ST 9 (77)/2013 Seniorzy potrafią się bawić

Dodane w:: Numer 9 (77) wrzesień 2013,Rozrywka,Stowarzyszenia |

5 września w hotelu „Batory” w Tłuszczu odbyło się niezwykłe spotkanie mieszkańców naszej gminy – niezwykłe, bo było to spotkanie seniorów i seniorek zrzeszonych w tłuszczańskim Związku Emerytów i Rencistów. Zostałem mile zaskoczony zaproszeniem na tę imprezę, skorzystałem z niego i postanowiłem zrelacjonować spotkanie czytelnikom „Stacji Tłuszcz”.

Już na długo przed wyznaczoną godziną 13, odświętnie ubrani emeryci gromadzili się przed hotelem, a potem wewnątrz jego stylowo urządzonych pomieszczeń. Zajmowali miejsca w ogromnym salonie oświetlonym kandelabrami, przy stołach nakrytych śnieżnobiałymi obrusami, ustawionych w kilku rzędach. W spotkaniu wzięło udział około 120 uczestników – w większości pań.

Spotkanie rozpoczęła prowadząca je Helena Biel od powitania sponsorów i zaproszonych gości oraz nowej przewodniczącej tłuszczańskiego związku – Zofii Ołdak. Następnie pani Biel powitała władze naszej gminy, panią dyrektor CKSiR i gościa specjalnego z powiatowego związku emerytów – pana Wikieła.

Po tych powitaniach obecna na spotkaniu orkiestra wraz z solistką odegrała brawurowo staropolskiego marsza weselnego, a następnie nieśmiertelne „ Sto lat” z towarzyszeniem śpiewu wszystkich zebranych w salonie. Podczas słuchania marsza weselnego niektórzy uczestnicy spotkania pod wpływem wspomnień wzruszyli się do łez. Mam wrażenie, że wiele obecnych tam pań, cieszących się ciągle dobrym zdrowiem, pragnęłoby ponownie wysłuchać takiego marsza na własnym weselu. Życzę spełnienia tych marzeń.

Podaj rękę w potrzebie

Uczestnikom spotkania zaprezentował się następnie pan Wikieł z zarządu rejonowego koła emerytów w Wołominie. Jego przemówienie cechowała młodzieńcza werwa, silna wola skutecznego działania i dążenia do zacieśniania współpracy między emerytami a także wzajemnej pomocy w różnych potrzebach. Nawiązał w swoim wystąpieniu do obecnej na spotkaniu chorej Henryki Puścian, oddanej działaczki związkowej, której życzył udanej rehabilitacji i powrotu do zdrowia. Każdy z uczestników spotkania wzruszył się zapewne mocno, gdy pan Wikieł zapewniał chorą działaczkę, że jesteśmy z nią wszyscy, prosząc również o podawanie sobie rąk, gdy kiedykolwiek zajdzie taka potrzeba. Potem zabrał głos burmistrz Paweł Bednarczyk. Jego przemówienie ograniczyło się do życzeń miłej zabawy dla uczestników spotkania. Życzenia burmistrza spełniły się, bo seniorzy bawili się przednio.

Część nieoficjalna zaczęła się od występu chóru „Uśmiech jesieni”. Zespołowi temu, w składzie dziesięciu śpiewaczek, akompaniował akordeonista. Chór wykonał kilka piosenek w spokojnej tonacji, zachęcających do radości, uśmiechu i życzliwości w każdej życiowej sytuacji. Seniorzy mieli również okazję wysłuchać krótkiego recitalu jednej ze swoich koleżanek, która wykonała piosenki o melancholijnym nastroju, z nutką tęsknoty wypełniającej często życie seniorów.

Następnie jeden z uczestników z wirtuozerią zagrał kilka utworów na ustnej harmonijce. Wykonane przez niego ogniste melodie przypadły do gustu widowni, która nagrodziła go rzęsistymi brawami.

Jednak hitem spotkania seniorów był występ śpiewaczki operowej, pani Edyty. Ta młoda wykonawczyni o czystym, silnym sopranie przybliżyła zebranym piękno pieśni operowych i operetkowych. Zaśpiewane przez panią Edytę powszechnie znane i lubiane pieśni, takie jak na przykład „Przetańczyć całą noc” trafiły do serc seniorów, którzy długo i mocno oklaskiwali każdy wykonany przez nią utwór. Oprócz tego pani Edyta świetnie nawiązywała słowny kontakt z publicznością, za co z miejsca stała się jej ulubienicą. W podzięce za wspaniały występ oprócz owacyjnych braw otrzymała od seniorów kosz kwiatów, za który ze wzruszeniem dziękowała, chwaląc przy tym muzyczne wyrobienie widowni. Za ten wspaniały recital należą się również gorące podziękowania Janowi Krzysztofowi Białkowi, bo to dzięki jego staraniom pani Edyta przyjechała do Tłuszcza.

Brać z życia pełną garścią

Po występach chóru i solistów w salonie hotelowym zapanowała beztroska zabawa w rytm muzyki tanecznej serwowanej seniorom przez orkiestrę. Można było podziwiać ogromne zaangażowanie w zabawę przeważającej części uczestników spotkania. Ludzie ci, którzy bez wątpienia wiele przeszli w swoim życiu i mają prawo być zmęczonymi, ani przez moment nie dawali poznać tego po sobie wirując zapamiętale w takt muzyki w hotelowym salonie. Obserwując ich ogniste tańce i różne wywijasy wymagające siły i sprawności, nie sposób było nie zauważyć, że ci ludzie kochają życie i chcą ciągle brać z niego pełną garścią. Na szczególne podkreślenie zasługuje uczestnictwo w zabawie osób doświadczonych przez ciężkie choroby. Miłość do życia, umiejętność czerpania z niego korzyści przez tych doświadczonych na różne sposoby starszych ludzi, w niejednym przypadku mogłaby służyć za przykład ludziom młodym, a często nie umiejącym się odnaleźć  w trudnej rzeczywistości. Z rozmów z uczestnikami spotkania wynikało, że w tak doskonałej atmosferze, jak wytworzyła się w salonie i przy tak dobrze grającej orkiestrze, mogliby się bawić do przysłowiowego białego rana. Niestety, czas wyznaczony na spotkanie szybko mijał i mimo chęci dalszej zabawy oraz dobrej kondycji uczestników podtrzymywanej znakomitymi przekąskami i napojami, nieuchronnie zbliżał się do końca.

Chociaż nie od dziś wiadomo, że pożegnania nigdy nie należą do przyjemności, to pożegnania seniorów po udanym spotkaniu w hotelu „Batory” należy zaliczyć do wyjątkowych. Tchnęły one naturalną serdecznością, niekłamanym żalem, że wszystko przemija, ale jednocześnie niosły nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy w tym samym składzie, w jakimś innym, uroczym miejscu. Oby tak było, czego rozchodzący się seniorzy wzajemnie sobie życzyli. Jeszcze tylko na koniec pożegnalne skinienie rąk, smutne „do zobaczenia” i dziedziniec hotelu Batory opustoszał na dobre…

Stanisław Ołdak
współpraca Zofia Ołdak

Reklama

Dodaj komentarz