Pod koniec stycznia zakończył się drugi etap budowy dużej inwestycji oświatowej w naszej gminie – gimnazjum w Jasienicy. Kiedy w szkole rozpocznie się nauka? Odpowiedź na to pytanie zależy od terminu ogłoszenia naboru na projekty unijne oraz wyników oceny złożonych wniosków o dofinansowanie.
Budowa drugiego etapu gimnazjum w Jasienicy była największą inwestycją gminną prowadzoną w 2007 roku. Na rozstrzygnięty 5 lipca 2007 r. przetarg wpłynęły trzy oferty: firmy „Puławski P.P.H.U.” z Tłuszcza (cena oferty: 694 591,59 zł), firmy „Rembud” z Białegostoku (cena oferty: 944 178,37 zł), firmy „MASTER” z Lipin Nowych (cena oferty: 960 914, 93 zł). W budżecie gminy zabezpieczono na ten cel 1 100 000 zł. Za najkorzystniejszą uznano ofertę firmy „Puławski P.P.H.U.” i 13 lipca 2007 roku podpisano umowę na realizację tej inwestycji z wykonawcą.
Prace polegały na wybudowaniu drugiej kondygnacji, poddasza oraz wykonaniu konstrukcji dachu i jego pokrycia. Wykonanie tych zadań zajęło firmie „Puławski P.P.H.U.” około sześciu miesięcy i 29 stycznia 2008 r. miał miejsce odbiór wykonanych prac i przejęcie placu budowy od wykonawcy. Odbioru dokonali: Inspektor Nadzoru Andrzej Duda, Kierownik Wydziału Inwestycji i Rozwoju Gminy Mirosław Zajdenc, Kierownik Budowy ze strony wykonawcy Wiktor Miszczenko i wykonawca Janusz Puławski. W trakcie odbioru obecna była również Dyrekcja Zespołu Szkół w Jasienicy i radny Mirosław Szczotka. – Inwestycja była realizowana zgodnie z harmonogramem sporządzonym przez wykonawcę i zatwierdzonym przez inwestora – podsumował Inspektor Nadzoru Andrzej Duda podczas podpisywania formalności.
***
Stacja Tłuszcz: Czy wiadomo już, kiedy w gimnazjum w Jasienicy zabrzmi pierwszy dzwonek?
Burmistrz Jan Krzysztof Białek: Ta budowa musi być kontynuowana, ale aby ukończyć tak dużą inwestycję potrzebne są pieniądze zewnętrzne. Od początku 2007 roku rząd polski obiecuje rychłe uruchomienie środków akcesyjnych na działania inwestycyjne. Jednakże do chwili obecnej nie ma ogłoszonego naboru wniosków. Jesteśmy przygotowani do aplikowania o środki zewnętrzne i wiemy, że na tę inwestycję można te środki pozyskać. Byłoby z naszej strony nie do końca rozsądną rzeczą, żeby od początku do końca budować gimnazjum tylko z pieniędzy kredytowych. Co więcej – planowane jest, że wszystkie wydatki, które gmina poniosła po 1 stycznia 2007 r. będą mogły stanowić wkład własny w projekt unijny. To, co wydaliśmy może być naszym udziałem – 20 albo 25%.
ST: Co się stanie ze środkami, które były zabezpieczone w budżecie na ten cel, a nie zostały wydane?
JKB: Te pieniądze były zabezpieczone w kredycie i w związku z tym, że wydaliśmy mniej pieniędzy, gmina korzysta z mniejszego kredytu. Te pieniądze nie przepadły, przeszły na rok bieżący, i dalej można je wykorzystać na dofinansowanie tej inwestycji.”
************************************************************************
Rozmowa z panem Januszem Puławskim – wykonawcą prac
Stacja Tłuszcz: Pańska oferta była tańsza o prawie 250 000 zł od ofert pozostałych firm startujących w przetargu – to ponad 35% różnicy. Jak to możliwe?
Janusz Puławski, wykonawca II etapu budowy gimnazjum w Jasienicy (na zdjęciu): Sam byłem zaskoczony, gdy usłyszałem, jakie są oferty konkurentów. Kosztorys na ten przetarg przygotowałem rzetelnie i muszę powiedzieć, że do tej budowy nie dołożyłem, a co więcej – chciałbym, aby takie stawki za prace można było stosować przy innych prowadzonych przez moją firmę budowach. Ja bym się raczej zastanowił, dlaczego pozostałe oferty były tak zawyżone.
Stacja Tłuszcz: Czy nie jest Panu żal tych 250 000 zł, które potencjalnie można było jeszcze zarobić?
JP: Bezpośrednio po przetargu miałem mieszane uczucia i duże obawy, że czegoś nie doszacowałem. Teraz, po zakończeniu inwestycji wiem, że w mojej ofercie nie było błędu. Czy było żal? Z początku tak. Wiadomo, za te same prace mogłem zaoferować 200 000 zł więcej i mimo to wygrać ten przetarg. Gdy jednak to przemyślałem, doszedłem do wniosku, że są to przecież pieniądze mieszkańców naszej gminy, czyli też i moje – a tutaj, w Tłuszczu – jak wszyscy wiemy – potrzeby są duże i jest na co te pieniądze wydać.
Stacja Tłuszcz: Czy w trakcie realizacji inwestycji wystąpiły jakieś poważniejsze problemy?
JP: Na pewno była to trudna inwestycja pod względem formalnym. W trakcie realizacji wymieniliśmy z inwestorem ponad 20 pism – ale jak wiadomo, przy tak dużych budowach wszystko musi być na papierze. Na początku pojawił się problem z rozpoczęciem prac, bo musiałem przekazać plac z powrotem gminie. A całe zamieszanie wynikło z tego, że poprzedni wykonawca został zobowiązany do wykonania wieńca spinającego w pasie stropu, którego wcześniej nie zrobił. Natomiast jeśli chodzi o logistykę i organizację pracy – to mogę szczerze powiedzieć, że mógłbym prowadzić same tego typu budowy. Korzystając z okazji dziękuję wszystkim moim pracownikom, bez których ciężkiej pracy i zaangażowania to wszystko by się tak świetnie nie udało.
Komentarze do artykułów: