ST 3(71)/2013 Chyba najgorsze dwa lata – wywiad z radnym M. Szczotką + odpowiedzi na pyt. Czytelników

Z radnym Mirosławem Szczotką rozmawia Maciej Puławski.

Radny Mirosław Szczotka - Jasienica. Fot. Maciej Puławski

Radny Mirosław Szczotka – Jasienica. Fot. Maciej Puławski

 

Jest Pan radnym ze sporym doświadczeniem samorządowym – już piątą kadencję. Jak Pan ocenia ostatnie dwa lata? Jakie są Pana sukcesy i porażki jako radnego?

Moim sukcesem jest to, że mam dobry kontakt z mieszkańcami. Skoro jestem radnym tyle czasu, to znaczy, że mieszkańcy Jasienicy doceniają moje wysiłki i rozumieją, że radny nie zawsze wszystko może załatwić nawet jeśli bardzo się stara. Niestety ostatnie dwa lata były chyba najgorsze… W tym czasie w Jasienicy zrobiono naprawdę niewiele. Kontynuowano prace w budynku gimnazjum i przeznaczano trochę środków na utwardzenia dróg. Niestety, były jeszcze inne zadania zapisane w budżecie a potem nie zostało to zrealizowane.

Dlaczego?

Może dlatego, że często głośno mówię to, co myślę? Wy się radni bijcie się o budżet, a potem się wam zrealizuje te rzeczy albo nie, po uważaniu. To takie odbijanie piłeczki. A to lampy nie można założyć, bo za mały jest przydział mocy, a to nie ma pozwolenia na budowę, więc nie można zrobić utwardzenia. W poprzednich kadencjach utwardzenia – czyli poprawę przejezdności – wykonywało się na zgłoszenia. Teraz twierdzi się, że najpierw trzeba zrobić projekt, a dopiero później utwardzać ulicę, a przecież w 2011 roku było sporo utwardzeń i nikt nie robił na to projektów. Czy drogi gruntowej nie można utwardzić masą bitumiczną, nawet cieńszą warstwą, bez pozwolenia na budowę? Rozumując w ten sposób można nic nie robić, tylko powtarzać „nie da się”. Mieszkańców nie interesują przepisy i projekty tylko konkretna robota w terenie.

Jak Pan postrzega współpracę rady i burmistrza?

W poprzednich kadencjach było dużo łatwiej się porozumieć. Też nieraz coś zgrzytało, ale przekazywano więcej środków na drobniejsze inwestycje. Radni są blisko mieszkańców, znają potrzeby i wiedzą, co tak naprawdę jest potrzebne. Czasem instalacja nowej lampy, utwardzenie odcinka drogi… Teraz robi się wszystko szablonowo, zbiorczo. Wykazuje się, że wysypano tyle i tyle kruszywa podczas utwardzenia, ale tak naprawdę ile go zużyto, nie wiadomo. Nie ma nad tym wystarczającej kontroli. Jak Komisja Rewizyjna skontrolowała te zadania po pierwszym roku kadencji, to się okazało, że w dokumentach było więcej kruszywa niż na drogach! W poprzednich kadencjach na gminne, boczne drogi – tak jak w Jasienicy, gdzie 50% dróg jest nieutwardzonych – było przeznaczane więcej środków. Teraz wiele remontów jest wstrzymywanych. Rozumiem, że kosztuje budowa gimnazjum, ale drogi też trzeba łatać, żeby dało się po nich jeździć.

W Jasienicy, na osiedlu Rzeczna, są ulice, pod które częściowo gmina wykupiła już grunt, a częściowo biegną one po gruntach prywatnych. Od czterech lat mieszkańcy walczą, by przeprowadzić tam gazociąg, bo chcą ekologicznie ogrzewać budynki. Nie mogą, bo gazownia przez prywatne działki nie chce prowadzić instalacji. Są trzy takie ulice: Słowackiego, Mickiewicza i Kościuszki. Gdyby przeznaczono większe środki, to można by te sprawy uregulować. W poprzednich kadencjach można było się porozumieć z burmistrzem i takie sprawy załatwić. Dziś byle lampy nie można zamontować. W roku 2012 miałem w budżecie 30 000 zł na oświetlenie. Suma była duża, bo chodziło o 25 pojedynczych lamp, jako uzupełnienia w różnych miejscach. Powiedziano mi, że najpierw trzeba wystąpić do zakładu energetycznego o zwiększenie przydziału mocy. Rok minął. I z całego mojego wniosku zamontowano zaledwie sześć lamp! Za 30 000 zł powinny być założone wszystkie i jeszcze pieniędzy by zostało! Nie ma lamp, nikt nie załatwił tego przydziału mocy. Zamiast załatwienia sprawy, tłumaczy się radnemu, dlaczego nic nie można zrobić.

Pamiętam, że podobne problemy były z ulicą Łąkową, o której pisaliśmy w 2008 roku.

I są w dalszym ciągu. Nadal ta ulica jest ślepa i jest kłopot z wykupieniem spornych działek. Ulica na pewnym odcinku była utwardzona, ale zostało to źle wykonane. Najwyraźniej urzędnicy nie przewidzieli, żeby tę ulicę odwodnić. Ulicę utwardzono, usypano wał i zrobiła się tama. Teraz woda stoi po jednej stronie Łąkowej, a po drugiej jest sucho. Trzeba zrobić przepusty albo rów odprowadzający wodę. Mieszkam tam od urodzenia i nigdy sytuacja nie była tak fatalna. Gdy jednak pytam w urzędzie o możliwość rozwiązania problemu, to słyszę „bez pozwolenia nic nie możemy zrobić”.

Sytuacja części mieszkańców Jasienicy poprawiła się, gdy Spółka Wodna wykonała prace przy rowie przecinającym drogę wojewódzką.

Tak, to bardzo poprawiło sytuację, a nawet osuszyło nieruchomości w stronę osiedla Górki. Dużo dało też wyczyszczenie rzeki Cienkiej przez wołomiński inspektorat Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Teraz woda odpływa, wcześniej rozlewała się na całą okolicę. Jest jeszcze jeden rów, który przechodzi wzdłuż ulicy Parkowej. Gdyby został udrożniony, to byłoby już całkiem dobrze.

Radni mieli zastrzeżenia do wniosku Spółki Wodnej i udzielenia jej dotacji bez opinii Komisji Budżetu i Inwestycji. Jak widać, mimo problemów z formalnościami, spółka wykonała dobrą robotę.

Jako radny i sołtys Jasienicy jestem zadowolony, że Spółka oczyściła ten rów. Tu chodziło o coś innego. Komisja Budżetowa miała opiniować plan wydatków Spółki w zakresie udzielonej dotacji, żeby była kontrola, jak zostaną wydane środki z budżetu gminy czyli z naszych podatków. Stało się inaczej, Spółka wydała pieniądze z dotacji bez uzyskania opinii radnych i to nie do końca było w porządku.

Władze spółki zachęcały, żeby i radni wsparli ją finansowo z otrzymywanych diet. Wpłacił Pan coś?

Nie, nie wpłaciłem. Nie wiem, czy ktoś z radnych to zrobił. Spółka wyszła do nas z taką propozycją ale to było zagranie pod publiczkę. My negatywnie oceniliśmy fakt, że Spółka Wodna wydawała środki z dotacji bez ustalenia tego z radą, więc oni zarzucili nam, że utrudniamy ich działania. Uchwaliliśmy dotację dla Spółki Wodnej, więc jakie to utrudnianie? Wcześniej zdarzało się, że radni składali się z diet na jakiś cel, na przykład na pogorzelców. Tylko wtedy to była nasza inicjatywa. A Spółka Wodna nie wywiązała się z zapisów uchwały, zrobiło się zamieszanie i postanowili nam „podziękować” sięgając do naszych kieszeni. Pan wziąłby udział w takiej „dobrowolnej” zrzutce?

Może Pana zaskoczę, ale wpłaciłem Spółce darowiznę. Uważam, że to inicjatywa, która jest potrzebna i widać efekty jej pracy. Wróćmy jednak do wywiadu. Ostatnio pomysłem na wykonanie mediów – w tym wodociągów – których brakuje w całej gminie, jest realizacja inwestycji w partnerstwie publiczno-prywatnym. Co Pan sądzi o takim rozwiązaniu?

