Z przewodniczącym Komisji Rewizyjnej, radnym Tadeuszem Groszkiem, rozmawia Aleksandra Puławska
Jest Pan radnym, który nie produkuje przedwyborczych ulotek, nie formułuje programu. Dlaczego więc mieszkańcy na Pana głosują?
Tutaj się urodziłem, mieszkam, znam ludzi i ludzie mnie znają. Nie oszukuję nikogo, staram się zawsze mówić prawdę – tak jak to wygląda. Wielokrotnie zdarzało mi się pomagać mieszkańcom w załatwianiu sprawy w urzędzie, wskazywałem właściwą drogę do załatwienia konkretnego problemu. Teraz, gdy mieszkańcy wiedzą, że jestem przewodniczącym Komisji Rewizyjnej, to zgłasza się do mnie wiele osób spoza mojego okręgu wyborczego. A ja staram się jak najrzetelniej wykonywać moje obowiązki.
Jest Pan radnym już wiele lat. Obserwował Pan pracę poprzedniego burmistrza i obecnego. Czy są jakieś podobieństwa i różnice między burmistrzem Janem Krzysztofem Białkiem a Pawłem Bednarczykiem?
Ciekawe pytanie. Byłem radnym opozycyjnym wobec burmistrza Białka…
Opozycyjnym? W ostatnich wyborach startował Pan przecież z komitetu burmistrza Białka, więc jaka to opozycja?
To się zmieniło w ostatnim roku kadencji. Pojawił się wtedy zmasowany atak na burmistrza Białka m.in. ze strony Stowarzyszenia „Normalna Gmina”, z którego wywodzi się obecna ekipa rządząca w Tłuszczu. Wtedy relacje w radzie trochę się zmieniły. Początkowo byłem w opozycji ale nawet wtedy pracowało się łatwiej niż teraz. Nie było problemów z dostępem do informacji, jeśli chodzi o bieżące funkcjonowanie gminy. Wnioski radnych były rejestrowane, poprzedni burmistrz robił cotygodniowe narady z kierownikami wydziałów i informował ich o wnioskach radnych. Trafiały one do realizacji. Teraz na posiedzeniu komisji składamy wniosek, później na specjalnym druku trzeba wpisać treść wniosku, złożyć na dziennik w sekretariacie. Następnie wnioski trafiają do burmistrza i on rozdziela je do konkretnych pracowników. Procedura się wydłuża. Poprzedni burmistrz bardzo często przychodził na posiedzenia komisji. Nie trzeba było go specjalnie zapraszać, był zainteresowany tym, co radni mówią, czy mają jakieś zastrzeżenia do jego działalności, starał się na bieżąco wszystko tłumaczyć. Obecnie burmistrz czeka na zaproszenie, ale też i nie odmawia, jeśli wypadnie coś pilnego. Gdy jest akurat w urzędzie to zdarza się, że na nagłe zaproszenie pojawi się na komisji.
Mam wrażenie, że teraz jeśli ktoś ma w Tłuszczu inne zdanie niż burmistrz Bednarczyk, to jest uważany za przeciwnika, wręcz wroga. Nie ma przestrzeni do współpracy, dyskusji, rozmowy czy wypracowania konsensusu. Taki jeden wielki brak zaufania, a wręcz wrogość. Są momenty, gdy już – wydaje się – dochodzimy z burmistrzem do porozumienia, a tu kolejna sprawa wybucha… Chociażby umowa z firmą Deloitte.
Słyszałam, że tuż po pomyślnej dla burmistrza sesji absolutoryjnej, radni zostali zaproszeni do burmistrza na imieniny i podarowaliście mu mikrofalówkę.
[Śmiech] Tak, wydawało się nam, że współpraca będzie przebiegała spokojnie, tak jak powinna wyglądać. A potem wypalają nowinki jak ukryta przed radą umowa z firmą Deloitte czy CKSiR bez pieniędzy i wszystkie pretensje kierowane są do… rady. Pamięta Pani, jak było głośno w zeszłym roku, gdy burmistrz planował zakup pawilonu handlowego dla Centrum Kultury. Gdy radni się sprzeciwili, to pojawiły się zarzuty m.in. ze strony wiceburmistrza w prasie powiatowej, że radni zostali przekonani przez „jakiś tajemniczych przedsiębiorców” do blokowania tej decyzji. Podczas spotkania na osiedlu Słoneczna był ostry atak na mnie i radnego Kamila Laskowskiego, że jesteśmy przeciwni rozwojowi Centrum Kultury. A radni mówili tylko: najpierw zróbmy ekspertyzy, czy to w ogóle się nadaje. Postawiliśmy na swoim, ekspertyzy wykonano. Ale gdy wykazały, że pawilon jednak się nie nadaje pod Centrum Kultury, to już o tym nie informowano społeczeństwa. Dlaczego? Przez tyle czasu to „radni byli źli, bo nie chcieli”. A gdybyśmy wtedy zrobili od razu jak chciał burmistrz, czyli kupili ten budynek, to umoczylibyśmy pieniądze publiczne!
Wspomniał Pan o Centrum Kultury. Większości radnym nie podobało się to, że pan dyrektor Henryk Wysocki wydał więcej pieniędzy niż miał w budżecie na działalność CKSiR. Tydzień po burzliwej sesji, kiedy to Rada Miejska zdjęła z obrad uchwałę o dodatkowej dotacji, pan dyrektor złożył rezygnację, a burmistrz ją przyjął.
Moim zdaniem każdego dyrektora obowiązuje trzymanie się budżetu i kontrola. Inaczej takim dyrektorem to mógłby być każdy – dostać multum pieniędzy i… wydać. Nie obowiązywałby budżet ani jakieś kryteria cenowe. A później upominać się o kolejne transze pieniędzy. Ale to nie na tym polega. Po to jest konstruowany budżet, żeby go przestrzegać. Jak najbardziej jestem za tym, żeby np. na jednej imprezie był dobry, znany zespół, odpowiadający młodzieży. Ale musimy mierzyć siły na zamiary i kolejne imprezy robić dużo skromniejsze. Trzeba włączać w te inicjatywy organizacje pozarządowe, które tak prężnie działają w naszej gminie i organizują ciekawe, przyciągające odbiorców wydarzenia. Czy to rajd rowerowy, który już wszedł w lokalną tradycję, czy to ciekawe działania Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Takie inicjatywy trzeba wspierać, bo angażują one wiele osób i są robione wspólnym kosztem. Kierowanie CK nie na tym polega, żeby wydać 100 czy 150 tysięcy na Dni Tłuszcza, gdzie mówione było, że jest wielu sponsorów i mnóstwo środków z zewnątrz. A później co się okazuje? Że wydaliśmy dużo więcej niż na początku zakładano? I winę zwala się na radnych? Że to „pułapka zastawiona na dyrektora”? A przecież po przeanalizowaniu wydatków CKSiR wyszło kilka spraw. Dajmy na to np. impreza mikołajkowa. Zamówiony Mikołaj przyjeżdża spoza gminy (przejazd 400 zł), hotel dla niego kolejne 400 zł, do tego jeszcze dochodzi wynagrodzenie 2000 zł za 70 minut występu… Tymczasem w CKSiR działa grupa teatralna – dajmy tym młodym ludziom szansę się zaprezentować, ktoś na pewno mógłby zagrać rolę Mikołaja. Chyba lepiej te całkiem spore pieniądze przeznaczyć na prezenty dla dzieci, zamiast na hotel i przejazdy. Sądzę też, że przed objęciem stanowiska przez nową osobę w Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji powinno się przeprowadzić dokładną kontrolę bądź audyt tej placówki. Dobrze by było wiedzieć, na czym się stoi.
Kontynuujmy temat analizy różnych urzędowych dokumentów i wydatków. Komisja Rewizyjna, której jest Pan przewodniczącym, w ciągu roku przeprowadza różne kontrole. Radni badali m.in. kto zapłacił za przykrycie rowu przylegającego do posesji urzędniczki – właściciele czy gmina.
W tamtym okresie przeprowadziliśmy też kontrolę dotycząca poprawy przejezdności dróg. Tu z kolei problem dotyczył m.in. materiału, którym utwardzono jedną z ulic na os. Norwida w Tłuszczu. Występowała rozbieżność między dokumentami, a stanem faktycznym. Przedstawiono komisji kilka oficjalnych kwitów dotyczących ważenia pojazdów, a które zawierały skreślenia. Były tylko dwa czy trzy ważenia, a materiału na drogi poszło dużo, dużo więcej. Radni i sołtysi wiele razy zgłaszali, że chcą być informowani, gdzie i kiedy są prowadzone prace. I mimo, że takie wnioski do burmistrza wpłynęły, nie jest to praktykowane – nadal nie otrzymujemy tych informacji. Nie mam pojęcia, z czego to wynika. Przecież wszystkim powinno być na rękę, że radni, sołtysi, mieszkańcy kontrolują na swoim terenie prace firmy, która te drogi remontuje. To odciąża pracę urzędu, bo przecież urzędnicy mają też swoje zajęcia i nie wszędzie docierają. A mieszkańcy wiedzą wszystko: ile przywieziono samochodów z materiałem, ile godzin jeździła równiarka i pod którym drzewem drogowcy mieli przerwę. To właśnie z inicjatywy mieszkańców wiele spraw jest przedmiotem pracy Komisji Rewizyjnej.
Pracował Pan w Komisji Rewizyjnej także wcześniej. W sierpniu Sąd Rejonowy wydał nieprawomocny wyrok w sprawie nielegalnych fundamentów wybudowanych pod halę sportową w Tłuszczu. Jako winnych sąd wskazał byłego burmistrza i pracownika urzędu. Czy uważa Pan, że w sprawie kontroli fundamentów ówcześni radni dopełnili wszystkich obowiązków?
To właśnie na wniosek komisji zlecono wykonanie ekspertyz istniejących fundamentów.
Jednak radni nie zorientowali się, że to samowola budowlana, w dodatku wybudowana tuż przed wyborami…
Burmistrz tłumaczył, że pracownik go o tym fakcie nie poinformował. Przecież pracownicy urzędu wykonują swoje zadania a burmistrz nie zawsze o wszystkim wie, daje upoważnienia do działania. Trzeba robić wszystko, żeby to się odbywało zgodnie z prawem.
Czy sądzi Pan, że można było zrobić coś więcej, żeby uniknąć dodatkowych kosztów związanych z budową, a później rozbiórką?
Na pewno. Zawsze można zrobić coś więcej… Tak samo jak burmistrz mógł zrobić coś więcej, tak i rada mogła. Nie popełnia błędów ten, co nic nie robi. Myślę , że radni wyciągnęli z tej sprawy spore wnioski. Nie ograniczamy się do ustnych zapewnień, często wnioskujemy do urzędu o dokumenty źródłowe. Tylko, że to wszystko trwa. To nie jest od ręki. Kiedyś była większa pomoc prawna dla radnych. Teraz za to są „interpretacje prawne”, które zmieniają się w trakcie kadencji. Najpierw mówiono nam, że radni nie mogą wprowadzać zmian w budżecie, a po kilku miesiącach, gdy Przewodniczący Rady odczytał informację z Regionalnej Izby Obrachunkowej burmistrz przyznał, że jest taka możliwość. To była moim zdaniem celowa dezinformacja. Nie mogę też zrozumieć, jak burmistrz może zakazać pani skarbnik udzielenia odpowiedzi na pytanie zadane przez radnego, pytania związanego z naniesieniem zmian w budżecie! W tamtej kadencji coś takiego nigdy nie miało miejsca. Kierownicy wydziałów byli obecni na sesji i w razie potrzeby udzielali od razu odpowiedzi. Teraz bardzo tego brakuje.
W sierpniu pisaliśmy o pomyśle przekształcenia Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w spółkę prawa handlowego. Firma doradcza przedstawiła różne warianty. Jednak dyrektor zakładu wolałby poczekać ze zmianami w ZGKiM do momentu zakończenia i rozliczenia dużego projektu wodno-kanalizacyjnego. A co Pan o tym sądzi?
Nie chciałbym się tu wypowiadać, aby nie być posądzonym o stronniczość, gdyż jestem pracownikiem ZGKiM. Nie ukrywam jednak, że w tej sprawie drażni mnie niepotrzebne ukrywanie. Robi się spotkanie – niby konsultacyjne, przedstawia się trzy opcje do wyboru. Później się okazuje, że umowa od dawna już jest podpisana. Nie rozumiem, po co te tajemnice. Pytaliśmy, dlaczego pracownicy urzędu nie mogą sami tego VAT-u odzyskiwać. Dlaczego ma to robić firma z zewnątrz, która z tego tytułu otrzyma prowizję. Burmistrz tłumaczył to specjalizacją firmy w tej konkretnie dziedzinie i że byłoby zasadne, żeby to właśnie robiła zewnętrzna firma. Komisja Rewizyjna ma w tej kwestii odmienne zdanie. Uważam, że podatki leżą w kompetencjach księgowych. Poza tym – skoro jeszcze te duże inwestycje nie ruszyły, przetargi są nierozstrzygnięte, to czy to nie jest takie obliczanie zysków z chmur? Bo na podstawie czego? Jakich wartości?
Czy paca w ZGKiM utrudnia Panu sprawowanie mandatu radnego czy ułatwia?
Zależy kiedy. Jeśli coś dotyczy zakładu, to staram się nie wypowiadać na komisjach, zostawiać to kolegom i koleżankom.
Jak się Panu współpracuje z kolegą z okręgu – radnym Kamilem Laskowskim?
Dobrze. Różnica wieku pomaga. Kamil patrzy bardziej przez pryzmat potrzeb młodzieży, ja bardziej osób dorosłych i uzupełniamy się. Spotykamy się, często konsultujemy różne sprawy.
Ale na sesjach często głosujecie inaczej… Np. jeśli chodzi o zmiany w budżecie dotyczące dotacji dla CKSiR.
Może radny Kamil Laskowski obawiał się o dostęp do Orlika, gdyż współorganizuje tam turniej „Liga Bobra” i stąd taka jego decyzja?
Ostatnie Pana spotkanie z wyborcami odbyło się ponad rok temu. Dlaczego nie organizuje Pan kolejnych zebrań? Przecież Statut Gminy radnych do tego zobowiązuje…
Teraz czekamy z radnym Kamilem Laskowskim na duży projekt wodociągowo-kanalizacyjny. Chcielibyśmy wiedzieć, ile będzie kosztowało przyłączenie się każdego mieszkańca do kanalizacji i wodociągu. Nie znamy tych stawek.
Nie rozumiem, dlaczego brak informacji o kosztach przyłączy miałby wstrzymywać organizację spotkań. W innych okręgach spotkania się odbywają – np. przy okazji przygotowywania przez radnych wniosków do budżetu.
Planowaliśmy zrobić spotkanie, tylko cały czas czekamy na wycenę przyłączy. Myślę, że to mieszkańców interesuje najbardziej. Budowa chodnika czy naprawa lampy interesuje tylko mieszkańca danej ulicy. Jak np. popsuje się oświetlenie na Lazurowej to na Żytniej nikt o tym nie musi wiedzieć, bo go to bezpośrednio nie dotyczy. Z takimi sprawami mieszkańcy zgłaszają się do mnie indywidualnie i zawsze mogą liczyć na pomoc. A nas wszystkich najbardziej interesuje teraz kiedy rozpocznie się budowa kanalizacji i wodociągów i ile to będzie kosztowało. Na chwilę obecną to wiem, że przetargi jeszcze nie zostały rozstrzygnięte i nie znam konkretnego terminu rozpoczęcia inwestycji. W urzędzie nikt nie umie odpowiedzieć mi na te pytania. Zebranie na pewno się odbędzie.
Jeszcze w tym roku?
Jeśli będziemy znali cenę przyłączy to jeszcze w tym roku. Jak tylko się dowiemy, to chcemy poinformować mieszkańców, żeby każdy miał czas na zebranie pieniędzy. Przecież warunkiem rozliczenia dotacji jest przyłączenie się do sieci określonej ilości osób.
A może po ubiegłorocznym spotkaniu na osiedlu Słoneczna, zarówno Pan, jak i radny Kamil Laskowski, zraziliście się do spotkań? Radny Laskowski na swojej stronie zapowiadał zorganizowanie spotkania jeszcze w zeszłym roku. I nic…
Nie boimy się wyborców, szanujemy ich… To zebranie na placu zabaw było technicznie źle zorganizowane. Powinno odbywać się w pomieszczeniu, gdzie można by w kulturalny sposób wypowiedzieć swoje opinie i wysłuchać każdego. A nie na zasadzie, że kto głośniej krzyknie ten jest słyszalny, a pozostali nie mają takiej możliwości. Jest też rada osiedla, która jeśli zachodzi potrzeba, może takie spotkanie również zorganizować.
