(W odpowiedzi na list p. Stanisława Ołdaka)
Szanowny Panie,
Z uwagą przeczytałem Pański list „Niepokojąca hojność Burmistrza” zamieszczony we wrześniowym wydaniu „Stacji Tłuszcz”. Podzielam Pana zdanie w większości poruszonych kwestii i czuję się w obowiązku kilka spraw wyjaśnić. Temat płac, w tym także nagród, w Urzędzie Miejskim już przed rokiem był przedmiotem obrad Komisji Rewizyjnej. Składaliśmy wielokrotnie wnioski do Burmistrza, by ujawnił wysokość wynagrodzeń i nagród urzędników. Burmistrz odmawiał zasłaniając się m.in. ochroną danych osobowych pracowników urzędu itd. Ostatecznie więc zawnioskowaliśmy o dane płacowe „bez nazwisk”, ze wskazaniem jedynie wysokości pensji, premii i nagród dla poszczególnych stanowisk w gminie. Takie wnioski też były odrzucane, bądź ignorowane przez Burmistrza Bednarczyka, mimo że zgodnie z prawem odmowa udostępnienia danych powinna mieć formę pisemnej decyzji wydanej wnioskodawcy. Zamiast ujawnienia danych Burmistrz zarzucił mi, że zasłaniam się Komisją Rewizyjną (która w głosowaniu jednogłośnie poparła mój wniosek!) i jeśli widzę ku temu podstawy, powinienem skierować sprawę do sądu. Oczywiście postępowanie sądowe to żadne wyjście! Skarżącego stawia w roli „pieniacza” i nie gwarantuje wyjaśnienia sprawy przed upływem kadencji. Tu zachęcam do obejrzenia nagrań wideo z posiedzeń Komisji Rewizyjnej i Sesji Rady Miejskiej. Zbulwersowany po ostatniej Sesji RM postawą Burmistrza, trzy tygodnie temu skierowałem do niego „List otwarty”, który zamieściłem mojej stronie internetowe www.szydlik.com (później pojawił się także na www.stacja-tluszcz.pl). Tyle gwoli wyjaśnienia, bo odniosłem wrażenie, że oczekuje Pan od radnych podjęcia działań, które już zostały podjęte. Obawiam się, że nagrody zostały przyznane zgodnie z prawem, choć w wysokości tak nieprzyzwoitej, że możemy nazwać to wprost „skokiem na kasę”, bądź drenowaniem gminnego budżetu. Niestety, pracownika żadną miarą nie można zmusić, by zwrócił przyznaną mu nagrodę. Prawo pracy nie dopuszcza takiej możliwości. Rozliczać możemy jedynie Burmistrza, choć pewnie nie przed sądem. Fundusz nagród zwyczajowo wynosi 2-3% środków na płace. U nas wydano pięciokrotnie więcej! Niestety odbyło się to wątpliwym majestacie prawa, bo wykładnią jest tu regulamin wynagradzania pracowników, który ustala Burmistrz i nie musi konsultować go z Radą Miejską. Mam jednak nadzieję, że pod naciskiem Rady Miejskiej (oby nie uległa presji Burmistrza!), mieszkańców i mediów uda się sprawę nagród wyjaśnić do końca. Na razie znamy jedynie ogólne dane, które odsłoniły wierzchołek góry lodowej. Obawiam się, że Burmistrz będzie bronił swojej „tajemnicy” jak niepodległości. Jak bowiem zareagowaliby mieszkańcy gminy na wiadomość, że kilku urzędników otrzymało w skali roku po kilka nagród, których łączna wartość wyniosła 30-50 tys. zł na osobę? To bardzo prawdopodobne!
Kłaniam się,
Robert Szydlik – radny Rady Miejskiej w Tłuszczu
Komentarze do artykułów: