Rzeźba ukryta jest w kawałku drewna, trzeba ją tylko odkryć i wydobyć – mówi Marek Kielak, człowiek z pasją, w rozmowie z Katarzyną Milczarek.
Z wykształcenia jest pan elektrykiem, ale oprócz pracy w zawodzie zajmuje się pan także rzeźbiarstwem.
Czasem tak bywa, że człowiek kształci się w jednym kierunku , a jednocześnie chciałby realizować się w czymś zupełnie innym.
Jak to się stało, że zaczął pan rzeźbić?
Już w szkole podstawowej zdarzało mi się coś stworzyć. Moją pierwszą rzeźbę wykonałem w mydle, brałem też udział w szkolnych konkursach plastycznych
Kiedy zaczął się tym pan zajmować na poważnie?
W późniejszym czasie kupiłem komplet narzędzi i zacząłem próbować swoich możliwości na kawałku drewna. Kiedy wykonałem kilka prac, zainteresował się nimi słynny zbieracz eksponatów Józef Kulesza. Zajmował się także rzeźbiarstwem i odkupił ode mnie kilka rzeźb. Umieścił je w tworzonym przez siebie Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej. Za zarobione pieniądze kupiłem kolejne narzędzia.
Czy Józef Kulesza to dla pana znacząca postać?
Tak, w 1988 r. namówił mnie do wzięcia udziału w Wojewódzkim Przeglądzie Twórczości Nieprofesjonalnej. Akurat wróciłem z wojska i miałem trochę wolnego czasu. Rzeźby, które wtedy zaprezentowałem, to konie, żniwiarze i zegar z kukułką. Zdobyłem wyróżnienie, co stało się dla mnie motorem do dalszego rozwoju.
Jakie są pana zainteresowania? Jak wpływają one na tematykę pańskich prac?
Pasjonuję się kultura ludową, czytam i skupuję książki na ten temat i często znajduje to odbicie w moich pracach. Przykładem mogą być czarcie skrzypce, które zrekonstruowałem na podstawie opisu Adama Chętnika – folklorysty. To właśnie jego książki zainspirowały mnie do tego, żeby zająć się rekonstrukcją instrumentów ludowych. Niektóre zawiozłem na konkurs w Lublinie: ligawkę mazowiecką, piszczałkę, gęśle , burczybas i właśnie czarcie skrzypce. Instrumenty zostały pozytywnie ocenione przez komisję pod względem wartości oraz zgodności etnograficznej i zostałem przyjęty w poczet członków Stowarzyszenia Twórców Ludowych w Lublinie ze statusem „budowniczego instrumentów ludowych”.
Skąd taka różnorodność zainteresowań?
Jestem otwarty na różne formy sztuki. Oprócz rzeźby w drewnie zacząłem zajmować się także ceramiką, lepieniem z gliny i robieniem witraży.
Czasem gdy oglądam film lub czytam książkę zapamiętuję jakiś motyw który gnębi mnie dotąd dopóki go nie wyrzeźbię. Moim zdaniem rzeźba ukryta jest w każdym kawałku drewna, a sztuka polega na tym, żeby ją odkryć i wydobyć.
Czym dla pana jest rzeźbiarstwo?
Ludzie różnie się realizują: jeden musi się wytańczyć inny porozmawiać, a w niektórych jest potrzeba żeby coś stworzyć.
Komentarze do artykułów: