Z tłuszczańskim radnym Kamilem Laskowskim rozmawia Aleksandra Puławska
Jest Pan najmłodszym radnym w historii tłuszczańskiego samorządu. Pański komitet nosił nawet nazwę „Młodzi i Ambitni Gwarancją Zmian”. Czy po upływie połowy kadencji entuzjazm i młodzieńczy zapał nadal Panu towarzyszą?
Pierwszy rok był dosyć ciężki. Styczność z nowymi ludźmi, nowym otoczeniem. Byłem najmłodszy, więc wiele osób nie dawało mi szans na realizację pewnych rzeczy, które miałem w programie. Teraz mój program wyglądałby zapewne inaczej… Z pewnymi rzeczami jest problem z realizacją, mimo, że myślałem, że nie będzie z tym większych problemów.
Z czym na przykład?
Inwestycjami takimi jak np. monitoring miasta. Mam wrażenie, że nikt oprócz mnie tą sprawą się nie interesuje, a trzeba podjąć wszelkie działania, aby zabezpieczyć niektóre miejsca przed dewastacją. Mam tu na myśli szczególnie Ogródek Jordanowski, który ostatnio został wyposażony w nowe urządzenia. We wniosku do budżetu na 2013 r. wspominałem o monitoringu. Poza tym myślę – Tłuszcz jest małym miastem i osiągnięcie sukcesów jest tu trudne. Przez te dwa lata oprócz tego, że udało nam się z radnym Tadeuszem Groszkiem zabezpieczyć w budżecie środków i wykonać projekt przebudowy ulicy Kościelnej i Przelotowej, to większych sukcesów nie mamy… Tak jak obserwuję resztę rady, to te sukcesy, o ile w ogóle są, to np. budowa chodnika czy naprawa lampy. Dla mnie to nie jest nic szczególnego. Wyobrażałem sobie pracę radnego inaczej. Demokracja to sztuka kompromisu i trzeba umieć poszukiwać porozumienia. Czeka nas kolejny trudny rok, chyba jeszcze trudniejszy niż 2012. Gmina będzie realizowała duży projekt wodociągowo-kanalizacyjny. I to właśnie ten projekt będzie największym sukcesem poprzedniej władzy, która go stworzyła oraz obecnej, która będzie go realizowała. Mam też nadzieję, że uda nam się przynajmniej rozpocząć budowę hali sportowej, bo to jest bardzo potrzebna inwestycja.
Realia zweryfikowały Pana dobre chęci?
Budżet jest sztywny. Nie możemy się wiecznie zadłużać. Musimy zachowywać pewną granicę, by móc bezpiecznie funkcjonować i nie mieć problemów w takich sytuacjach jak teraz, gdy trzeba zaciągnąć kredyt. Tutaj chciałbym pochwalić burmistrzów, że konsekwentnie nie dopuszczają do zwiększania zadłużenia. Jeśli chodzi o inwestycje w gminie to trzeba poszukiwać różnych źródeł ich finansowania. Okazuje się, że nie na wszystkie działania są ogłaszane konkursy. Jedynym wyjściem z sytuacji może być partnerstwo publiczno-prywatne. Ten temat ciągle powraca…
Jednak na sesjach ani na posiedzeniach komisji nie ma o tym chyba mowy.
Ciągle powraca w nieoficjalnych spotkaniach radnych z burmistrzem. Ja również się tym interesuję, zapoznawałem się jak takie partnerstwa funkcjonują w innych gminach. Wiem, że Kobyłka przymierza się do takiego modelu finansowania, PKP w ten sposób buduje dworce kolejowe. Jest jeszcze kilka niejasności, ale mam nadzieję, że partnerstwo publiczno-prywatne uda się i u nas. Musimy pamiętać, że samo nigdy nie będziemy mieli takich środków, żeby zwodociągować całą gminę.
A jakie ma Pan zdanie w sprawie przekształcenia Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w spółkę?
Uważam, że w Tłuszczu ten zakłada powinien być spółką. Jest to kolejny skok do przodu. Jeśli spojrzymy na sąsiednie gminy, to mają już takie spółki – Wołomin, Karczew. Burmistrzowie zapowiadali spotkania w tej sprawie. Ale do tej pory radni na ten temat nie dyskutowali. Było jedno spotkanie, wtedy z przedstawicielami z firmy Deloitte. Temat przekształcenia w spółkę na pewno powróci i powinniśmy się nad nim dobrze zastanowić. Nowa forma pozwoli na zaciągnięcie zobowiązań i liczę, że poprawi się ogólne funkcjonowanie zakładu. Nie będzie dotowany z budżetu gminy, tylko posiadał własny majątek, za który będzie odpowiadać.
Jak ocenia Pan naszych samorządowców i swoją pozycję w radzie?
