Od kostki mydła do czarcich skrzypiec

Dodane w:: IPM2 II,Numer 42 (styczeń) 2011 |

Marek Kielak z ligawkąRzeźba ukryta jest w kawałku drewna, trzeba ją tylko odkryć i wydobyć – mówi Marek Kielak, człowiek z pasją, w rozmowie z Katarzyną Milczarek.

 

Z wykształcenia jest pan elektrykiem, ale oprócz pracy w zawodzie zajmuje się pan także rzeźbiarstwem.

Czasem tak bywa, że człowiek kształci się w jednym kierunku , a jednocześnie chciałby realizować się w czymś zupełnie innym.

Jak to się stało, że zaczął pan rzeźbić?

Już w szkole podstawowej zdarzało mi się coś stworzyć. Moją pierwszą rzeźbę wykonałem w mydle, brałem też udział w szkolnych konkursach plastycznych

Kiedy zaczął się tym pan zajmować na poważnie?

W późniejszym czasie kupiłem komplet narzędzi i zacząłem próbować swoich możliwości na kawałku drewna. Kiedy wykonałem kilka prac, zainteresował się nimi słynny zbieracz eksponatów Józef Kulesza. Zajmował się także rzeźbiarstwem i odkupił ode mnie kilka rzeźb. Umieścił je w tworzonym przez siebie Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej. Za zarobione pieniądze kupiłem kolejne narzędzia.

rzeźbyCzy Józef Kulesza to dla pana znacząca postać?

Tak, w 1988 r. namówił mnie do wzięcia udziału w Wojewódzkim Przeglądzie Twórczości Nieprofesjonalnej. Akurat wróciłem z wojska i miałem trochę wolnego czasu. Rzeźby, które wtedy zaprezentowałem, to konie, żniwiarze i zegar z kukułką. Zdobyłem wyróżnienie, co stało się dla mnie motorem do dalszego rozwoju.

Jakie są pana zainteresowania? Jak wpływają one na tematykę pańskich prac?

Pasjonuję się kultura ludową, czytam i skupuję książki na ten temat i często znajduje to odbicie w moich pracach. Przykładem mogą być czarcie skrzypce, które zrekonstruowałem  na podstawie opisu Adama Chętnika – folklorysty. To właśnie jego książki zainspirowały mnie do tego, żeby zająć się rekonstrukcją instrumentów ludowych. Niektóre zawiozłem na konkurs w Lublinie: ligawkę mazowiecką, piszczałkę, gęśle , burczybas i właśnie czarcie skrzypce. Instrumenty zostały pozytywnie ocenione przez komisję pod względem wartości oraz zgodności etnograficznej i zostałem przyjęty w poczet członków Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lublinie ze statusem „budowniczego instrumentów ludowych”.

Skąd taka różnorodność zainteresowań?

Jestem otwarty na różne formy sztuki. Oprócz rzeźby w drewnie zacząłem zajmować się także ceramiką, lepieniem z gliny i robieniem witraży.

rekonstrukcje instrumentów ludowychSkąd pan czerpie inspirację?

Czasem gdy oglądam film lub czytam książkę zapamiętuję jakiś motyw który gnębi mnie dotąd dopóki go nie wyrzeźbię. Moim zdaniem rzeźba ukryta jest w każdym kawałku drewna, a sztuka polega na tym, żeby ją odkryć i wydobyć.

Czym dla pana jest rzeźbiarstwo?

Ludzie różnie się realizują: jeden musi się wytańczyć inny porozmawiać, a w niektórych jest potrzeba żeby coś stworzyć.

  • Rozmawiała: Katarzyna Milczarek

Reklama

Dodaj komentarz