Dobrze, trzymam Pana za słowo, że spotkanie wkrótce się odbędzie. A teraz ciekawa jestem, jakimi sukcesami może się Pan pochwalić w obecnej kadencji?
Mam nadzieję, że wreszcie ruszy projekt kanalizacyjny i to będzie największy sukces. Z drobniejszych: chodnik na ulicy Nadrzecznej, projekt przebudowy ulicy Kościelnej i Przelotowej. Jeśli uda się wykonać prace w przyszłym roku, to będzie to wzorcowa ulica. Obecnie trwa też porządkowanie terenu wokół cmentarza, powstaje tam parking. W późniejszym terminie będą prace związane z uporządkowaniem boisk do siatkówki plażowej i całego obszaru. Ważne, żeby ten teren był zadbany, wiele osób odwiedza cmentarz i te okolice powinny być również wizytówką miasta. Liczę też, że jak będzie wykonana kanalizacja na osiedlu Słoneczna, to później poprawią się też ulice.
W wywiadzie, który przeprowadziłam z Panem pięć lat temu jest mowa o wizji Tłuszcza za 10-15 lat. Mówił Pan o wodociągach i kanalizacji, zbiorniku retencyjnym, górce narciarskiej, turystyce, kinie w Centrum Kultury… Jak Pan ocenia swoją wizję teraz, z perspektywy czasu?
Z perspektywy czasu… Ale ten czas szybko leci! Wydawałoby się, że jak to pytanie padało, że 10 czy 20 lat to taki długi okres, że tak dużo będzie można zrobić i zmienić. A jednak dziesięć lat to niewiele. Z tych marzeń: zbiornik retencyjny cały czas jest opracowywany, jest więc nadzieja, że może kiedyś będzie. Kanalizacja i wodociągi – też powoli coś zaczyna się ruszać. Agroturystyka również. Powstało dużo prężnych organizacji pozarządowych, czego wtedy nie brałem pod uwagę. Uważam, że należy je wspierać, może warto zastanowić się nawet nad zwiększeniem budżetu na realizowane przez nie zadania.
Może więc to nie czas tak szybko leci, tylko nasza gmina słabo wykorzystuje swoje szanse?
Wiele spraw jest zależnych od zgody i zrozumienia społeczeństwa. Trzeba opracować dobry plan i sukcesywnie dążyć do jego realizacji. Poza tym zastanawiam się – gmina nie ma dużego zadłużenia, a ciągle słyszę od burmistrzów, że „oszczędzamy”, albo że „nie ma”. Poziom zadłużenia gminy jest bezpieczny – około 30% przy dopuszczalnym progu 60%. Mam wrażenie, że można jednak zdecydować się na więcej inwestycji. Nie ma czego się bać. Trzeba robić inwestycje, działać. Bo mi to wszystko marzy się nadal! Żeby Tłuszcz piękniał! I żeby zgoda była wreszcie, zgoda!
RADNY TADEUSZ GROSZEK
Rok urodzenia: 1953
Wykształcenie: policealne
Zawód: technik elektryk, obecnie pracuje jako dyspozytor w ZGKiM
Hobby: dobre kino, dobra muzyka oraz sport (szczególnie piłka siatkowa)
Od Redakcji: Szanowni Państwo – zadaliśmy radnemu Tadeuszowi Groszkowi pytania, które otrzymaliśmy do dnia przeprowadzenia wywiadu, czyli do 23 października. Pytania przesłane po tym terminie niestety nie mogły już zostać przez nas uwzględnione. Zachęcamy do bezpośredniego kontaktu z radnym w celu uzyskania na nie odpowiedzi. Z kolei niektóre z pytań pojawiły się w wywiadzie, zapraszamy więc do zapoznania się z całym materiałem.
***
W jaki sposób realizuje Pan swój program wyborczy?
Po pierwsze dzięki rozmowom z mieszkańcami, podczas których zapoznaję się z potrzebami. Akurat w naszym okręgu wyborczym wszyscy by chcieli, żeby powstała kanalizacja i wodociąg. Od lat o tym się mówi. Mieszkańcy chcieliby też porządne chodniki i jezdnie. Następnie składam wnioski do budżetu i forsuję pewne sprawy, żeby to przeszło i zostało wykonane. Wszystko trzeba uzgadniać, często prosić i namawiać. Bo jednak każdy radny chciałby, żeby coś było zrobione na jego terenie. To polega na dogadaniu się i pewnych ustępstwach.
Kiedy przeprowadzi Pan jako przewodniczący Komisji Rewizyjnej kontrolę w ZGKiM, w którym w wskutek audytu już dawno wykazano nieprawidłowości, tym bardziej, że jest to zakład pracy w którym Pan pracuje i podległy samorządowi?
Jeśli taka kontrola będzie zaplanowana w przyszłym roku, to ja z niej na pewno będę wyłączony. Jest przyjęte w Komisji Rewizyjnej, że jeśli zachodzi wątpliwość, że radny mógłby być stronniczy, to w takiej kontroli nie uczestniczy.
Szanowny Panie Radny! Jako mieszkanka osiedla Bolesława IV zwracam się do Pana o odniesienie się do następujących kwestii: – dlaczego nie zorganizował Pan dotychczas (w tej kadencji) żadnego zebrania z mieszkańcami osiedla Bolesława IV, choć statut mówi o co najmniej 2 zebraniach rocznie, i w ogóle dlaczego nie jest Pan zainteresowany sprawami i problematyką tego rejonu?
Nie zgadzam się z tym. Przecież słynne odwodnienie ul. Zgody było również z inicjatywy radnych. Tam się sporo zmieniło, teraz jest rów, teren jest osuszony. (Odnośnie spotkań – odpowiedź jest w treści wywiadu – przypis red.)
Jakie inwestycje zgłosił Pan do budżetu dotyczące naszego osiedla, czy w ogóle jakiekolwiek, a jeśli tak – jakie, lub /i dlaczego nie zgłosił Pan żadnej.
Zgłosiłem następujące: przebudowa ul. Kościelnej i Przelotowej, wykonanie dokumentacji projektu budowy sieci kanalizacyjnej w Tłuszczu na osiedlu Długa i Bolesława IV, urządzenie parkingu i zagospodarowanie terenu przy cmentarzu w Tłuszczu, budowa hali widowiskowo-sportowej przy Szkole Podstawowej im Jana Pawła II w Tłuszczu. Wiemy, że będzie na tym terenie robiony duży projekt wodociągowo-kanalizacyjny, więc nie możemy się nastawiać, że będzie robione wiele więcej, gdyż nie zgodzą się na to inni radni.
Czy uprawnione jest przeświadczenie, że domeną Pana ewentualnych działań jest osiedle na którym Pan mieszka tj. Słoneczna, zaś po „macoszemu” interesuje się Pan osiedlem Bolesława IV?
Wszyscy mieszkańcy i ich sprawy leżą mi na sercu. To nie jest tak, że jedni są ważniejsi niż drudzy. Działam dla wszystkich mieszkańców, dla ogółu. I co ważne – jestem radnym nie tylko tego czy innego osiedla, ale radnym całej gminy. Trzeba mieć tego świadomość. Będąc przewodniczącym Komisji Rewizyjnej reaguję na wszystkie sprawy, jakie trafiają do komisji.
Do tej pory osiedla Długa i Słoneczna miały okręg dwumandatowy. W najbliższych wyborach będą okręgi jednomandatowe. Więc okręg się zmniejszy do os. Słoneczna. Z tego osiedla obecnie są obaj radni. Czy ta zmiana wg. Pana jest na lepsze?
Może i na lepsze. Rejon będzie mniejszy i wyborcy chyba wybiorą tego właściwego radnego. Będzie większa konkurencja, ale mieszkańcy będą lepiej znać kandydatów, będą bliżej nich. Będzie łatwiej pogodzić potrzeby mieszańców. Mam tylko obawę, czy inwestycje się nie rozdrobnią, bo każdy będzie chciał je mieć w swoim okręgu.
W ostatnich wyborach zdecydowanie Pan wygrał. Czy uważa Pan siebie za lepszego radnego od Pana „kolegi” radnego – pana Kamila Laskowskiego?
Nie uważam się za lepszego.
