Chciałbym odnieść się do słów burmistrza, dotyczących nagród wypłaconych w urzędzie (link do fragmentu filmu z sesji).
Uważam, że dyskusja na temat nagród i ich jawności jest potrzebna, zaś argumenty użyte przez burmistrza Pawła Bednarczyka na sesji kwestii nagród nie wyjaśniają.
Panie Burmistrzu – w przeciwieństwie do Pana to, że od kilku lat pracownicy urzędu nie mieli podwyżek, nie jest dla mnie powodem do dumy. Szczególnie, jeśli zamiast podwyżek stworzono im szansę „załapania się” na nagrodę… Bo jaka jest różnica między podwyżką a nagrodą? Przede wszystkim taka, że jak się dostanie podwyżkę, to z dużym bezpieczeństwem można planować sobie domowy budżet, zakupy, inwestycje czy większe wydatki. A kiedy dostaje się nagrodę? I w jakiej kwocie? No właśnie – tego zapewne część pracowników nie wie. Uznaniowa formuła nagród może skutkować uzależnieniem ich przydzielania od darzenia danej osoby sympatią bądź nie. Albo nagradzania zachowań, które niekoniecznie mieszczą się w kanonie działań urzędniczych i zakresie obowiązków. Moim zdaniem lepiej wypłacać sprawiedliwe i godziwe pensje za pracę a nagrody zostawić na szczególne osiągnięcia, o których zresztą mówi ustawa i regulamin wynagradzania w Urzędzie Miejskim.
Jak zauważył na sesji Przewodniczący Rady – w jednostkach pomocniczych podwyżek również nie było. Ale w przeciwieństwie do urzędu – nagród też nie.
Tłumaczył Pan, że w dwóch wydziałach były wakaty. Może praca na dwóch stanowiskach jest szczególnym osiągnięciem w pracy urzędnika, jednak nadal sądzę, że w zamian należy się wynagrodzenie, a nie nagroda. Osoby, które podejmują się pracy ponad swoje stanowisko, powinny mieć jasność – ile pieniędzy za to dostaną oraz jaki jest ich zakres prac. Inaczej nie mają gwarancji, że po pół roku poświęcania się pracy na kilku stanowiskach, jakąkolwiek gratyfikację dostaną. To w dalszym ciągu kwestia uznaniowa. Pomijam już fakt, że Pan Burmistrz wspominał o dwóch (2!) wydziałach, a na liście nagrodzonych jest większość pracowników urzędu.
Absurd. Dlaczego? Już tłumaczę. W projektach unijnych (zresztą w norweskich, szwajcarskich i pewnie innych też) płaci się za wykonaną pracę. Panie Burmistrzu – czyli to, że urząd dziś „takich praktyk nie prowadzi” nie „zmniejsza wynagrodzenia niektórych osób”. To go po prostu NIE ZWIĘKSZA. Osoby pracujące w projektach musiały w związku z tym, że w nich pracują, wykonywać jakieś zadania z tym związane. Te zadania optymalnie, wg ostatnich wytycznych dotyczących finansowania i kwalifikowalności w jednym z programów unijnych, powinny się odbywać poza godzinami ich normalnej pracy. W innym przypadku może się pojawić podejrzenie podwójnego opłacania czasu pracy pracownika. Panie Burmistrzu, mówiąc prostym językiem: jak ktoś w projekcie DODATKOWO pracował, to w projekcie DODATKOWO zarabiał. A teraz jak nie pracuje, to i nie zarabia. To akurat chyba oczywiste. Chyba… że zarabiał, ale tak naprawdę nie pracował – ale ujawnianie takich rewelacji na sesji, może wiązać się z koniecznością zwrotu wydatków, które będą uznane za niekwalifikowalne.
W artykule „Ogromne nagrody zamiast oszczędności” jasno i wyraźnie napisałem, że burmistrz przyznawał nagrody jubileuszowe. A że nie wiadomo, jaki procent nagród one stanowiły? Panie Burmistrzu, sam sobie Pan strzelił tym argumentem w stopę. Bo gdyby mój wniosek, w którym pytałem: kto, za co i ile dostał nagrody, został zrealizowany w sposób pełny i kompletny, z łatwością moglibyśmy uwzględnić kwotę, jaką stanowiły nagrody jubileuszowe wśród pozostałych. Już samo wyodrębnienie tej kwoty spośród kwot łącznych nagród wypłaconych w latach 2011 i 2012 by nam to umożliwiło. Zważywszy na fakt, że na moje pytania odpisywał Pan ponad dwa miesiące, to nie media powinien Pan teraz oskarżać. W końcu odpowiedź na mój wniosek sam Pan podpisał… Czyżby świadomie zatwierdził Pan niepełne i niekompletne udzielnie prasie informacji? Chyba, że od samego początku niepodanie nam dokładnych i konkretnych informacji o nagrodach jubileuszowych, miało stanowić furtkę do podważenia przygotowanego przez nas materiału i prób tłumaczenia się na sesji…
Próbuję w jakiś sposób zmieścić w przytoczonej przez Pana Burmistrza na sesji argumentacji uzasadnienie dla nagrody wypłaconej radcy prawnemu i doradcy burmistrza, zaledwie po kilku miesiącach pracy w 2011 roku. Niestety w żaden sposób nie mogę. Żadna z tych pań nie ma 30 lat stażu pracy, żadna nie miała szansy na niedostanie podwyżki, bo dopiero zaczynały pracę. Również, o ile dobrze pamiętam, w tamtym czasie nie było jeszcze wakatów w wydziałach, o których Pan wspominał. W projektach unijnych wcześniej też nie pracowały, bo przecież… nie były pracownikami urzędu. O co zatem chodzi? Skąd te nagrody?
W sierpniu, gdy na sesji padły pytania o nagrody, tłumaczył Pan, że są one „za ciężko wykonaną pracę”. Minęło kilka tygodni i strategia wyjaśniania sprawy nagród poszła w innym kierunku – nagrody to rekompensata kilkuletniego braku podwyżek dla pracowników urzędu. Panie Burmistrzu, proszę się w końcu zdecydować i trzymać jednej wersji. Na marginesie dodam – którąkolwiek Pan wybierze – i tak nie spełnia ona wymagań ustawy o pracownikach samorządowych i regulaminu wynagradzania UM. A to są chyba ramy Pana działalności, prawda? Chyba, że w Tłuszczu nie obowiązuje już prawo…
Na koniec prośba. Panie Burmistrzu, proszę zrealizować w końcu wniosek Komisji Rewizyjnej dotyczący wysokości wynagrodzeń i nagród w kierowanym przez Pana urzędzie i pokazać nam wszystkim, jak jest.
W takich sytuacjach informacja najlepiej broni się sama. A jej brak jest tylko powodem do domysłów i niepotrzebnych spekulacji.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Myslałam, że to nigdy nie nastąpi ale w pierwszy raz zgadzam sie w 100% ze ST!!! Nie odpuszczajcie tematu, bo prawda gdy już wyjdzie na jaw zaskoczy wszystkich i zakończy kadencję B&B and anioł stróż.
martyna
26/09/2013 11:13
Moja koleżanka pracujaca w urzędzie mówi, że dostała kilkaset zł nagrody a śrdnia na głowę wyszła 5-6 tys zł. Możemy domyślać się kto wziął najwięcej i kogo burmistrz chroni najbardziej. Ich kadencja i tak już się skończyła. Mogą dalej iść w kłamstwa i ściemnianie i przez to przegrają. Jak ujawnią i wyjdzie kto tam najwieksze kręci lody z kasą to wtedy też przegrają. Miał Bednarczyk szansę i ją zmarnował. Gminę zadłużył a kasę rozdał pomiędzy swoimi. Wstyd i hańba będzie się za nim ciągnąć. Jak on chce tu dalej mieszkać? kanałami będzie choddził?
Marek
26/09/2013 11:29
P. Marku
Kanałami to poruszali się szlachetni ludzie-bohaterowie w 1944roku.
Bednarczyk i jego sitwa nie zasługują na to by chodzić tak zacnym szlakiem jakim chodzili Patrioci!.
Ostały im się rowy melioracyjne, które będą imitować bagno jakie Bednarczyk i jego pożal się Boże zausznicy stworzyli z UM.
radek nieradek
26/09/2013 16:16
Panie Nieradek chyba pan oglądał tv o naduzywaniu symboli godziny “W” itd. i pan się tym przejął. Nie chce obrażać powstańców mnie się kanały ze szczurami kojarzą bardziej szczególnie w tłuszczu jak się o śmieci nie dba. Ma pan racje z tymi rowami w razie czego głebokie są w jednym miejscu nawet pokryli rów k jednej pani i do dziś nie wiadomo kto krył a kto płacił za krycie. Jakby co to schron jest zadaszony. Potem rzyczliwy propagandowiec napisze że to nie szczury tam się kryły a jedyni prawdziwi Polacy w gminie, wzorowi obywatele itd.
Marek
26/09/2013 21:04
Napisze albo nie napisze, jak się dotacja z gminy na bibułę skończy to i zapał do pisania osłabnie. Wszak człowiek wykształcony, nie w ciemię bity to i dobrze wie skąd wiatr wieje. Myślę, że będzie tak jak zwykle w podobnej sytuacji – ojcowie niegdysiejszego zwycięstwa osierocą porażkę.
MojeMiasto
26/09/2013 21:28
Nie czytałem co tym razem wypłodził ale kiedyś chwalił byłego dyra CK w stylu kult jednostki w PRL. Ten tekst z dnia na dzień śmieszniejszy się robi:
http://www.regionalna.waw.pl/node/912
Marek
26/09/2013 22:17