Jest to może i niezły pomysł, tylko nie wiem, jak to się będzie opłacało użytkownikom. Obawiam się, że ceny za wodę i ścieki mogą być za wysokie dla mieszkańców. Sam pomysł wydaje się dobry, może rozwiązałby problem z brakiem wodociągów. Wątpię tylko, czy jakiś partner prywatny podejmie się takiej inwestycji jak budowa wodociągów w Jasienicy. To jest po prostu mało opłacalne. A partner prywatny będzie oczekiwał konkretnych zysków. Chcę też zwrócić uwagę, że do tej pory nic nie zrobiono w kierunku pozyskania gruntów pod oczyszczalnię ścieków w Jasienicy. Mimo, że podchodzono do tego pomysłu z dużym entuzjazmem. Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której partner prywatny, aby wybudować oczyszczalnię, musi sobie najpierw wykupić grunty. Poza tym, aby do Jasienicy doprowadzić wodociąg, najpierw trzeba wybudować i uruchomić stację uzdatniania wody w Łysobykach. To jeszcze długo potrwa. Tymczasem mieszkańcy chcą korzystać z przejezdnych dróg, chcą chodników czy oświetlenia. I te drobniejsze inwestycje również powinny być realizowane. Szczególnie, że Jasienica jest jedną z największych wsi na terenie naszego powiatu. I co z tego? W kółko słyszymy tylko obietnice.

Tłuszcz to gmina wiejsko-miejska. Które inwestycje są priorytetowe? Na wsi czy w mieście?

Najważniejsza jest ich kontynuacja. Skoro coś jest zaczęte w mieście, to powinno zostać zakończone. Teraz trwa realizacja dużego projektu wodociągowo-kanalizacyjnego. Powinien zostać jak najszybciej rozliczony, aby odzyskane z dotacji pieniądze zainwestować w innym miejscu. Następne w kolejności są stacje uzdatniania wody w Kozłach a potem w Łysobykach. W mieście musi być woda i kanalizacja. Potrzebna jest też hala gimnastyczna. Nie wspominając już o sali widowiskowej przy Centrum Kultury, która jest w katastrofalnym stanie. Gdy wezwano naszych strażaków do usunięcia śniegu z dachu, to nikt nie chciał na niego wchodzić, bo wszystko trzeszczało.

Odnowa Centrum Kultury na razie nie jest w żadnych planach inwestycyjnych.

Nie jest w żadnych planach i pewnie prędko nie będzie. Ale trzeba po kolei te inwestycje realizować. Tam, gdzie są gotowe projekty, trzeba je realizować. Chociaż nie za bardzo rozumiem, dlaczego tak wolno to idzie. Przykładowo – gimnazjum w Jasienicy. Szybciej rosną wymogi, jeśli chodzi o odbiory tego budynku, niż sam budynek. Budujemy już osiem lat i teraz trzeba przerabiać… A można by to zrobić w dwa lata, oddać do użytku i mieć z głowy. Zaczął tę budowę burmistrz Białek, teraz budowa jest kontynuowana. Jednak milion złotych rocznie to nie jest kwota, która pozwala taki budynek szybko ukończyć. Szczególnie, że oszczędności przetargowe nie były od razu wykorzystywane na dalsze prace. Teraz w środku wszystko jest już praktycznie wyszykowane, ale zostały przeróbki dostosowujące go do obecnych wymogów. Przepisy zmieniają się szybciej, niż postępuje ta budowa.

Jak się Panu układa współpraca z radną Danutą Opłotną?

Nie zawsze głosujemy tak samo na sesjach, ale nie ma między nami konfliktów. Jeżeli chodzi o Jasienicę, to zabiegamy o te same cele, o spełnianie potrzeb mieszkańców. Są one bardzo duże, bo przecież Jasienica ma 3200 mieszkańców. Niedawno zmieniła się jednak ordynacja wyborcza i okręgi zostały podzielone. Teraz Jasienica ma dwóch radnych działających na całym terenie, a po następnych wyborach każdy radny będzie reprezentantem „swojej” części wsi.