Jak Pan ocenia współpracę obecnego burmistrza z Radą Gminy w porównaniu poprzednimi burmistrzami z Pana pracy w samorządzie?
Pytanie pojawiło się w wywiadzie – przypis red.
Jako mieszaniec os. Słoneczna zdecydowanie sprzeciwiam się montażu kolejnych ograniczeń prędkości na naszym osiedlu. Czy przed montażem nie powinien Pan spytać się wszystkich mieszańców o opinie, a nie kierować się opinią jednej matki z dzieckiem? Dodam, że mnie nikt się nie pytał. Jaki koszt poniosła gmina na montaż jednego takiego ograniczania prędkości wraz z oznakowaniem? Czy nie lepiej, żeby wyżej wymieniona matka bawiła się z dzieckiem na placu zabaw, a nie na ulicy?
Na spotkaniach – np. na tym co było w Centrum Kultury – mieszkańcy chcieli, aby montować ograniczniki prędkości. Ja również uważam, że utrudniają one jazdę i sam nie jestem zwolennikiem ich montowania w każdym miejscu. Jednak rozumiem też tych ludzi, którzy mają małe dzieci i boją się o ich bezpieczeństwo. Sądzę, że ono jest najważniejsze. Poza tym ograniczniki skutecznie zmniejszyły ilość nocnych wyścigów po osiedlu. Montaż jednego ogranicznika wykonanego z kostki brukowej z oznakowaniem kosztuje 4500 zł.
Jakie Pan poczynił (jeśli w ogóle) starania, oprócz pani Opłotnej i burmistrza w celu melioracji rzeki Cienkiej?
Byłem podczas posiedzeń komisji za tym, aby melioracja była przeprowadzona. Ten temat był poruszany na Komisji Ładu, której jestem członkiem. Radni jednogłośnie popierali te działania.
Co Pan zrobił w kierunku udrożnienia i oczyszczenia rowu melioracyjnego od ulicy Rzemieślniczej do Stadionu Miejskiego i dalej w stronę oczyszczalni?
Ten rów będzie oczyszczony. Będą remontowane przepusty na ulicach Odrowąża i Łąkowej. To ma być zrobione jeszcze w tym roku.
Jaki jest z Panem kontakt, bo nie każdy wie gdzie Pan mieszka? Jakiś czas temu sołtysi i radni dostali chyba laptopy, więc jaki jest Pana adres e-mailowy?
Mój e-mail to tadeuszgroszek@wp.pl .Myślę, że nikt nie ma problemu, żeby mnie znaleźć, gdy ma do mnie sprawę. W razie czego każdy się ze mną może skontaktować pod numerem telefonu 29 75 72 105.
Jakie inwestycje/prace zgłosił Pan do budżetu na 2013 rok, nie licząc kanalizacji?
Wykonanie projektu ul. Sasanki wraz z odwodnieniem na odcinku od ul. Rzemieślniczej do ul. Wierzbowej, przebudowa ul. Kościelnej i Przelotowej, budowa ul. Cisowej w Tłuszczu, budowa kanalizacji deszczowej w os. Długa w Tłuszczu, wykonanie dokumentacji projektowej sieci kanalizacyjnej na os. Długa i Bolesława IV, urządzenie parkingu i zagospodarowanie terenu przy cmentarzu w Tłuszczu, budowa hali widowiskowo-sportowej przy Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Tłuszczu, udrożnienie rowu od ul. Długiej do ul. Racławickiej oraz od ul. Racławickiej do ul. Rzemieślniczej.
Kiedy rozpocznie się budowa kanalizacji deszczowej na ul. Długiej, na którą jest wykonana dokumentacja wraz z pozwoleniem na budowę na przełomie 2010/2011? Czy będzie wykonana w terminie, ponieważ dokumentacja i pozwolenie na budowę jest ważne trzy lata, na mój gust to styczeń 2014 i pieniądze wydane do tej pory pójdą na marne.
Mam nadzieję, że w przyszłorocznym budżecie to zadanie zostanie ujęte. Zobaczymy, czy pan burmistrz to zadanie uwzględni.
Kiedy i za jakie pieniądze będzie kanalizacja na osiedlu?
Jak tylko będziemy wiedzieli coś konkretnie, to od razu zrobimy spotkanie i poinformujemy mieszkańców. Ja sobie zdaję sprawę, że każdy musi się przygotować finansowo. Mieszkańcy mnie o to pytają non stop.
Czy będzie Pana kandydować na kolejną kadencję?
Jeszcze nie wiem. Za wcześnie, żeby to planować.
Czy zauważa Pan problem zatrudnienia w gminie? Są nowe stanowiska, nowe nabory, ale rzadko wygrywają je mieszkańcy naszej gminy.
Owszem, sporo pracowników urzędu, którzy zostali przyjęci do pracy w tej kadencji, jest spoza terenu naszej gminy. Wyborcy często pytają mnie wprost, czy u nas nie ma młodych, zdolnych wykształconych osób, które mogłyby pracować w urzędzie. Ja nie neguję fachowości obecnych pracowników, ale zaletą osób, którzy mieszkają na terenie gminy, jest znajomość potrzeb i bieżących problemów. W mojej ocenie osoby „stąd” rzetelniej podchodzą do tematu. Pracownicy z zewnątrz nie znają terenu, pracują tu osiem godzin i wracają gdzieś do siebie. Nie spotykają mieszkańców. Nie interesuje ich, czy woda w gminie Tłuszcz będzie kosztowała 5 zł za 1 m sześć. czy 2 zł. Oni nie są związani z tą gminą, nie korzystają tu z życia codziennego. Podobnie jest z wywozem śmieci… Oni się martwią, ile będzie to kosztowało w Klembowie czy w innej miejscowości, skąd pochodzą. Czy chętni do pracy z naszej gminy mają mniejszą siłę przebicia? W konkursach lepsi są ci z zewnątrz? Nie wiem.
***
Czekamy na Państwa pytania do radnego Kamila Laskowskiego (do 7 listopada) oraz Krzysztofa Gajcego (do 14 listopada)! Pytania można wysłać na adres redakcji: pocztą tradycyjną,e-mailem lub poprzez formularz na naszej stronie www.Stacja-Tluszcz.pl
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Jak już grzeczny radny Groszek (którego JKB lał po tyłku zanim wziął do swojej grupy) teraz krytykuje burmistrza to coś musi być.
Brawo panie radny że pan się nie boi. Po to was wybraliśmy żebyście działali a nie się bali
Ala
30/10/2012 21:31
Odnoszę wrażenie, że Radni nie mają swoich okręgów. Każdy mówi o inwestycjach w całym mieście przedstawiając je jako po części swój sukces. Czyżby to niemożność pochwalenia się osiągnięciami przed swoimi wyborcami ich do tego skłania? :)
Zastanawiam się co Pan Radny Groszek na przykład zrobił dla sieci kanalizacyjnej na os. Długa i Bolesława IV, co w kierunku budowy hali widowiskowo-sportowej przy Szkole Podstawowej? A może coś odnośnie budowy ul. Cisowej w Tłuszczu?
Ja wiem, że trzeba się wykazać, ale takie podpinanie się strasznie razi w oczy i ośmiesza.
No, ale skoro przykład idzie z góry – mam tu na myśli ostatnie wystąpienie Pana Banaszka na zebraniu Osiedla Centrum gdzie wydawać by się mogło, kompetentna osoba nie potrafi rozmawiać o sprawie konkretnego osiedla a chwali się wszelakimi inwestycjami w całym mieście no to Panu Groszkowi wcale się nie dziwię, że podłapał temat :)
Panu Banaszkowi przypominam tylko żeby za szybko było realizowane to o czym mówi, bo na następnym zebraniu trzeba będzie milczeć i będzie jeszcze śmieszniej :)
Proszę też przy okazji aby przestał uważać, że on coś nam – jako mieszkańcom daje. Pan tu pracuje. Pobierając pensję jako Pan pobiera…
A co do reszty wypowiedzi Pana Radnego Groszka to zgadzam się w całej rozciągłości i bardzo chciałbym wiedzieć kto był tym szczęśliwym mikołajem :) (Zawsze chciałem to wiedzieć :) )
Pozdrawiam i dziękuję redakcji za materiały wideo – bardzo lobię humor Pana Stanisława Barei, myślałem, że obejrzałem już wszystko. Na szczęście myliłem się :)
wrażenie
31/10/2012 08:50