Na początku wyglądało to koszmarnie. Ciągłe sprzeczki: na spotkaniach z mieszkańcami, na spotkaniach burmistrza z radnymi, na sesjach. Byłem pełen obaw. Dla mnie – początkującego samorządowca – było to coś, z czym pierwszy raz miałem styczność. Bardzo też przeżywałem wszystkie krytyczne sugestie telefoniczne, e-mailowe czy też komentarze w internecie. Jednak w pewnym momencie stawiłem im czoła, teraz wiem, że zawsze trzeba dzielić je na pół. Nie wszystkie opinie są pisane z myślą o gminie czy też o dobru mieszkańców. Często są to wyssane z palca bzdury i głupoty. Ale było ciężko. Na samym początku radni musieli się „dotrzeć” z burmistrzem i to było widać. Były kłótnie, ale wydaje mi się, że to z biegiem czasu nabiera kształtu. Chyba każdy już wie, na co może sobie pozwolić i jak to ma wyglądać.
Obecnie między mną a niektórymi radnymi kontakty są dobre – szczególnie z kolegami z miasta dość często się spotykamy, debatujemy na różne tematy i sobie pomagamy. Co do kontaktów z innymi radnym, to nie wchodzimy sobie w drogę i też nie ma problemów. Jeśli chodzi o moje kontakty z burmistrzem to nie mam żadnych zastrzeżeń, współpraca jest OK. Choć oczywiście nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.
Jako radny pracuję w dwóch komisjach: Komisji Oświaty, Kultury i Zdrowia oraz Komisji Budżetu i Inwestycji. Z obrad tej ostatniej wychodzę bardzo często pełen optymizmu. Jest bardzo dobrze prowadzona. Widać, że radny Mirosław Sobczak ma duże doświadczenie samorządowe. Czas spędzony na posiedzeniach Komisji Budżetowej nie jest nigdy czasem straconym.
Mam jednak problemy z tym, że dość często jestem pomijany w spotkaniach ogólnych radnych z burmistrzem. Zdarza się, że o takich spotkaniach dowiaduję się po fakcie. Sygnalizowałem sprawę Przewodniczącemu Rady jeszcze w poprzednim roku. Niestety, dalej zdarza się tak, że nie zawsze jestem o nich informowany. Nie wiem czy to przewodniczący o mnie zapomina, czy to może ze względu na mój wiek…
Na pierwszej sesji Rady Miejskiej bieżącej kadencji zaproponował Pan na Przewodniczącego Rady radnego Roberta Szydlika, który jednak nie wyraził zgody na kandydowanie.
Tuż po wyborach dokładnie przeanalizowałem, z kim będę przez najbliższe cztery lata współpracował. Chciałem się do tego dobrze przygotować, sprawdziłem kto ma jakie doświadczenie, co wcześniej robił. Uważam, że radny Szydlik jest osobą, która nadaje się na przewodniczącego. Ma cechy przywódcze i być może potrafiłby dobrze organizować pracę rady. Nie zgodził się wtedy. Podejrzewam, że dlatego, że był z Komitetu Wyborczego Ziemia Tłuszczańska, z którego wszedł do rady były i obecny przewodniczący Krzysztof Gajcy. Dzisiaj, jeśli byłaby taka sama sytuacja, nie wiem jak bym postąpił. Utrzymujemy z radnym Szydlikiem stosunki koleżeńskie. Nigdy nie było między nami konfliktów, często wymieniamy się spostrzeżenia i sugestiami, choć na sesjach zdarza się, że mamy odmienne zdanie.
Jeden z Czytelników zarzucił Panu, że „w zdecydowanej większości głosowań wstrzymuje się Pan od głosu”. Czy jest Pan radnym, który nie ma swojego zdania?
Nie przypominam sobie, żebym w większości głosowań się wstrzymywał. Nie jest to więc prawdziwe stwierdzenie. Myślę, że przydałoby się głosowanie imienne i rejestr, kto jak i kiedy głosuje. Albo wideo-relacje z sesji, wtedy nie byłoby wątpliwości.
Nasza redakcja w miarę możliwości publikuje w internecie fragmenty nagrań z sesji i również ucieszylibyśmy się, gdyby to Urząd Miejski zapewniał pełne nagranie wideo. Czy zamierza Pan złożyć interpelację w sprawie takich relacji?
Będę musiał o tym pomyśleć.
Na ostatniej sesji radni zmienili statut Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji. Zgodnie z wolą większości, wprowadzono zapis wykluczający możliwość prowadzenia przez Centrum regularnej działalności wydawniczej, w tym wydawanie prasy. Ponadto w skład komisji rekrutacyjnej decydującej o wybraniu nowego dyrektora, ma wejść trzech radnych, przedstawiciel pracowników Centrum i osoba z Mazowieckiego Centrum Kultury i Sztuki w Warszawie. Burmistrz, w związku z tym, że uchwała jeszcze nie obowiązuje, ogłosił konkurs na swoich zasadach, nie biorąc pod uwagę intencji radnych. Jaka jest Pana opinia w tej sprawie?
O uchwale w sprawie zmiany statutu CKSiR dowiedziałem się tuż przed sesją. Nie mam zastrzeżeń do samej formuły konkursu, zaproponowanej przez radnych. Ale mieliśmy wcześniej posiedzenia Komisji Oświaty i Budżetu, nikt nic nie mówi, a tu nagle taka uchwała… Może sam bym chciał brać udział w pracach nad zmianą statutu tej jednostki, dlatego podczas głosowania wstrzymałem się od głosu. Autorzy uchwały chcieli znieść publikację „Nowego Toru”. Ja również nie jestem zwolennikiem tej gazety. Moim zdaniem gmina powinna publikować np. półroczny biuletyn o inwestycjach czy wydarzeniach i to wszystko. Taka regularnie wydawana jak „Nowy Tor” gazeta pochłania pieniądze, bo poza samym drukiem ktoś musi do niej pisać… Są więc spore koszty bezpośrednie i pośrednie. Na pewno Centrum Kultury by zyskało po zaprzestaniu wydawania tej gazety.
Zostając przy temacie Centrum Kultury. W swoim programie wyborczym pisał Pan: „w momencie uzyskania mandatu radnego, chciałbym utworzyć cykl imprez kulturalnych dla mieszkańców, szczególnie w okresie od wiosny do jesieni. Dom Kultury nie może stać pusty”.
Tak, pragnąłem stworzyć cykl koncertów czy też wydarzeń w innej formie… Niestety tutaj nic takiego nie udało mi się zrobić. Być może jako członek Komisji Oświaty zaproponuję radnym na następny rok stworzenie cyklu koncertów rockowych czy przeglądu kapel. Zobaczymy, jak będzie przebiegał konkurs na dyrektora i jak będzie wyglądał współpraca z nową osobą na tym stanowisku. Mi osobiście bardzo się podoba grupa teatralna, która się zawiązała przy CKSiR. To jest wspaniała inicjatywa. Rozmawiałem nawet z burmistrzami, żeby grupę wspomóc jakoś finansowo. Byłem pod wrażeniem spektaklu „Kolejna Walizka”. Jestem zdania, że mamy potężny kapitał wśród młodzieży, zresztą – nie tylko młodzieży.
Czyli na działania kulturalne jeszcze trochę musimy poczekać, ale jest też dobra wiadomość – ciągle współtworzy Pan i rozwija cieszącą się dużą popularnością piłkarską Ligę Bobra.
Twórcy Ligi Bobra to prawdziwi miłośnicy piłki nożnej. Udało nam się już wypracować swoją markę. Ligą interesują się firmy, samorządowcy z innych miejscowości. Jesteśmy partnerem w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy organizowanej przez Duczki.pl i wołomińskiego radnego Wojciecha Plichtę. Jako chyba jedyni na Mazowszu współpracujemy z Mazowieckim Wydziałem Sędziowskim, mecze sędziują licencjonowani sędziowie. Jesteśmy naprawdę dobrze postrzegani. Mam nadzieję, że w następnym sezonie liga będzie jeszcze bardziej udoskonalona, bo mamy nowe plany. Problemem jest zbyt mała ilość osób do pomocy. To wszystko pochłania wiele czasu, ale jak się widzi zadowolenie wśród graczy Ligi Bobra, to jest satysfakcja.
Poza piłką nożną, we współpracy ze Stowarzyszeniem „Twórcy Jutra” planujemy działania w temacie rozgrywek siatkówki plażowej. Będę się starał, żeby wyremontować istniejące boiska do plażówki – m.in. te na osiedlu Długa w Tłuszczu. Chciałbym, aby udało się zagospodarować teren przy cmentarzu: żeby zrobić miejsca parkingowe, wyremontować istniejące boiska do piłki plażowej i boisko do piłki nożnej. Jest tam również plac zabaw. Tu przyznam, że czekam na sygnały od mieszkańców osiedla. Najbardziej sprawdzonym modelem jest taki, w którym to mieszkańcy czuwają nad tym terenem – patrzą z okien i dzwonią do ochrony czy do Policji, gdy ktoś próbuje niszczyć to, co udało się zbudować. Dobrym przykładem jest tutaj postawa mieszkańców ulicy Przyzakładowej na osiedlu Kolejowa, którzy bardzo dbają o plac zabaw i boisko.
W wywiadzie dla „Wieści Podwarszawskich”, tuż po wyborach, powiedział Pan: „w planach mam uruchomienie bardziej rozbudowanego serwisu dla moich wyborców. Czekam na pierwsze posiedzenie rady, po którym mam nadzieję uda mi się go uruchomić. Potencjalny mieszkaniec będzie na bieżąco informowany o tym, co się dzieje w gminie, będą zamieszczane streszczenia z obrad oraz komentarze, wpisy a także prowadzone sondy”. Jak to dobrze, że samorządowcy udzielają takich wywiadów… Mogę teraz zapytać – i co z realizacją tych zapowiedzi?
Tak, jak najbardziej! Jest później z czego odpytywać (śmiech). Ale to prawda, zaniedbałem swoją stronę internetową strasznie. Miałem zupełnie inne wyobrażenie o tym. Myślałem, że będę miał czas, żeby więcej rzeczy publikować na stronie. Moje plany legły jednak w gruzach. Na samym początku redagowałem wpisy na temat sesji i wydarzeń. Później to trochę ucichło. Ale od nowego roku na pewno do tego powrócę.
Myślę, że warto. Podejrzewam, że strona internetowa i profil na Facebooku pomagają Panu w kontaktach z wyborcami?
Mieszkańcy mają możliwość skontaktowania się ze mną za ich pośrednictwem. Mają też gdzie wylewać swoje żale i opinie. Niejednokrotnie słuszne, ale czasem będące głupotami. Mimo wszystko na pewno to pomaga. Mieszkańcy często korzystają z formularza kontaktowego na stronie. Co do Facebooka to również jest to jakaś forma komunikacji, ale nie przeceniałbym jej roli. Moje dyżury radnego, które pełnię w urzędzie też nie są zbytnio oblegane. Zdarzyło się kilka razy, że ktoś przyszedł zgłosić popsutą lampę czy bezdomne zwierzęta. Może informacje o dyżurach są za mało rozpowszechnione? Nie wiem… Chyba ci, co mają do mnie pytania i tak do mnie trafią. Wiedzą, gdzie mieszkam, spotykają mnie na ulicy, na dworcu, w pociągu, na boisku.
Według Statutu Gminy Tłuszcz, oprócz pełnienia dyżurów, radni muszą się spotykać ze swoimi wyborcami „nie rzadziej niż 2 razy w roku”. Tymczasem w Pana okręgu takiego spotkania nie było już od zeszłego roku…
Rozmawiałem z radnym Tadeuszem Groszkiem i burmistrzem Pawłem Bednarczykiem. Nie ukrywam, że podobnie jak radny Groszek, również czekam ze spotkaniem na rozstrzygnięcie tzw. dużego przetargu, aby być w stanie odpowiedzieć na powtarzające się ciągle pytanie „ile to będzie kosztowało” – chodzi tu o koszt przyłączy dla mieszkańców. Nie ukrywam, że chciałbym, żeby to się wyjaśniło jeszcze w tym roku i aby można było zorganizować spotkanie. Dostrzegam, że na spotkania przychodzi garstka ludzi. Utkwiło mi też w pamięci spotkanie na Słonecznej, które przeszło już chyba do historii i będzie zawsze wspominane, jak jedno z tych najbardziej burzliwych.
Podsumowując – czy warto być radnym?
Tak warto! Jak najbardziej. Dużo to zmieniło w moim życiu, dużo się nauczyłem pracując w radzie. Na co dzień pracuję w sądzie. Staram się przenosić dobre praktyki z jednej instytucji do drugiej i odwrotnie. Ostatnio na przykład rozwijam pomysł na dalsze usprawnienie kontaktów między mieszkańcami a gminą. Zasięgnąłem opinii na temat uruchomienia tzw. punktu potwierdzeń profilu zaufanego w tłuszczańskim urzędzie. Teraz, aby potwierdzić swoją tożsamość musimy jechać do Warszawy. Koszty utworzenia punktu są niewielkie – ologowanie urzędu i przeszkolenie pracowników. Mam nadzieję, że uda się to zrobić w 2013 roku. Wtedy można będzie powiedzieć, że w końcu będziemy mieć prawdziwy e-urząd. Każdy z mieszkańców, który założy sobie profil zaufany i potwierdzi swoją tożsamość będzie mógł składać pisma do urzędu drogą elektroniczną nie posiadając wymaganego obecnie podpisu elektronicznego, czyli bezkosztowo. Porozumiewanie się mieszkańców z urzędem elektronicznie jest prostsze, szybsze i tańsze. Mam nadzieję, że już wkrótce uda się taki punkt w Tłuszczu utworzyć.
KAMIL LASKOWSKI
Rocznik: 1987
Wykształcenie: wyższe
Zawód : zastępca kierownika Oddziału Informatycznego, obecnie pracuje: Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie
Hobby: sport, turystyka i gotowanie
Jak realizuje Pan swój program wyborczy?
Przy tworzeniu programu miałem inne wyobrażenie o tym jak samorząd funkcjonuje. Teraz już wiem, że niektórych zadań nie uda mi się zrealizować. To, co jest możliwe, staram się zrobić poprzez składanie corocznych wniosków do budżetu, pism do burmistrza i rozmów z burmistrzami.
Pracuje Pan w Komisji Oświaty, Kultury i Zdrowia oraz Budżetu i Inwestycji w związku z tym mam do Pana następujące pytanie: czy po uruchomieniu w Tłuszczu drugiej przychodni zdrowia „Rajmedica” uważa Pan za właściwe by gmina nadal wspierała finansowo prywatną przychodnię „Bios” np. remontując i modernizując budynek? Czy nie lepiej dla gminy i mieszkańców będzie np. sprzedać budynek prywatnemu inwestorowi, np. właścicielom „Biosu”, a pozyskane pieniądze przeznaczyć na jakąś inwestycję gminną?