Jak często organizuje Pan dyżury radnego i gdzie się one odbywają?

Są organizowane spotkania, na których poruszamy sprawy ważne dla mieszkańców Jasienicy. Jeśli ktoś ma pytania bezpośrednio do mnie, to jestem uchwytny całodobowo. Większość mieszkańców zna moje numery telefonów, a wszyscy wiedzą, gdzie mieszkam. Przychodzą, zgłaszają różne problemy, rozmawiamy… Najczęściej: że droga nieprzejezdna, że jest ciemno i przydałaby się latarnia. Ludzie rozumieją sytuację i nie będą prosili o kanalizację, gdy nie ma skąd tych mediów dociągnąć. W zimę dochodzi jeszcze wiele zgłoszeń z zakresu odśnieżania. Choć muszę przyznać, że odkąd zimowym utrzymaniem dróg zajmuje się ZGKiM, to sytuacja uległa poprawie.

Jak często w Jasienicy są organizowane spotkania z mieszkańcami?

W tym roku nie było jeszcze zebrania, ale raz na kwartał są one organizowane. W moim przypadku jest to nawet częściej, gdyż jestem również sołtysem. Mamy spotkania rady sołeckiej i na nie też przychodzą mieszkańcy.

Jest Pan jednocześnie radnym i sołtysem. To ułatwia czy utrudnia pracę?

Obie te funkcje są podobne. Obecnie roznoszę decyzje o wymiarze podatku od nieruchomości. Odwiedzę w ten sposób ok. 1000 domów. To dobra okazja, by porozmawiać, wysłuchać ludzi, zebrać ich opinie. To bardzo ważne dla radnego, żeby znał potrzeby mieszkańców.

Jak to się stało, że został Pan radnym?

Najpierw byłem jedną kadencję, na początku lat dziewięćdziesiątych. Miałem pracę w państwowej firmie, nie za bardzo mogłem poświęcać czas na bycie radnym. W związku z tym nie startowałem w kolejnych wyborach. Jednak po tej przerwie mieszkańcy mnie namówili, wystartowałem i wygrałem. I tak do teraz „się męczę” (śmiech)… Trzeba to jednak lubić, nie bać się rozmawiać z ludźmi. Wiele osób rozmawia ze mną, narzeka, krytykuje, zgłasza swoje uwagi. Trzeba potem iść z tym do urzędu i próbować te sprawy załatwić. Nie jest to proste, bo pojawiają się przeszkody – a to nie ma środków, a to pozwoleń czy chociażby tego przydziału mocy. Dlatego powiedziałem, że się męczę, bo czasami lekko nie jest. Ale lubię działać. Nie mógłbym siedzieć cały dzień przed telewizorem.

Dwa lata temu w Tłuszczu zmienił się burmistrz. Jak Pan ocenia działalność Pawła Bednarczyka?

Z jednej strony, wiem, że nie wszystko przez dwa lata można zrobić. Ale wydaje mi się, że można było zrobić więcej, że niektóre sprawy zostały zaniedbane, że czasami piętrzą się sztuczne trudności w prostych sprawach. Oprócz budowy gimnazjum w Jasienicy i dużego projektu wodociągowo-kanalizacyjnego nie widać innych poważniejszych inwestycji, a te dwie zostały rozpoczęte jeszcze w poprzedniej kadencji. Wtedy złożono kompletną dokumentację i wniosek o dofinansowanie. Hala sportowa w Tłuszczu miała ruszyć już w ubiegłym roku. Wszystko odciąga się w czasie – a to problem z projektem, a to z jego adaptacją. Podobnie zalew – nie wiem dlaczego robiono projekt od nowa. Przecież można było już pozyskiwać dotacje i zacząć go budować. A tak wszystko robi się od nowa i drugi raz płaci za to samo. Tych projektów jest już narobione tyle, że aż głowa mała.

