– Praca jest o tyle uciążliwa, że trzeba dużo biegać. Kładąc kolejny, nowy kolor trzeba zejść na dół z rusztowania i sprawdzić czy nie jest za jasny lub za ciemny, czy go dobrze widać. Nie ma co ukrywać, to jest duży wysiłek fizyczny – zdradza Jacek Zdybel, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, który z Rafałem Roskowińskim, grupą studentów i absolwentów stworzył niezwykły mural na ścianie… hali sportowej w Mokrej Wsi.
Skąd pomysł na tak oryginalną dekorację?
– Gdy zostałam dyrektorem Zespołu Szkół im. Władysława Podkowińskiego w Mokrej Wsi i weszłam do szkoły jako nowa osoba, to bardzo mi w niej brakowało postaci patrona – wyznaje Marta Donoch. – Zaczęło się od jednego weekendu, kiedy uczniowie pod kierownictwem Iwony Rożej – nauczycielki plastyki – pomalowali jedną ścianę w szkole.
Ten korytarz obecnie przyjęło się nazywać Dziedzińcem Podkowińskiego. Pani dyrektor chwaliła się tą ścianą wielu osobom, podkreślając chęć dobrowolnej pracy w wolnym czasie i zaangażowanie jej twórców. Pochwaliła się również historykowi Jarosławowi Stryjkowi, w którego głowie zrodził się pomysł zrobienia na terenie szkoły muralu. Skontaktował się na jesieni 2014 r. z Dariuszem Szymanowskim, prezesem Stowarzyszenia „Wizna 1939”, które od lat dba o upamiętnienie bohaterów jednej z najkrwawszych bitew wojny obronnej 1939 roku, m.in. poprzez realizację murali o tej tematyce. Pan Szymanowski zadeklarował swoje wsparcie dla pomysłu i skontaktował się z przedstawicielami Gdańskiej Szkoły Muralu, z którą współpracował przy muralach powstających w Wiźnie.
Z Gdańska do Mokrej Wsi
Gdańska Szkoła Muralu działa przy Instytucie Kultury Miejskiej w Gdańsku. Jest prowadzona przez Jacka Zdybla i Rafała Roskowińskiego z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Co roku w październiku szkoła muralu zaprasza wszystkich chętnych, którzy chcieliby się zmierzyć z formatem większym niż kartka papieru…
To unikalna na skalę kraju formuła, która pozwala nauczyć się osobom, które wcześniej murali nie malowały, jak to robić. Szkoła ma na swoim koncie dużo ukończonych projektów m.in. w Gdańsku – na Zaspie czy Wrzeszczu, w Wiźnie oraz poza granicami kraju – w stolicy Mołdawii i Rumunii.
O Rafale Roskowińskim mówi się, że to prekursor muralu w Polsce. Ma na swoim koncie wiele realizacji i działa aktywnie w przestrzeni publicznej od przełomu lat 80 i 90. Tym razem, właśnie na ścianie hali sportowej, z Jackiem Zdyblem i artystami z Gdańskiej Szkoły Muralu, realizują projekt inspirowany obrazem Władysława Podkowińskiego pt. „Mokra Wieś”.
– Lubię malować w małej przestrzeni urbanistycznej, jaką jest wieś. Dodatkowo tutaj wartością jest możliwość przypomnienia postaci Władysława Podkowińskiego, wielkiego malarza związanego z tym terenem – podkreśla Rafał Roskowiński.
– Przygotowaliśmy projekt, który jest interpretacją artystyczną obrazu Władysława Podkowińskiego. Najważniejsze dla nas było zrobienie czegoś, co spodobałoby się dzieciom, więc powielenie pejzażu, który mają na co dzień, byłoby niewystarczające. W ten sposób pokazujemy co się może zdarzyć w świecie wyobraźni, w toni stawów – mówi Jacek Zdybel, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Mural przedstawia odwróconą sytuację z obrazu Podkowińskiego – chłopiec stoi przodem do patrzącego, który może podziwiać staw zamieszkały przez ryby i różne stwory – smoki, koniki morskie, paczkoty…
Żeby nie zardzewieć
Pracy artystów codziennie przygląda się Iwona Rożej, nauczycielka plastyki, która wspólnie z grupą uczniów w zeszłym roku naniosła ten sam obraz Podkowińskiego na ścianę szkolnego korytarza.
– W prawej górnej części muralu znajduje się dokładnie przeniesiony obraz Władysława Podkowińskiego, ze stawem w Mokrej Wsi, powiększony o pomysł Aleksandry Lech – dodaje nauczycielka plastyki.
Aleksandra Lech – autorka projektu – jest absolwentką ASP w Gdańsku, obecnie pracuje na własny rachunek przygotowując ilustracje.– Mural maluję po to, żeby nie zardzewieć przy komputerze, który jest moim narzędziem pracy. Brakuje mi wyjścia w teren – przyznaje. – Zrobić samemu mural jest bardzo trudno – trzeba mieć wyrobione nazwisko i być zapraszanym na festiwale. Tutaj profesorowie załatwiają papierologię i pozwolenia, a ja w zasadzie dostarczam tylko sztukę, czyli to co lubię – podkreśla autorka projektu. Dlaczego maluje murale? Bo zawsze cierpiała na lęk wysokości i taki miała pomysł na to, aby go zwalczyć. – Im dłużej się pracuje na wysokości, tym bardziej ten lęk się zmniejsza. Po prostu trzeba się przyzwyczaić – zdradza. Mimo, że to ona jest autorką muralu, to podkreśla, że każdy z Gdańskiej Szkoły Muralu coś do niego również wniósł, a cała koncepcja jest efektem wspólnej pracy.
Uczniowie też tworzą
Mural powstał wspólnymi siłami – razem z Rafałem Roskowińskim i Jackiem Zdyblem pracowali Aleksandra Lech, Karol Madyjewicz, Karolina Pielak, Michał Ujczak i Katarzyna Jurga – studenci i absolwenci Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Dlaczego malują murale?
Karol Madyjewicz lubi eksperymentować z formatami. Michał Ujczak dzięki większej przestrzeni docenia swobodę w geście i ruch wynikający z dużego formatu oraz to, że zupełnie inaczej niż w studiu operuje tu światło. Katarzyna Jurga zwraca uwagę na pracę w zespole indywidualnych artystów o różnych poglądach i odczuciach. Podkreśla też, że malowanie murali to wystawianie się na ostrzejszą krytykę – nieudanego dzieła nie można po prostu schować lub wyrzucić.
Działaniom artystów z Gdańskiej Szkoły Muralu towarzyszyły warsztaty plastyczne dla 20 uczniów Zespołu Szkół, prowadzone przez Iwonę Rożej. Dzieci malowały, lepiły z gliny i codziennie poznawały nowe techniki plastyczne – malowanie sztalugowe, ceramikę, warsztat odlewniczy, wycinankę ludową. Mali twórcy mieli również wydzielony na muralu swój własny obszar. Na zakończenie warsztatów odbył się wernisaż. W warsztatach wzięli udział uczniowie od klasy „0” do trzeciej gimnazjum. Zajęcia odbywały się w ramach projektu „Razem dla kultury” dofinansowywanego ze środków Narodowego Centrum Kultury. Dzieci bardzo chętnie w nich uczestniczyły i przygotowały naprawdę udane prace. – Malowanie to moje hobby. Bardzo lubię się rozwijać artystycznie – wyjawia swoje motywy uczestnictwa w zajęciach Eliza, która od 1 września będzie uczennicą trzeciej klasy tutejszego gimnazjum. Jej koleżanka Kasia, dodaje: – Uważam, że takie warsztaty to bardzo dobry pomysł, można rozwijać swoje pasje.
Malowanie muralu zaplanowano na 17-23 sierpnia, z zapasem czasowym na niesprzyjające warunki atmosferyczne i inne opóźnienia. Okazuje się jednak, że nie było niespodzianek, można było malować po sześć godzin dziennie i już w czwartek wieczorem mural był gotowy.
Drugi Podkowiński
Jak udało się zrealizować tak wielkie i kosztowne przedsięwzięcie w małej szkole w Mokrej Wsi? Artyści pracują nieodpłatnie, farby oraz odzież ochronną zapewniła firma Unicell Poland z Wasilkowa, szkoła i mieszkańcy zadbali o pobyt osób malujących, rusztowanie udostępnił i rozstawił Dariusz Szymanowski, a koszty transportu artystów pokrył Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku.
– Dla mnie ten pomysł jeszcze w zeszłym roku wydawał się niemożliwy do zrealizowania. Jednak dzięki pomocy ludzi dobrej woli udało się go wdrożyć w życie – podkreśla z wdzięcznością Marta Donoch, dyrektor Zespołu Szkół w Mokrej Wsi. Po zliczeniu wszystkich kosztów, wartość muralu to kilkadziesiąt tysięcy złotych!
– Jak ktoś przeznacza pieniądze publiczne na kulturę to zaraz podnoszą się krzyki, że „idzie to na bohomazy, a przecież jest tak wiele ważniejszych potrzeb – chodników, latarni, parkingów” – przyznaje Rafał Roskowiński. – A tworząc sztukę kreujemy otoczenie, wrażliwość. Jak zaczynaliśmy w latach 90., malarstwo ścienne było traktowane przez urzędników i władze jako wandalizm. Dziś już jest inaczej. Często mamy pretensje, że społeczeństwo jest takie, a nie inne, ale to naszą rolą jest je zmieniać. Nas oceni historia – wszystkie te ścienne malowidła będą ocenione z perspektywy 50-100 lat.
Szkoła jest dobrym miejscem do wprowadzania zmian. Są w niej dzieci, które dopiero kształtują swoją wrażliwość i postrzeganie świata.
Rafał Roskowiński dodaje: – 1 września dzieci przyjdą do szkoły i zobaczą mural nawiązujący do obrazu Podkowińskiego, być może się zainspirują. Zobaczą malarstwo profesjonalne – być może ktoś z nich zostanie drugim Podkowińskim?
Maciej Puławski
Komentarze do artykułów: