Podobnie jak w całym kraju, wybory samorządowe w Tłuszczu dostarczyły mieszkańcom gminy niezłą porcję emocji. Nie wiążą się one, co prawda, z reelekcją burmistrza Pawła Bednarczyka, bo dla uważnego obserwatora jego działań w ubiegłej kadencji miał on tę reelekcję zapewnioną z dużym prawdopodobieństwem, już na początku kampanii wyborczej.
Nie wszyscy zapewne wiedzą z czego to wynikało. Trzeba stwierdzić wprost: burmistrz Paweł Bednarczyk to wytrawny polityk w walce o burmistrzowski stołek. Swoją działalnością samorządową, którą tak na dobre zaczął w ostatnim roku, zjednał sobie wielu zwolenników. Niby mistrzowski taktyk, ale okazuje się, że ta taktyka była banalnie prosta. O to chodziło – bez zbędnych zawiłości przekonać wyborców do racji ubiegającego się o reelekcję burmistrza. Chodziło o konkrety i umiejętne eliminowanie zasług współtwórców sukcesu burmistrza. Konkrety to broń silna i obezwładniająca. Przykładowo – mówiąc, że wybudował halę sportową w Tłuszczu unikał utyskiwania, że ta inwestycja kosztowała ogrom wysiłku. Powstanie hali było możliwe dlatego, że z jej powstaniem poza burmistrzem związane było z pewnością dziesiątki innych ludzi. No cóż – mentalność ludzka nie podlega zmianom – jeśli burmistrz wszędzie chwalił się, ze wybudował halę, to trzeba w to wierzyć, bić za to brawa i popierać go zawsze. Należy pamiętać, że podejście burmistrza jeśli chodzi o inwestycje jest identyczne. Nie liczą się tutaj zasługi Rady Miejskiej, której wszelka działalność była najczęściej niedostrzegana lub minimalizowana. Ale trzeba skorygować zasługi burmistrza, bo przecież to czego dokonał, wynikało z jego służbowych obowiązków. A wobec tego w gruncie rzeczy niczego nadzwyczajnego nie dokonał…
Skład nowej Rady Miejskiej jest korzystny dla burmistrza. Do tej sytuacji przyczyniło się odejście z Rady Roberta Szydlika i przyjście do niej Bogdana Jusińskiego. Wielka szkoda, że Robert Szydlik z bliżej nieznanych przyczyn zrezygnował z prac w tłuszczańskim samorządzie. Jakiekolwiek by nie były, należy je jednak uszanować i można jedynie ubolewać z powodu jego odejścia. Odszedł również przez przegranie wyborów umiarkowany radykał Mirosław Szczotka. Pozostał jedynie Mirosław Sobczak. Wytworzyła się sytuacja dla burmistrza na tyle klarowna, że może on spokojnie myśleć o całkowitym zdominowaniu prac samorządu.
Nie ma wątpliwości, że pro-burmistrzowski Bogdan Jusiński, który nie będzie miał skutecznej przeciwwagi, a jest bardzo doświadczonym radnym, odegra główną rolę w zabezpieczeniu dominacji burmistrza w gminnym samorządzie.
Niespodziankę mogą sprawić nowo wybrani radni, o których niewiele jeszcze wiemy. Ludzie ci z pewnością są naładowani energią i wieloma pomysłami.
Burmistrz musi zrozumieć, że prawidłowa współpraca z Radą Miejską jest podstawą dobrej pracy samorządu gminnego, co przekłada się na dobro gminy. Burmistrz jest odpowiedzialny za właściwą atmosferę i nastroje w samorządzie. Wzajemne zrozumienie, poszanowanie godności i honoru, kompromisowość, empatia – powinny być zawsze obecne w samorządzie.
Pięknie o tym mówili w kampanii wyborczej kandydaci na burmistrza Janusz Tomasz Czarnogórski i Jacek Balcerak. Chociaż to podnoszenie pięknych wartości kulturowych nie pomogło żadnemu z nich w wygraniu wyborów, to i tak bierzmy i stosujmy ich zalecenia w naszym codziennym życiu, a szczególnie w gminnym samorządzie, który decyduje o losach gminy.
Reasumując – jestem optymistą i wierzę, że w tej kadencji samorządowej zapanuje całkowita harmonia na linii burmistrz – Rada Miejska.
Stanisław Ołdak
Komentarze do artykułów: