To był już III Półmaraton Radomskiego Czerwca na pamiątkę strajków i dramatycznych wydarzeń z 1976 roku. Dobrze, że dzięki takim sportowym wydarzeniom przypomina się – szczególnie młodszemu pokoleniu – historię, kiedy to przez drastyczne podwyżki cen, ludziom nie starczało środków na podstawowe produkty i tłumnie postawili się ówczesnej władzy. Mnie do wystartowania w tym półmaratonie skłoniła właśnie cena – niska opłata startowa.
Najlepsze niespodzianki na takich biegach wychodzą wtedy, kiedy niczego się nie spodziewasz i nie oczekujesz. Po prostu chcesz ukończyć, bez spinania się, bez grubszego planowania. Nie czułem się tego dnia wypoczęty i jakiś byłem poprzykurczany, nierozciągnięty. Nawet jakoś pogody nie dało się przewidzieć i nagle wszystko w trakcie trasy spasowało. Jak nie można liczyć na siebie, to się polega na przyjacielu. Rysiu motywował mnie od samego początku i dyktował tempo jak z automatu. To co czułem przed biegiem to były tylko chwilowe słabości drzemiące bardziej w głowie, a odpuszczanie tempa w formie w jakiej jestem to tylko przejaw przesadnej tkliwości.
Umiarkowana temperatura, ciekawa, kręta trasa, deszczyk po drodze na otrzeźwienie i przede wszystkim w pełnej dyspozycji mój peacmaker Rysiek. To wszystko zagwarantowało mi osobiste zwycięstwo na mecie.
W życiu mi tak kilometry szybko nie upływały. Kto wie, może polubię te półmaratony… Długo nie mogłem uwierzyć, poprawiłem poprzedni życiowy rekord o 3 min. Z wrażenia pierwszy raz, po biegu patrzyłem na posiłek regeneracyjny jak sroka w gnat i z zapowietrzenia tknąć nie mogłem…
Trasa, atestowana, super oznakowana, woda co prawie 2 km, poza ładną koszulką techniczną, powiększony pakiet startowy o ręcznik, napój izotoniczny i dwie szklaneczki, a na mecie fajny medal. Wszystko za 30 zł. Można taniej…można! Kto nie był – polecam!
Marcin D.
Więcej relacji z biegów na: www.bobr-tluszcz.manifo.com
Wyniki:
Marcin Dymiński 01:35:04 – NOWY REKORD ŻYCIOWY!
Ryszard Mazurek 01:38:12
Adam Lipiński 01:56:07
Andrzej Białek 01:59:42
Komentarze do artykułów: