeszcze ciekawego ludzie mówią?
MW: Ci, którzy nie uciekną przed kamerą, traktują mnie jak skrzynkę życzeń i zażaleń… Mówią, że mają małe emerytury, a odważniejsi, że burmistrz coś tam przekręcił. Staram się takie rozmowy sprowadzić na inną drogę. Czasami się to udaje, czasami nie. W sumie najciekawsi są ludzie prości – bo im prostszy jest człowiek, tym mniejszą ma świadomość, że telewizja jest złudna i plastikowa, i że trzeba się krygować. Na szczęście mimo przewagi skarg i zażaleń, mnóstwo ludzi mówi dużo pozytywnych rzeczy.
AP: To bywają ludzie zadowoleni ze swojego burmistrza?
MW: Oczywiście! Jeśli dostali od niego pracę w toalecie – jak ta pani w Szprotawie…
AP: Reportaż ze Szprotawy należy do moich ulubionych. A teraz, po dniu spędzonym z ekipą „Telewizji Objazdowej” widzę, że po prostu lubi Pani wywoływać gdzieniegdzie małe zamieszanie…
MW: Oczywiście! Gdy ktoś ma coś „za pazurami”, to wtedy lubię trochę namieszać! Na przykład taki krętacz na bazarze, który zaczyna nagle chować towary i nas wyrzucać – takim osobom lubię napsuć trochę krwi. Albo jakiś „wał” w urzędzie, który gdyby nie to, że jesteśmy z telewizji, potraktowałby nas jak każdego innego petenta – czyli jak śmiecia. Tak, takiego człowieka to lubię rozzłościć! Ale normalnych ludzi nie wprowadzam w konsternację – bo niby dlaczego? Lubię, gdy ludzie są zainteresowani, gdy się schodzą, zbiegają, jak zaglądają na ekran podczas projekcji i patrzą. Czasem ktoś ogląda i dzwoni nagle do znajomych, żeby przyszli zobaczyć. I to jest fajne.
AP: A co ze słynną dekoracją? O co będzie Pani pytać ludzi „pod palmami”?
MW: Często to pytanie jest pytaniem wiodącym w danej miejscowości. W Tłuszczu zaś nasuwa mi się jedno – „stacja”. Ciągle mam ochotę pytać ludzi: i co dalej? Bo nie chce mi się wierzyć, że przystanek Tłuszcz może być dla kogoś ostateczny… To dziwne, ale wydaje mi się, że tu wszyscy są przejazdem. I wciąż mam ochotę pytać ich, dlaczego stąd nie uciekają…?
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
ciekaw jestem ile pani wiernikowska ma za pazurami zaczynała w końcu karierę gdzie bez układów z sb nic się nie znaczyło,a druga sprawa to profesjonalizm dziennikarski który jest na żenująco niskim poziomie(dwadzieścia cztery lata pracy i taka nędza).blokuje pani miejsce w telewizji o wiele bardziej utalentowanym osobom.
ale taki jest los byłych kochanek wicedyrektorów w tv.
gdzieś muszą dorobić do emerytury.
co do redakcji gazety stacji tłuszcz jakoś nie wierzę w tą niezależność dziennikarską
jak znam życie i tłuszcz to gazeta posłuży na potrzeby kampanii wyborczej na burmistrza tłuszcza
w odopowiednim czasie.
a może się mylę?
mieszkaniec tłuszcza
08/06/2008 16:56
Drogi “mieszkańcu tłuszcza” – kiedy czytam Twoją wypowiedź, patrzę na Twoją stylistykę i pisownię, wydaje mi się, że nie Tobie krytykować panią Wiernikowską. Co do tego,ile ma ona za “pazurami” – nie wiem. Wiem jedno: rzucać oskarżenia (nawet tak obrzydliwe) jest łatwo. Tym łatwiej, że przecież anonimowo. Prawda? Nie jestem rdzenną mieszkanką Tłuszcza i szczerze mówiąc, mam podobne odczucia, jak pani Wiernikowska. Dostrzegam też dobre strony tej miejscowości ale Twoja wypowiedź chluby ani jej, ani jej mieszkańcom nie przynosi. Mam tylko nadzieję, że nie wszyscy są Twojego pokroju.
