ST 2 (94)/2015 Listy do redakcji: Dieta tłustsza, gmina chudsza

list

No i stało się! To, czego mieszkańcy gminy obawiali się, stało się faktem. W obecnej kadencji samorządu tłuszczańskiego pensja burmistrza i diety radnych wbrew prostej logice zostały ustalone i zaakceptowane na wyższym poziomie w stosunku do stawek w minionej kadencji. Mówiąc o prostej logice mam tu na myśli słabą kondycję finansową gminy. Niestety, nie wiedzieć czemu, chyba po prostu zbagatelizowano oczywiste reguły ekonomiki, które obowiązują wszelkie zakłady pracy i instytucje. Decyzja o podwyżkach dziwi i zaskakuje tym bardziej, że za wejściem ich w życie opowiedzieli się wielokadencyjni radni, którym mechanizmy rządzące interesami gminy powinny być doskonale znane i nie powinni dążyć do uszczuplania i tak już skromnego majątku gminy.

W kontekście całej tej sprawy próba usprawiedliwiania podwyżek przez radnego Adama Kisiela jest absolutnie nieprzekonująca, gdyż nie uwzględnia aktualnych realiów gminy, które powinny być znane wspomnianemu radnemu. Co więcej – radny powinien pamiętać, że istota zamożności jakiegokolwiek podmiotu zawsze opiera się na oszczędności i gospodarności. Twierdzenia radnego, że było to optymalne rozwiązanie, nie można uznać za słuszne. Chcę podkreślić, że praca radnego w samorządzie gminy nadal jest oparta na zasadach szlachetnej pracy społecznej, przeto sprawy finansowe radnych za tę pracę powinny być marginalne o symbolicznym znaczeniu. Tym samym twierdzenie, że krytykowanie decyzji o podwyżkach jest niesprawiedliwe, należy uznać za głęboko niestosowne. Myślę, że radny Adam Kisiel zbyt emocjonalnie potraktował początek swojej samorządowej działalności i stąd wynikło jego potknięcie w sformułowanej ocenie podwyżki diet. Jestem jednak dobrej myśli na temat dalszej pracy tego radnego.

Warto by nasi radni wiedzieli, że w niektórych gminach na pierwszych posiedzeniach rad nie tylko utrzymano dotychczasowe pensje burmistrzów i wójtów oraz diety, ale dążono do ich obniżenia. Przykładem niech będzie sąsiednia gmina Dąbrówka, nie wspominając już o Zielonce i innych. Mając powyższe na uwadze przygnębiającym i zasmucającym jest fakt, że sytuację finansową naszej gminy widzi i z troską do niej podchodzi dwóch radnych, którzy podczas głosowania wyrazili swój sprzeciw proponowanym podwyżkom. Za taką postawę obu radnym należą się wielkie słowa uznania. Chciałem podkreślić, że radny Mirosław Sobczak kontynuując swoją wzorową pracę samorządowca jak zwykle stanął na wysokości zadania, broniąc istotnych interesów gminy – a więc naszych – gminnej społeczności. Jego motywacja głosowania przeciw podwyżkom diet jest prosta i nadzwyczaj przekonywująca. Żałować tylko należy, że podobną postawą wykazał się jeszcze tylko wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Paweł Fydryszek. Na pochlebną uwagę zasługują radni, którzy wstrzymali się od głosu. W prostym rozumowaniu – oni nie poparli wniosku o podwyżki – co może dobrze świadczyć o ich pracy samorządowej w kwestii dbałości o interesy gminy. Ze szczególną satysfakcją należy podkreślić postawę debiutującej w pracach Rady Miejskiej radnej Grażyny Krupy.

Już teraz jest więc wiadome, że radny Mirosław Sobczak nie pozostanie na uboczu ze swoimi poglądami na istotę dobra gminy. Jest realna nadzieja, że w miarę upływu czasu będzie mu przybywać zwolenników wśród radnych. Nie powinno być inaczej jeśli zważymy, że jego praca samorządowa jest bardzo klarowna i niezmiennie ukierunkowana na prawidłowy rozwój gminy. Szkoda tylko, że postawa radnego Sobczaka jest jak na razie tak mało popularna wśród reszty radnych.

Radny Mirosław Sobczak nie powinien nigdy się zrażać brakiem większościowego poparcia wśród radnych i najzupełniej w świecie robić dalej swoje, z przekonaniem, że słuszność jego zapatrywań na gminne interesy jest niepodważalna. Co prawda – jak powiedział Arystoteles – „w obecności przyjaciół ludzie potrafią lepiej myśleć i działać”, to tym niemniej nie powinno się wyrzekać swoich słusznych poglądów kosztem zyskania przyjaciół i taniego poklasku. Tym bardziej, jeśli poglądy te nakierunkowane są na urzeczywistnienie dobra większej społeczności.

Stanisław Ołdak

 

 

Dieta tłustsza, gmina chudsza

Reklama

Dodaj komentarz