Uważam, że takie decyzje jak odsprzedaż gruntów i obiektów gminnych to są zadania nad którymi należy się poważnie zastanowić. Takiego działania nie będziemy mogli cofnąć i możemy tego po fakcie żałować. Wiadomo, że gmina nie posiada dużej ilości nieruchomości. Jeśli chodzi o samą przychodnię to uważam, że sprzedaż budynku w tym momencie nie jest dobrą propozycją. Najlepszym przykładem jest wyremontowanie przez urząd pomieszczeń i zatrudnienie stomatologów. Gabinet cieszy się ogromnym zainteresowaniem, od nowego roku ma być jeszcze większy kontrakt na usługi. Chcieliśmy dalej inwestować w ten budynek, na pewno będzie potrzebna tam winda. Przyznam jednak rację internaucie, że brak jest inwestowania czy chęci wspierania pewnych inwestycji przez osoby wynajmujące ten budynek.
W zdecydowanej większości głosowań w Radzie Miejskiej wstrzymuje się Pan od głosu – więc jako radny który nie ma zdania zamierza Pan ubiegać się o kolejną kadencję?
To czy będę ubiegał się o kolejną kadencję zdecyduję pod koniec obecnej. Na ten moment nie mogę złożyć takiej deklaracji, nie wiem, jak się rozwiną dalsze losy mojej pracy w samorządzie. Co do głosowania to nie przypominam sobie, żebym się notorycznie wstrzymywał. Zawsze mam swoje zdanie na temat uchwał. Gdy się z jakąś nie zgadzam – głosuję przeciw. W przypadku uchwał, które są dla mnie niejasne, np. po zmianach nieomówionych w mojej obecności – wstrzymuję się. Tak było z uchwałą w sprawie zmiany statutu Centrum Kultury.
Czy jako radny zrealizował Pan chociaż jeden z punktów programu wyborczego? Oczywiście nie mam na myśli projektów unijnych, które były już napisane i przekazane do realizacji przed wyborami 2010.
Mój program wyborczy miał cztery filary: informatyzacja, bezpieczeństwo, oświata i inwestycje. Co do rozszerzenia informatyzacji – będę chciał stworzyć punkt potwierdzeń profilu zaufanego w gminie, który pozwoli na elektroniczne składanie pism przez mieszkańców do urzędu. Co do bezpieczeństwa, będę się starał pilotować monitoring wizyjny, szczególnie nowych inwestycji – jak np. Ogródek Jordanowski. Co do zrealizowanych inwestycji… Największym naszym sukcesem będzie modernizacja ulicy Kościelnej i na tym się skupimy. Środki, jakimi dysponujemy nigdy nie zaspokoją wszystkich potrzeb. Nie można zadłużać budżetu w nieskończoność. Jakby każdy radny miał zrealizować jakąś dużą inwestycję w swoim okręgu za np. 1 mln zł, to ten budżet by się nam posypał. Wg mnie dobrym sposobem byłoby realizowanie jednej czy dwóch dużych inwestycji w ciągu roku w całej gminie. Tylko wtedy wszyscy musieliby sobie zaufać.
Czy Pana pracy społecznej (prowadzenie bloga oraz działalność w Lidze Bobra) konieczne było, żeby Pan był radnym? Czy nie lepiej byłoby działać społecznie bez funkcji radnego, a miejsce w radzie zostawić osobom mającym bardziej wyrobione zdanie na wszelakie tematy gminne?
Dzięki sprawowaniu funkcji radnego mam wpływ również na inne rzeczy w gminie – np. realizowane inwestycje. A Liga Bobra powstała już po tym, jak zostałem radnym. Bycie radnym w tym mi w ogóle nie pomaga i tego nie łączę, gdyż ligę tworzę jako członek stowarzyszenia „Twórcy Jutra” a nie jako radny.
Pana program wyborczy był bardzo długi i był bardziej marzeniami niż zadaniami, które mógłby zrealizować pojedynczy, niezrzeszony radny. Czy nie powinien Pan szukać innych radnych do pomocy? Zapisać się do klubu radnych lub stworzyć swój klub?
Na samym początku kadencji myślałem o stworzeniu klubu. Nawet rozmawiałem o tym z jednym radnym – nazwiska nie zdradzę. Później powstał Klub Radnych „Razem dla Gminy”, do którego nie wstąpiłem, ponieważ nieraz mam odmienne zdanie niż klubowicze. Jestem taką osobą, że lubię mieć własne zdanie na wszystkie tematy. Wiem, że bycie w klubie powodowałoby różne ograniczenia co do mojej osoby. Na pewno z niektórymi sprawami byłoby mi dużo łatwiej – miałbym poparcie kilku radnych w głosowaniach przy projektach zmian, które chciałbym wprowadzić.
Czy będzie Pan próbował realizować swój program kandydując w najbliższych wyborach na burmistrza z dużym zapleczem silnych radnych? Bo nie sztuką jest wygrać wybory na burmistrza, sztuką jest wygrać i mieć większość w radzie.
Zgadzam się z tą wypowiedzią. Aby być burmistrzem i realizować swój program trzeba mieć zaplecze radnych, którzy będą pomagali i współtworzyli te sukcesy. Na razie nie myślałem o kandydowaniu na burmistrza. Na pewno nie teraz – poza tym jestem zbyt młody na sprawowanie takiej funkcji.
Czy pomagał Pan w przerabianiu unijnych projektów informatycznych? Czy Pan lub ktoś z Pana otocznia podpisał umowę z gminą na tę usługę?
Nie. Nigdy takich umów nie było. Interesowałem się tymi projektami z racji wykonywanego zawodu i sprawowania funkcji radnego. Fakt, projekt pokrywał się w kilku punktach z moim programem wyborczym. Rozmawiałam kilka razy z informatykiem, burmistrzami, skarbnikiem. Służyłem im swoją radą. Nie mogłem ingerować w projekt. Poprzedni zastępca burmistrza prosił mnie o pilotowanie tego projektu, bo bardzo mu zależało na jego realizacji. Udało się go zrealizować, ale nie wygląda on w 100% tak, jak ja to sobie wyobrażałem. Mam jednak nadzieję, że będzie dobrze służył mieszkańcom.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Panie Kamilu dziękuje za szczerą odpowiedź na moje nieco prowokacyjne pytanie. Myśle że uczciwy z pana radny tak trzymać.
mieszkaniec
20/11/2012 19:18
Niedoświadczenie radnego widać chociażby po tym co wygaduje na temat przekształcenia ZGKiM w spółkę, nie mając o tym pojęcia radny Laskowski trzymając “jedynie słuszną” stronę obecnych włodarzy zapewne uwierzył w ich dobre zamiary które nazywa on “skokiem do przodu”, a nie zauważa, że cały ten skok nie będzie ani w interesie gminy ani jej mieszkańców.
Nie od dziś wiadomo, że spółki takie tworzone są we wiadomym celu, obsadzenia “swoimi lepszymi specjalistami” (pewnie z Klembowa albo Łochowa) oraz dalszego zadłużania gminy co zresztą radny Laskowski parę linijek wyżej nazywa “różnym źródłem finansowania gminy”.
Z czasem zaciągnięte kredyty trzeba będzie spłacić, a wtedy za to zapłacimy my mieszkańcy poprzez ceny wody i ścieków,
dla przykładu wyżej wymienione spółki z Wołomina i Karczewa mają ceny wody i ścieków odpowiednio:
Wołomin woda: 3,29zł ścieki: 7,96zł
Karczew woda: 4,18zł ścieki: 5,27zł
gdzie dla Tłuszcza jest to:
woda: 2,32zł ścieki: 3,85zł,
ja jakoś nie widzę perspektywy na “lepsze funkcjonowanie zakładu” chyba, że radnemu Laskowskiemu już obiecano jakieś miejsce w zarządzie planowanej spółki, bo tylko tak potrafię zrozumieć wygadywanie przez niego takich bzdur.
Jogin
21/11/2012 08:58
Obawiam się,że Pan Laskowski nie robi tego nawet z myślą o własnych zyskach,
lecz ślepo wierząc w dobre intencje.
Za śmieci moglibyśmy płacić mniej, jakby powstała sortownia.
Niestety burmistrz dopilnował* aby nie powstała.
Teraz chce abyśmy płacili więcej za wodę i ścieki…. wychodzi z założenia że nas stać ;/
Panie Laskowski – otworzy Pan oczy, poprawianie mikrofonu Pan Momotowi na spotkaniach z mieszkańcami jasno nam mówi w jakim “klubie” Pan jest !!!
* Nie poczynił odpowiednich rozmów z mieszkańcami, aby uświadomić wszystkim jaki są niedogodności, a jakie zyski.
Po prostu zablokował tak jak blokowali wszystko będąc w Normalnej Gminie
to byłem Ja
Jarząbek
Ja - Jarząbek
21/11/2012 12:04
Panie Kamilu oddałem na Pana głos, zawiodłem się, mocno się zawiodłem. Dziś widzę, że żyjesz Pan w swoim wirtualnym świecie, a to co się dzieję w koło przeraża Pana i w żaden, podkreślam żaden sposób nie potrafisz Pan się w tym realu odnaleźć.
Wierzysz ludziom, trudno powiedzieć czy to dobrze czy źle i dlatego jesteś przez nich manipulowany. Dlaczego pozwalasz sobą manipulować?
Wstrzymujesz się Pan od głosowania nie rozumiejąc treści uchwał, to nie dobrze, bo brak rozumu nie zwalnia z myślenia – w szczególności radnego, robiąc w ten sposób krzywdę społeczeństwu, które dało Ci kredyt zaufania.
Kredyt, który obliguje Cię do działań dla dobra mieszkańców, ale jak, skory Ty nie potrafisz rozróżnić co dla nich/nas dobre a co tym dobrem nie jest.
Posiadanie certyfikatów,bez względu to czy kupowanych za pieniądze, czy zdobywanych daje satysfakcje, ale tylko w pracy zawodowej. W życiu społecznym, jest to tylko papier. Wynalazca papieru (Chińczycy) dał mu na wstępie zastosowanie, dlatego nie chwalę się nigdy swoimi publicznie. A mianowicie miał poprawiać higienę dolnych partii ciała (kamień ani szkło nie ma tych właściwości). I tego się trzymajmy.
Życie trzeba uczyć się w społeczeństwie nie przy komputerze i choć teorię znasz, to wg mnie praktycznie nic nie wiesz, nie widzisz, lub nie chcesz widzieć. Dlaczego? Wy informatycy lubicie wszystko upraszczać. System binarny to dobre rozwiązanie. Tak prościej i łatwiej. Ty jednak mając do wyboru w prawo lub w lewo. Mówisz nam. Pojechałem prosto. Prosto w ślepą uliczkę, żeby nie powiedzieć tor. Czy warto (?) robić z siebie pośmiewisko publicznie”? Inni radni (Ci bardziej doświadczeni) wiedzą o tym – nie masz nic do powiedzenia to sieć, bierz diety i się nie odzywaj.
Po prostu wstyd mi za Pana, Panie Kamilu!
Ps. Dla niedoinformowanych. W wyborach samorządowych za dwa lata, będą już tylko okręgi wyborcze jednomandatowe. Panie Kamilu. Pan wie co to dla Pana oznacza.
Hasta la vista, baby
21/11/2012 22:58
Co do (bez)radnego Laskowskiego się zgodzę. Funkcję radnego traktuje wg mnie tylko jako dodatkowe wpływy na konto, a swoja niewiedzę pokazuję na każdym kroku. Również w tym wywiadzie.
Ale co do Twojej wiedzy na temat spółek i ich funkcjonowania na rynku…nie wiesz nic na ten temat może warto było gdzieś pójść po zawodówce!
Co do obsady stanowisk w takowej spółce, czy to bym Ja, M.P.czy Ty (gdybyś miał coś więcej niż zawodowe) to na pewno również byśmy obsadzili te stanowiska własnymi ludzmi takie jest życie. Jeśli nie akceptujesz tych ogólnie pojętych reguł (wielu tak ma) To może warto razem Z Jarosławem K. znajdzcie swoje miejsce.
anonim
21/11/2012 12:28
Co z tego, że w Tłuszczu cena za ścieki jest najniższa skoro z sieci kanalizacyjnej nie może skorzystać nawet 5% mieszkańców gminy, zresztą wodociąg też pozostaje marzeniem dla wielu.
Piotr
22/11/2012 20:15
anonim: “Funkcję radnego traktuje wg mnie tylko jako dodatkowe wpływy na konto”
ciekawie taką uwagę czytać od kogoś zatrudnionego na cieplutkim stanowisko, pewnie już łapy zacierasz że może do jakiej spólki sie załapiesz he?
anonimowa hipokryzja
21/11/2012 16:25
he?
anonim
21/11/2012 18:14
Pamiętacie tą bajkę.
Czerwony kapturek i babcia też uwierzyli wilkowi.
Babcia
21/11/2012 23:26
Nie zgadzam się z wami. Jak dla mnie Kamil to przykład radnego nie umoczonego w polityce jak np. taki Szydlik.Szczerze mówi co może a czego nie i dlaczego i nie dorabia do tego bajeczek. Głosowałem na niego i tak samo zagłosuję znowu.
Michał
22/11/2012 13:25
Po części się zgadzam..
Laskowski nie jest “umoczmy w polityce”,
dlatego notorycznie wstrzymuje się od głosu !!!
Ja również wstrzymam się od głosu…na niego w najbliższych wyborach ;P
to byłem Ja
Jarząbek
Ja - Jarząbek
22/11/2012 13:59
Szydlik i Laskowski są tak samo umoczeni (lub nie umoczeni) w polityce. Tylko chyba inne opcje. Obaj są radnymi po raz pierwszy. Żaden nie ma (chyba) pozatrudnianych krewnych w gminie. Może któryś należy do jakiejś partii? Tego akurat nie wiem.
Ja powiem tak Ci dwaj radni są różni. Inna wiedza, inne doświadczenia i temperamenty. Wierzę jednak, że obaj są z tej samej “opcji” pod nazwą “chcę dobrze”. Jak im to wychodzi? Wyborcy ocenią za 2 lata. Może pan Laskowski pójdzie na jeden sezon na ławkę rezerwowych? Może nie wygra wyborów z radnym Groszkiem a może radnym ze Słonecznej zostanie przewodniczący rady osiedla? Chyba że to prawda że dostał bez konkursu i naboru pracę jako kierowca to wtedy jako pracownik startować w wyborach chyba nie może.
Ryś
22/11/2012 22:48
co przewodniczacego ze slonecznej
pewnie bedzie;-) Poniewaz nie pracuje w urzedzie a na stanowisko kierowcy nie wymaga sie konkursu ale mozna.
Od moderatora: prosimy o nie korzystanie z nicków innych komentatorów, nawet z błędem :)
f
23/11/2012 10:43
Odpowiedź Hasta la vista baby. Podważasz wykształcenie Pana Laskowskiego?.Nie chwalisz się swoim wykształceniem , nie masz czym. Nie znasz zasad poprawnej pisowni. Naucz się pisać ‘sieć”. [poprawnie siedź]. Nie wymądrzaj się odnośnie papieru, do czego służy,bo to nie na temat. .
Meno
22/11/2012 15:08
Wywiad w eleganckim stylu .Gratuluję Panie Laskowski. Tak trzymać.
Meno
22/11/2012 15:17
Już nie gratuluj tak sam sobie ;P
Włodek
22/11/2012 18:00
Sieć – tak
To chyba najwłaściwsze określenie tego w co wpakowano Kamila.
meteor
22/11/2012 17:53
Panie Kamilu!
Informatyka to Pana konik.
Czy poświęcił Pan czas i sprawdził we wnioskach unijnych jakie e-usługi miały zostać uruchomione w ramach projektów unijnych informatycznych (wersja oryginalna – ta Białkowa)? Ile miało ich powstać?
To, że powstało e-usług dokładnie zero!- To chyba Pan wie?
Projekt za kasę unijną ponad 400 tyś. i główny filar niezrealizowany? Kto pojechał tym torem?
Do Kamila Laskowskiego
22/11/2012 22:46
Dlaczego o takich rzeczach radny Laskowski nie grzmi?
Miał przecież pilotować te projekty.
Teraz trzeba będzie oddać kasę z odsetkami jak projekty zostały niezgodnie z założeniami zrealizowane!
Po kontroli finansowej przyjdzie kontrola merytoryczna.
Liczą zatem, że kontrola merytoryczna przyjdzie już w następnej kadencji i kto inny się będzie się tłumaczył. he he
Hela
28/11/2012 21:54
KAMILU, SABO
Nie idźcie tą drogą !!!
to byłem Ja
Jarząbek
Ja - Jarząbek
23/11/2012 10:41
widać samych mądrych w tym tłuszczu nie brakuje? niech sami kandydują,zobaczymy jak im wyjdzie? ich wielka wiedza zostanie wykorzystana do naprawy naszego miasteczka,nie mogę się doczekać co nowego wzniosą poza nadwagą do urzędu? co wy chcecie od młodych nareszcie ktoś mądry i uczciwy się znalazł,z dobrymi intencjami, a stare pierniki do kosza(radni z zawodu). Kamil nos do góry niech ci zazdroszczą.
hubert
26/11/2012 13:19
Panie Kamilu to wspaniale, że wreszcie gmina chce zainwestować w budynek w którym mieści się przychodnia. Pierwszym krokiem był remont pomieszczeń dla stomatologów, kolejnym powinien być remont reszty pomieszczeń w budynku. Bo nie są one w dobrym stanie – wiem bo zdrowie zmusza mnie do częstych wizyt u lekarza. Jeszcze jak winde gmina wstawi to ułatwi to starszym osobom dostęp do lekarzy. Koszt tylko tych prac będzie wysoki, pewnie z 1 mln gmina będzie musiała zarezerwowac na 2013. Sama winda że 200 tys będzie kosztować. Pieniądze mozna by przesunąć z jakiejś innej inwestycji. Może gdyby gmina zajeła się też samą przychodnią to i lepszy dostęp do lekarzy też byłby.
Powodzenia Panie Kamilu.
waldek
28/11/2012 12:51
Widac brak doswiadczenia, tu nie wiem tam nie moglem, to moze bym zrobil ,wstyd, ale zrodelko do kasy gminnej – to wypala:-)
zocha
28/11/2012 19:28
taktyka Pana Kamila to udawanie niezależnego, aby się publicznie podobać i nie określić po której stronie barykady jest dzisiaj. Tak jest niby bezpieczniej. Z klubem Radnych czy z burmistrzem? Brak doświadczenia sprawia jednak, że mimowolnie zdradza swoje położenie. Że niby nie zrozumiał, że niby nie wiedział, że niby nie otrzymał projektu, że niby taki pokrzywdzony i że może wie, ale nie jest przekonany…itd…., że niby uczynny, wy(ra)chowany – liderowi (Nie)Normalnej Gminy poprawia mikrofon, na spotkaniu w CK aby wszyscy lepiej słyszeli jak biczuje kolegów.
Te sygnały są dla mnie dość czytelne i klarowne.
Portret psychologiczny
03/12/2012 22:13
Do tego jeszcze to lektorowanie w kościele w “godzinach szczytu” to też jest dobrze przemyślane.
anonim
04/12/2012 12:14