 

Radny Mirosław Szczotka – Jasienica

Rocznik: 1951

Wykształcenie: ślusarz-tokarz

Zawód: prowadzi własną działalność gospodarczą w branży usług transportowych i budowlanych

Hobby: sport – piłka nożna (chociaż od pięciu lat już jedynie na ekranie telewizora z powodu kontuzji kolana) oraz działalność w Ochotniczej Straży Pożarnej

 

********

PYTANIA OD CZYTELNIKÓW

Jakie są przewidziane inwestycje w Jasienicy na rok 2013? Czy będą asfaltowane jakieś ulice?

W budżecie zostało zapisane asfaltowanie ul. Sadowej i Wesołej. W planach jest też budowa chodnika na ulicy Centralnej. Ponieważ nie ma projektów i pozwoleń na budowę, utwardzane – a nie asfaltowane – będą: Okopowa, Wołomińska, Przytorowa. Chociaż gdy napisałem wniosek, to burmistrz powiedział, że kolej nie wyraża zgody na utwardzenie ulicy Przytorowej, bo… jest przy torach. Jakoś w poprzedniej kadencji, gdy drogowcem był pan Jaźwiński, to załatwiał to z koleją. Przecież większość tej ulicy jest już wyasfaltowana. Została jedna trzecia i za tej władzy jest to niemożliwe. Gdy chciałem zobaczyć pismo, w którym burmistrz występował o zgodę do kolei, to powiedział, że mi pokaże, ale jakoś do dziś tego nie zrobił…

Czy oprócz wykonania drogi do posesji swojej córki, gdzie znajduje się tylko jeden budynek, może się Pan pochwalić innymi konkretnymi działaniami wykonanymi w 2012 roku na rzecz Jasienicy?

To pytanie, czy złośliwe oskarżenie? Przy tej ulicy jest osiem domów, a nie jeden. I w każdym mieszka rodzina z małymi dziećmi. Jako radny wnioskowałem tylko o utwardzenie! O nic więcej. Zamiast tego zrobiono około 100 m chodnika i krawężników, o które się nie upominałem. W dodatku chodnik położono kawałkami omijając wjazdy, które wysypano tłuczniem. Tymczasem jak są robione chodniki gdzie indziej w gminie, to nie omija się wjazdów. Przecież na tej ulicy nie ma nawet oświetlenia. Moim zdaniem jest to robione złośliwie, żeby postawić mnie przed mieszkańcami w złym świetle.

Z innych prac w 2012 – utwardzono ulicę Łąkową, fragment Przytorowej, przedłużenie ulicy Szkolnej. Nigdzie nie były drogi asfaltowane, nie było też żadnych chodników. I jeszcze udało się wykonać sześć lamp na ulicach Łąkowej i Kościuszki i zmodernizować ujęcie wody dla straży pożarnej. Ale nawet gdybym chciał zrobić więcej, to przecież to nie ode mnie zależy. Składam wnioski w urzędzie, mam poparcie większości radnych, ale co z tego? Chcę nowych lamp – mówią, że trzeba wystąpić o przydział mocy. Chcę asfaltowania – mówią, że musi być projekt i pozwolenie na budowę. Ja zadbałem o zabezpieczenie pieniędzy w budżecie. Jednak wszystkie prace nie zostały zrealizowane. Sądzę, że to złośliwość i odwet za to, że nie zawsze głosuję tak, jakby chciał burmistrz.

Czy według Pana burmistrz i radni mają „prawo moralne” podpisywać umowę partnerstwa publiczno-prywatnego, omijając w ten sposób ustawowe maksymalne 60% zadłużenie gminy? Czy obecny samorząd takim dzianiem nie skazuje swoich następców (kolejnych radnych i burmistrzów) na stagnację budżetową (brak środków na jakiekolwiek inwestycje)? Czy nie lepiej jest wypracować obecnie jak najniższe zadłużenie gminy dla lepszych wskaźników przy dofinansowaniach UE 2014-2020?

To jest istotny problem. Jest to w jakiś sposób obejście wskaźnika zadłużenia. Na tym etapie nie sposób oszacować, ile tak naprawdę nas to wszystko będzie kosztowało. Ale z drugiej strony, sami tych inwestycji to my chyba nigdy nie zrobimy. A może zrobimy? W nowym budżecie unijnym na lata 2014-2020 mają być podobno bardzo dużo środki na fundusz spójności, z którego inwestuje się między innymi w takie zadania. Może lepiej skorzystać z tych środków?

Na początku kadencji podobno chcieli panu wygasić mandat rzekomo w związku z tym, że jak Pan jest prezesem OSP i prowadzicie działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia gminy. Od kogo z urzędu wyszedł ten pomysł i co się stało, że w końcu mandatu radnego pan nie utracił?

Pomysł wyszedł od burmistrza. Wezwał do siebie Przewodniczącego Rady i obu wiceprzewodniczących i mówił, że trzeba zwołać sesję, aby odwołać mnie i jeszcze dwóch radnych: Mirosława Sobczaka i Tadeusza Sasina. Ja i radny Sobczak jesteśmy ochotnikami w Straży Pożarnej. Nie wykorzystujemy mienia publicznego do prowadzenia działalności gospodarczej. Nasze OSP działają jako normalne stowarzyszenia. Albo ktoś nie do końca przeczytał przepisy, albo to było celowe działanie, żeby pozbyć się niewygodnych radnych. O tym fakcie dowiedziałem się od Przewodniczącego Rady. Burmistrz mnie nawet sam o tym nie powiadomił. Pojechałem na spotkanie w urzędzie z dokumentami OSP. Później burmistrz tłumaczył, że pani radca czy doradca je przeczytała i powiedziała, że to jest niezgodne z literą prawa i że musimy stracić mandaty radnych. Nikt nam jednak nie chciał dać tego na piśmie, a później wycofali się z tego, więc chodziło chyba tylko o to, żeby nas odwołać, osłabić nasz Klub Radnych, bo stanowimy większość. Zamiast próbować się z nami porozumieć, próbowali nas rozbić takimi metodami. Nie daliśmy się, trzymaliśmy razem, koledzy zachowali się w stosunku do nas trzech bardzo solidarnie. Do tej pory jest podobnie. Zamiast dążenia do kompromisu jest szukanie haków i słabych punktów. Burmistrz ma radców i doradców i próbuje pokazać nas, radnych, w złym świetle. My nie mamy prawników na etacie i jesteśmy zdani na własne siły. W żadnej kadencji radni nie mieli tak trudnych warunków pracy.

Jakie są postępy w sprawie skate-parku, który miał dwa lata temu powstać w Jasienicy?

W 2012 roku zakupiono część urządzeń i zmagazynowano w szkole, bo jest ich jeszcze za mało, żeby je montować. Kwota z funduszu sołeckiego byłą niewystarczająca, żeby od razu wykonać cały skate-park. W tegorocznym budżecie są znowu na ten cel pieniądze. Dokupimy jeszcze urządzeń i w tym roku skate-park powstanie. Tylko mieszkańcy muszą jeszcze wskazać lokalizację. Były różne pomysły: plac kościelny, teren między szkołą a strażą, plac po starej strażnicy, może przy stacji PKP, jest też pomysł na lokalizację na osiedlu Górki. Były chyba ze cztery spotkania w tym temacie i dotychczas nie ustalono miejsca. Ale na pewno to nie przepadnie. Trzeba tylko zadbać o to, żeby ten teren był monitorowany, aby uniknąć tego, co działo się na skate-parku w Tłuszczu.

Jak realizuje Pan swój program wyborczy?

Mam stały kontakt z mieszkańcami i biorę udział w zebraniach sołeckich, które w Jasienicy są organizowane wyjątkowo często na tle gminy. Jako radny składam wnioski o realizację tych zadań, o które mieszkańcy upominają się najczęściej. Zabiegam o inwestycje w Jasienicy i środki w budżecie dla naszego sołectwa. Tylko że to nie radni później realizują inwestycje. To, czy zostaną one wykonane, zależy od burmistrza a potem urzędników. Dobrze oceniam współpracę ze szkołą, z parafią, z kolegami strażakami. Udzielam się w różnych środowiskach i to chyba procentuje.

Reklama

Komentarze (11 )

  1. Żenujące odpowiedzi radnego Szczotki.Radny Szczotka jest członkiem komisji rewizyjnej i budżetowej i zaskoczony jest że na budowę ulicy chodnika wymagane są projekty i pozwolenia na budowę.Zarzuca złośliwość ze strony burmistrza,ponieważ w poprzedniej kadencji nie trzeba było projektów ,pozwoleń wszystko robiło się na “friko”. lało się asfalty w wodę i się działo. Wszyscy byli zadowoleni.Nie rozumie dlaczego robiony był nowy projekt zbiornika retencyjnego, a podpisując się pod paszkwilem -10 radnych rozumiał wszystko?,czy podpisał bo Mu kazali- pewnie to drugie.

    VA:F [1.9.12_1141]
    Poparcie: +7 (ocen: 41 )

    Meno
    28/02/2013 16:34

  2. gdzie tak często są zebrania z mieszkańcami?Chyba w strazy ze “społecznikami” na małe conieco. A może to tylko dla wybranych, bo przez te cztery kadencje zebrań nie było.Chyba,że liczyć te w strażnicy do rana.

    VA:F [1.9.12_1141]
    Poparcie: +8 (ocen: 30 )
    • Tak się składa,że sama uczestniczyłam w zebraniach, które były organizowane w naszej miejscowości. Gdyby “osp” czytał ogłoszenia na tablicach informacyjnych to pewnie by wiedział co się dzieje w jego wsi i sam mógłby wziąć udział w takim spotkaniu.
      Ja jestem zadowolona z naszego radnego. Skoro jest radnym tyle lat to znaczy że mamy do niego zaufanie (przecież sami go wybraliśmy. Panie Mirosławie Gratuluję! I życzymy powodzenia.

      VA:F [1.9.12_1141]
      Poparcie: -1 (ocen: 31 )

      Małgorzata
      01/03/2013 08:38

  3. Pan Szczotka to chłop z krwi i kości. Mówi co myśli. Ideałem może nie jest ale naprawdę zależy mu na Jasienicy. Jak już piątą kadencję ma takie poparcie to chyba ludzie mu ufają. Opluwanie w internecie tego nie zmieni.

    VA:F [1.9.12_1141]
    Poparcie: -2 (ocen: 28 )

    Stanisław
    01/03/2013 21:04

  4. Popieram “Małgorzatę” i “Stanisława”!!! Pan Szczotka naprawdę stara się jako sołtys i radny. Zagłosuję na niego jeszcze raz bo warto, bo to jest człowiek na właściwym miejscu. Nie zbywa mieszkańców pięknymi słowami, tylko mówi wprost jak sprawy wyglądają i stara się jak tylko może. Uznanie za to, że nie boi postawić się nawet “naszemu” burmistrzowi i walczy o to żeby było nam lepiej. Oby tak dalej…

    VN:F [1.9.12_1141]
    Poparcie: -2 (ocen: 22 )

    dosiek
    03/03/2013 16:09

  5. Swój chłop tęskni za przekrętami o laniu asfaltu gdzie popadnie, najlepiej pod dom córki, o świetleniu bez odpowiednich papierów, może Swój Chłop ma przyłącze do domu zrobione na lewo do słupa? Panie Mirosławie i wszyscy co tak ochoczo go popierają nagonka na Burmistrza jest bo teraz wszystko robi się zgodnie z prawem. Co Szanowny Pan sam potwierdził w swoim wywiadzie.

    VN:F [1.9.12_1141]
    Poparcie: -1 (ocen: 25 )

    Marcin
    07/03/2013 08:10

    • Marcin napisałeś “nagonka na Burmistrza jest bo teraz wszystko robi się zgodnie z prawem”

      Z pełnym szacunkiem ale skoro prokuratura prowadzi jakieś śledztwo w urzędzie to raczej nie masz tu zbyt dużej racji.

      VN:F [1.9.12_1141]
      Poparcie: +8 (ocen: 16 )

      elar
      07/03/2013 17:34

      • Eler, no i widzisz właśnie że prokuraturą szczują Burmistrza to może świadczyć zupełnie o czymś odwrotnym, np. o tym że chcą ICH odsunąć od władzy by znów IM żyło się lepiej. Nie zapominajcie że jak Po przejmowało władze po PiS ie, prowadzono śledztwa przeciw p. Ziobrze, P. Kaczyńskiemu itp. i czy to oznaczało że są winni? Prokuratura w tym kraju jest od sprawdzania, jeżeli dostaje zawiadomienie o przestępstwie musi wszcząć postępowanie w sprawie, jeżeli w trakcie postępowania okazuje się ze ktoś jest winny wg. prokuratury zaczyna postępowanie przeciw “komuś” następnie kieruje akt oskarżenia do sądu, na koniec zapada wyrok. taka jest kolejność rzeczy.
        Podam przykład.
        idę do prokuratury i mówię że widziałem jak Pan X wchodził do UM z teczką a wychodził bez niej, zgłaszam podejrzenie korupcji, prokuratura ma obowiązek wszcząć postępowanie w sprawie i wyjaśnia. A co ten pan robił z teczką w urzędzie?
        mógł to być mąż urzędniczki która zapomniała swojej teczki z dokumentami. , mógł ten człowiek zapomnieć ją ze sobą zabrać z pokoju,z korytarza. Można mnożyć domysły a tak naprawdę to mogło być wszytko i właśnie po to postępowanie w sprawie.
        To że ktoś w kogoś walnie błotem nie oznacza że się w błocie babrze. Wręcz odwrotnie jak ktoś rzuca błotem to znaczy że w nim stoi.

        VN:F [1.9.12_1141]
        Poparcie: +2 (ocen: 16 )

        Marcin
        08/03/2013 11:09

        • Prokuratura w tym kraju jest od sprawdzania, jeżeli dostaje zawiadomienie o przestępstwie musi wszcząć postępowanie w sprawie

          Nie musi. Jeżeli ocenią treść zawiadomienia i przedstawione tam argumenty/dowody, że posiadają znamiona przestępstwa wtedy jest wszczynane postępowanie. Jeśli prokurator oceni negatywnie zawiadomienie wystawia odmowę wszczęcia postępowania z uzasadnieniem.
          W związku z tym coś musi być na rzeczy skoro jest postępowanie, są przesłuchania oraz zbieranie dowodów. Po analizie dowodów następuje poszukiwanie winnych, którym stawiane są zarzuty. Tak to wygląda.

          Podam przykład.
          idę do prokuratury i mówię że widziałem jak Pan X wchodził do UM z teczką a wychodził bez niej, zgłaszam podejrzenie korupcji, prokuratura ma obowiązek wszcząć postępowanie w sprawie i wyjaśnia. A co ten pan robił z teczką w urzędzie?
          mógł to być mąż urzędniczki która zapomniała swojej teczki z dokumentami. , mógł ten człowiek zapomnieć ją ze sobą zabrać z pokoju,z korytarza. Można mnożyć domysły a tak naprawdę to mogło być wszytko i właśnie po to postępowanie w sprawie.
          To że ktoś w kogoś walnie błotem nie oznacza że się w błocie babrze. Wręcz odwrotnie jak ktoś rzuca błotem to znaczy że w nim stoi.

          Bzdury. Najpierw musisz przestawić odpowiednie fakty, które świadczą o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratura nie zajmuje się pomówieniami i pierdołami. Ktoś podał przekonujące dowody/argumenty.

          VN:F [1.9.12_1141]
          Poparcie: +8 (ocen: 12 )

          Łukasz
          08/03/2013 12:21

          • Czyli tu raczej nie zajmóją się tym co pisano o horrendalnie wysokich zarobkach klasy panującej w ratuszu?

            VN:F [1.9.12_1141]
            Poparcie: +1 (ocen: 1 )

            wyborca
            09/03/2013 15:10

          • Skoro to człowiek podejmuje decyzje , to nawet ja ma przed sobą bzdury może wszcząć postępowanie ot tak sobie i kto im zabroni?
            jak ktoś chce zrobić nagonkę to ją będzie robił. Nawet na siłę. Zresztą czas pokaże kto ma racje.

            VN:F [1.9.12_1141]
            Poparcie: +2 (ocen: 10 )

            Marcin
            09/03/2013 20:30

Dodaj komentarz