Co do gazety – byc może posłuży kampanii, ale nie widzę nic w tym złego – jeśli chcesz kandydować również – zrób coś. Byle to było coś konstruktywnego, bo Twoje niewybredne krytykanctwo chluby raczej nie przynosi. A obecny burmistrz też raczej nie zachowuje się w sposób wskazujący na zainteresowanie ponownymi wyborami, niestety. Pozdrawiam i gratuluję dobrego samopoczucia.
skowronek
08/06/2008 19:28
Telewizja od pocztaku chciala nagrac jakas “dzire” i robila wszystko, zeby w takim swiatle pokazac Tluszcz. Nie pokazujac glownych ulic lecz “tyły” za garazami – sklepoami ulicy Warszawskiej, nieczynny tor koloejowy oraz targowisko osiagnelo zalozony cel.
Swija droga technicznie material byl bardzo niskiej jakosci i dziwie sie, iz telewizja publiczna majaca takie zaplecze finansowe dopuscila to do emisji (mam tu na mysli szczegolnie piersza czesc ktora byl tak slaba ze nie ma jej nawet w archiwum na stronie www programu, jednak byl emitowany w TV)
Stanislaw
09/06/2008 09:34
racja chłopaki a Ty skowronek lepiej “nad poziomy wylatuj” bo błądzisz gdzies pod Tłuszczem..;)
grypa
09/06/2008 20:49
Straszne zamieszanie wywołał jeden reportaż, który moim zdaniem obnażył prawdę o mieście, w którym żyjemy. Gdzie są te główne ulice Stanisławie, podziwiam niepoprawny optymizm. Trzeba kochani być realistami. Jest kiepsko w naszym mieście. Jednak można to zmienić ale trzeba “wylatywać nad poziomy”.
przybysz
10/06/2008 07:38
Jak to? Ulica Warszawska – piękna główna ulica, wjazd od strony Wołomina – po prawej piękne targowisko, po lewej piękne zabudowania kolejowe w stylu barakowym (nie mylić z barokowym), dalej nowoczesne galerie handlowe typu “szczęki”. Główne skrzyżowanie z ul. Kościuszki – po lewej piękny wielorodzinny budynek z pompą w ogrodzie, po prawej znany już niemal w całym powiecie tłuszczański zegar, wskazujący czas w Tokio, Londynie, Nowym Jorku i Tłuszczu. Po prawej można podziwiać piękny, nowoczesny budynek pawilonu handlowego. Dalej jadąc po lewej nowoczesny biurowiec kolejowy, w którym mieści się również poczta….
przybysz 2
10/06/2008 11:48
kochani przybysze! Łączmy się! Jak dobrze, że jesteście :) Bo ja też jestem przybyszem i juz myślałam, że rzeczywiscie “wylatywanie nad poziomy” nie ma sensu i może to ja tylko nie dostrzegam piękna Tłuszcza. Już myślałam gdzie i jak głęboko jest ono ukryte… A przecież to co piszę, nie piszę ze złośliwości – wszak sama tu żyję. Ale czy lepiej “wylatywać nad poziomy”, czy też równać w dół? Szukać lepszej przyszłości, czy babrać się w kałuży? Czy Tłuszcz nie może mieć parku? Ryneczku z ławeczkami? Czy nie może byc miasteczkiem zadbanym, czystym, gdzie ludziom “chce się chcieć”? Czy wszystkich powala marazm i grypa?
skowronek
10/06/2008 12:40
A czy Pani Puławska moze sie pokazywac i robic zakupy w sklepie ktory byl pokazany w reportazu (gdzie wlasciciel powiedzial ze “beda wyciagniete konsekwencje”) ???
Stanislaw
10/06/2008 16:34
Spieszymy z odpowiedzią, że pani Puławska robi w tym sklepie zakupy. Co więcej – jest jego stałą i bardzo zadowoloną klientką.
Przy okazji – warto zdawać sobie sprawę, że to, co oglądamy w TV jest często tylko fragmentem wyrwanym z kontekstu, napięciem budowanym na potrzeby programu tudzież wizji autora/montażysty. Zafascynowani oglądamy wielkie i małe dramaty,a tymczasem “w rzeczywistości” wszyscy żyją długo i szczęśliwie :)
Tak też jest w opisywanym przypadku ;)
Redakcja ST
10/06/2008 18:36
ehhhh a co do “poziomów” to nie o te chodziło…ale widze skowronek ,ze Ty w tym przypadku do mojego nie dolecisz.Lepsza przyszłość czy kałuża-buhahahaa.Wszystkich to moze nie ale Ciebie grypa i to w dodatku ptasia dopadła:D:D
grypa
12/06/2008 11:06
Stasiu ale jestes wscibski!:D Zycze rodowitym i nabytym wiecej luzu..pozdro
grypa
12/06/2008 12:22
W zasadzie byłem zwolennikiem płacenia abonamentu telewizyjnego, byłem bo gdy zobaczyłem reportaż Pani Marii Wiernikowskiej o moim rodzinnym mieście to mój punkt widzenia zmienił się o 180 stopni.(na itvp nie opublikowano mojego komentarza)
To jest klasyczny przykład manipulacji telewizyjnej.
1) „Nasza” Pani redaktor postawiła sobie tezę ( zresztą w udzielonym wywiadzie w lokalnym gazecie sama się do tego przyznaję) – Czy w mieście którego nazwa jest tak fatalna może coś być??? Po czym sama daje sobie odpowiedz -NIE i sukcesywnie stara się tą tezę podtrzymać. Wszelkie fragmenty materiałów które do tej tezy nie pasują zostały wycięte podczas montażu. I tak np. były robione zdjęcia orkiestry dętej w Centrum Kultury w Tłuszczu które nie zostały wyemitowane , pokazano jedynie dwóch muzyków na kładce, a ich wypowiedz okrojono do elementów podtrzymujących tezę Pani redaktor. To tylko jeden przykład z wielu.
2) Jakość nagrania w „Części Pierwszej” jest technicznie tak fatalna że aż się niedobrze robi. Proponuję operatorom wręczyć manuala od kamer, niech się chłopaki nauczą gdzie się ręcznie ustawia przysłonę, a nie jadą na automacie. Tak mizernego materiału od strony technicznej to nawet Superstacja by nie chciała wyemitować. A może dlatego nie pokazano nic więcej bo operatorzy schrzanili pozostałą część materiału.
3) „Nasza” Pani redaktor lokalnych dwóch przedsiębiorców robi niemalże Mojżeszami lokalnej społeczności , a wcale tak nie jest.
4) Nic pozytywnego Pani nie znalazła, poza lokalną bezpłatną gazetą i muzykami na kładce ( cytat z wywiadu dla lokalnej gazety), bo nie chciała Pani znaleźć, bo to by przecież nie pasowało do tezy WIELKIEJ Pani redaktor w małym mieście.
Mieszkam w Tłuszczu od zawsze, ale miałem poważne problemy ze zidentyfikowaniem miejsc pokazanych w części pierwszej.
PS. Nie tylko z telewizji ludzie potrafią stawiać tezy i znajdować argumenty, trzeba się jeszcze czasami zastanowić co się pokazuje i w jakim celu, bo nasza Pani Redaktor po kilku dniach wyjeżdża o zdjęcia idą w świat i w ten sposób buduję się stereotypy.
mieszkanie Tłuszcza
12/06/2008 15:40
Zasadniczo do “grypy”: o ile z moim przedmówcą mogę się zgodzić lub nie, ale jest płaszczyzna do dyskusji, o tyle w Twoich wypowiedziach trudno doszukać się jakichkolwiek konkretów, poza chęcią zaistnienia. Szanuję ludzi, którzy mają coś do powiedzenia, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam. Szanuję również tych, którzy milczą, kiedy nie mają nic do powiedzenia. Tak więc chętnie podyskutuję z Tobą, jak tylko przestanie to być stratą czasu. Co do poziomów, rzeczywiście, nie mogę w Twojej wypowiedzi dopatrzeć się żadnego.
skowronek
15/06/2008 15:21
Do co ostatniej wypowiedzi skoweronka – “masło-malane” Cos chial powiedziec tylko sam nie wiedzial co…… zero konkretow.
Mam wrazenie ze osoba spod tego nick’u (“skowronek”) bardzo sie nudzi i lubi sobie cos czasem skrobnoac (np. w niedziele po poludniu) wchodzi na forum i pisze cos.
Nie przecze ja robie to samo.
A co do Pani redaktor to jej konwecja byl taka zeby pokazac Tłuszcz jako jak wies zabuta dechami.
A jaki jest Tłuszcz dla mieszkańcow – kazdy go widzi swoimi oczami w inny sposob, kazdy ma inny punk widzenia. Na pewno jest to biedniejsza miejscowosc niz Wołomin czy Zielonka, ale to nie zwalnia (nas wszystkich) od dążenia do tego zeby bylo tu ładniej i przyjemniej.
Zenek
16/06/2008 10:45
mądrze prawisz zenku
skowronkiler
16/06/2008 18:58
podziękujmy naszym władzom i urzędnikom za to w jakim mieście żyjemy, dopóki będą dla nich ważniejsze imprezy (a te mogliby organizować non stop i się na nich lansować) i dopóki nie zabiorą się za pracę, dopóty Tłuszcz będzie tylko dziurą zabitą dechami gdzie wrony zawracają
xxx
17/06/2008 08:17
skowronek Ty to bys tylko dyskutowała.Na targ sie wybierz:P
grypa
17/06/2008 21:44